Ekologiczne hasa nie rozwina start-upu

Unia Europejska zobowiązała się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. Działania w tej kwestii są sukcesywnie wdrażane na wielu frontach. Z badań Ipsos na zlecenie ING Banku Śląskiego wynika, że zmiany klimatu dostrzega 84 proc. Polaków. Jednak łatwiej jest im wprowadzać działania prośrodowiskowe, gdy nie wymagają one interwencji i wysiłku. Polacy oczekują, że to firmy będą pracować nad rozwiązaniami proklimatycznymi. W ich wdrażaniu start-upy cieszą się relatywnie wysokim zaufaniem. Jest ono jednak niższe niż w przypadku znanych polskich firm (47 proc.) i znanych spółek globalnych (37 proc.). Jedna trzecia konsumentów deklaruje, że zaufałaby start-upom w zakresie rozwiązań na rzecz klimatu. Jednocześnie 39 proc. respondentów uważa, że start-upy powinny pracować nad prośrodowiskowymi rozwiązaniami. – Konsumenci postrzegają start-upy jako jednostki misyjne. Jest to dla nas spójne, bo startupowcy chcą zmieniać świat, co często wynika zarówno z ich wewnętrznych przekonań, jak i wykształcenia – mówi Michał Misztal, CEO Startup Academy. Samo postrzeganie firmy jako start-upu z misją nie pomaga w rozwijaniu biznesu. Prawie 60 proc. spośród młodych przedsiębiorców twierdzi, że bycie zrównoważonym start-upem nie ma żadnego lub ma negatywny wpływ na pozyskanie finansowania – to wniosek z ankiet przeprowadzonych przez Startup Academy. Start-upy mogą pomóc w zwiększeniu dostępności przyjaznych dla środowiska produktów i usług, ale same też potrzebują wsparcia, bo dla inwestorów i konsumentów rachunek ekonomiczny jest ważniejszy niż misja. Zdaniem Michała Misztala, aby zaspokoić potrzeby finansowe start-upów zrównoważonego rozwoju, konieczne może być zwiększenie znaczenia wskaźników wpływu przy przydzielaniu wsparcia finansowego oraz uproszczenie procedur grantowych, zwłaszcza dla projektów o stosunkowo niskich kosztach początkowych.