Home/business/Budzetowe naciaganie struny

business

Budzetowe naciaganie struny

Jesli rzad zdecyduje sie na utrzymanie zamrozenia cen energii rowniez w przyszym roku to w budzecie na 2025 r. ubedzie co najmniej 5 mld z. Nie jest to jedyna puapka jaka czyha na panstwowa kase.

October 22, 2024 | business

O tym, że ważą się losy przedłużenia programu osłonowego na rynku energii, poinformowała Paulina Hennig-Kloska, minister klimatu i środowiska. We wtorkowej rozmowie z radiem Tok FM stwierdziła, że w przyszłym roku na pewno będą „jakieś osłony na ceny energii elektrycznej” i w najbliższych dniach ma się rozstrzygnąć, jaki ostatecznie przybiorą kształt. — Mamy wszystko policzone i powiem tak: 4 mld 400 mln zł według naszych szacunków kosztuje przedłużenie ceny maksymalnej w roku przyszłym — powiedziała minister, dodając, że koszt bonu energetycznego wypłacanego obecnie gospodarstwom domowym o najniższych dochodach to dodatkowy koszt rzędu 1 mld zł. Jej wypowiedź zbiega się w czasie z trwającymi w Sejmie pracami nad przyszłorocznym budżetem. I ma dla nich pewne znaczenie — do tej pory nie było mowy o dodatkowych wydatkach na dalsze mrożenie cen energii. Zgodnie z wypowiedzią minister niebawem będzie o tym debatował Stały Komitet Rady Ministrów, a Andrzej Domański, minister finansów, zadeklarował, że będzie szukał dodatkowych środków „i wtedy na Komitecie Ekonomicznym (...) zobaczymy, ile mamy, co możemy za te pieniądze zrobić”. Rzecz w tym, że takich zaskórniaków w projekcie budżetu na 2025 r. jest jak na lekarstwo. Potencjalnym źródłem pieniędzy mogą być plany finansowe tzw. świętych krów. To kilkanaście instytucji i urzędów, które przedstawiają rządowi swoje budżety, a ten nie może ich zmienić. Korekt może dokonać jedynie Sejm i już wiadomo, że takie korekty będą. Mowa choćby o budżetach Instytutu Pamięci Narodowej, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji czy kancelarii prezydenta. Minister finansów już zapowiedział, że resort sporządził analizę możliwych cięć i przedstawi ją posłom. Zaskórniaków brak, natomiast na przyszłoroczny budżet czyha wiele niebezpieczeństw, które mogą powiększać wydatki lub zmniejszać dochody. Choćby utrzymanie zamrożenia cen energii może mieć pośredni wpływ na dochody z podatków, zwłaszcza z VAT. Na razie Ministerstwo Finansów założyło 15-procentowy wzrost regulowanych taryf dla odbiorców końcowych, co miałoby podbić inflację w 2025 r. o 1,1 pkt proc. Inflacja średnio w roku ma wynosić 5 proc. i na tej prognozie zbudowano plan wpływów z podatku od towarów i usług. Czym dla realizacji planu dochodów może się skończyć przestrzelenie prognozy inflacyjnej, widzimy już w tym roku. Rząd zakładał, że ceny wzrosną o 6,6 proc., a będzie dużo mniej. Skutek? Ministerstwo Finansów zakłada, że dostanie o 18 mld zł mniej z VAT w porównaniu do planu z budżetu. A to nie wszystkie potencjalne pułapki, w jakie może wpaść budżet. Nad rządem cały czas wisi temat Kredytu na start, zwanego też kredytem 0 procent. Co prawda Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, minister funduszy regionalnych, jest zdecydowanie na nie wobec programu i nawet ogłosiła, że nie ma na niego pieniędzy w przyszłorocznym budżecie, ale premier Donald Tusk jasno powiedział, że temat nie jest zamknięty. Ministerstwo Rozwoju i Technologii, które jest autorem projektu, już w kwietniu szacowało, że dopłaty do kredytów w pierwszym roku działania Kredytu na start pochłoną ponad 1,7 mld zł. A potem, w kolejnych latach, koszt będzie oscylował wokół 2,8 mld zł rocznie. Nie do końca jest jasne, czy 4,7 mld zł na mieszkalnictwo — zagwarantowane ponoć w budżecie’25 — obejmuje również wydatki na dopłaty do kredytów czy nie, bo rząd unika jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Nie jest też jasne, co się stanie ze składką zdrowotną dla przedsiębiorców. W czasie debaty budżetowej w Sejmie minister finansów powtórzył, że w projekcie jest zabezpieczone 4 mld zł na zmiany w składce. Ale z drugiej strony resort pewnie nie miałby nic przeciwko, gdyby te pieniądze nie zostały wykorzystane, biorąc pod uwagę napięcia, jakie są finansach Narodowego Funduszu Zdrowia. Dużym wyzwaniem mogą być również finansowanie odbudowy po powodzi i koszty obsługi długu publicznego. W pierwszym przypadku to nadal niewiadoma, bo nie oszacowano jeszcze w pełni skutków wrześniowej katastrofy. Na razie Ministerstwo Finansów wpisało 2 mld zł do rezerw z przeznaczeniem na ten cel. W sprawie kosztów spłacania odsetek od zadłużenia wiele zależy od tego, jak będą kształtowały się stopy procentowe. Na razie rynek obstawia obniżkę stóp w pierwszej połowie roku, ale gdyby miało się to opóźnić, to ministerialny plan, że koszt obsługi długu publicznego ma wynosić 110,2 mld zł, też stanie pod znakiem zapytania. Kwota, jaką rząd chce przeznaczyć na obsługę długu, i tak jest już rekordowa. Częściowo wynika to z przejęcia przez budżet centralny spłaty zadłużenia, które wcześniej było w funduszach pozabudżetowych. Tylko na to rząd planuje wydać prawie 35 mld zł.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS