Home/business/Bank Swiatowy podnios prognoze wzrostu PKB Polski do 32 proc. w 2024 r.

business

Bank Swiatowy podnios prognoze wzrostu PKB Polski do 32 proc. w 2024 r.

Bank Swiatowy podnios prognoze wzrostu PKB Polski do 32 proc. w tym roku do 37 proc. w 2025 roku a w 2026 r. do 34 proc. poinformowa BS w opublikowanym w czwartek raporcie.

October 17, 2024 | business

Bank Światowy podniósł prognozę wzrostu PKB Polski do 3,2 proc. w tym roku, do 3,7 proc. w 2025 roku, a w 2026 r. do 3,4 proc. – poinformował BŚ w opublikowanym w czwartek raporcie. / Sejm RP Jak dodano, szacunek wzrostu PKB dla Polski na ten rok został podniesiony o 0,2 punktu procentowego w porównaniu do kwietniowych prognoz Banku. „Na 2025 r. Bank szacuje roczny wzrost PKB Polski na 3,7 proc., 0,3 punktu procentowego więcej niż w prognozach opublikowanych na wiosnę” – podał BŚ. Natomiast prognoza na rok 2026 jest wyższa o 0,2 pkt. proc. wobec czerwcowej. Oxford Economic: Mimo wkroczenia w IV kw. niepewność dotycząca wzrostu PKB Polski w całym '24 wciąż wysoka Mimo wkroczenia w czwarty kwartał niepewność dotycząca wzrostu gospodarczego Polski w całym 2024 r. wciąż jest wysoka - ocenia ekonomista Oxford Economics Mateusz Urban. Wśród ryzyk wymienia m. in. rozwój sytuacji na Bliskim Wschodzie i jej wpływ na ceny surowców oraz tempo wydatków inwestycyjnych. W bazowym scenariuszu ekonomista zakłada, że RPP zdecyduje się na cięcie stóp proc. dopiero w IV kw. 2025 r. "W drugiej połowie 2024 r. będziemy mieć do czynienia z pewnym wyhamowaniem wzrostu gospodarczego w Polsce, wzrost w ujęciu kwartał do kwartału w III i IV kw. zapewne nie przekroczy 1 proc. Niemniej wskaźniki płynące z gospodarki pokazują, że sytuacja nie będzie istotnie gorsza – w danych za część trzeciego kwartału widać pewne ożywienie w produkcji przemysłowej, konsumpcja wciąż wydaje się silna. Dużym znakiem zapytania jest to, jak zachowają się usługi – wyników z tego sektora nie widać w miesięcznych danych. Niemniej pierwsze dwa kwartały 2024 r. były mocne, co sugeruje, że powinno udać się osiągnąć ok. 3-proc. wzrost" - powiedział PAP Biznes Urban. "Moja prognoza wzrostu PKB Polski na 2024 r. to 3,2 proc., z ryzykiem w dół. Nie byłbym jednak zdziwiony, jeśli zakończymy rok na poziomie 2,9 proc. Pomimo tego, że wkroczyliśmy w ostatni kwartał, niepewność w stosunku co do tego, z jakim wynikiem ostatecznie zakończymy cały 2024 r., wciąż jest duża" - dodał. Zdaniem ekonomisty, jednym z ryzyk dla wzrostu jest mocniejsze od oczekiwań wyhamowanie wydatków inwestycyjnych. "Istotny tu jest fakt, że jesteśmy w okresie przejściowym pomiędzy jedną perspektywą finansową UE i drugą, która nie bardzo chce się rozpędzić. Do tej pory do Polski zostało wypłacone ok. 5 proc. funduszy z nowej perspektywy – historycznie to zdecydowanie najwolniejszy program, jeśli chodzi o wydatki. Sytuację ratuje trochę Krajowy Plan Odbudowy, część płatności już nastąpiła, pytanie tylko na ile szybko te pieniądze będą wydawane" - powiedział. "Jeżeli KPO też będzie wolno rozkręcać się, jeżeli spora część inwestycji zostanie przeniesiona na 2025 r. – a pamiętajmy, że często są to inwestycje infrastrukturalne, których raczej nie zaczyna się zimą – to sytuacja gospodarcza pod koniec tego roku może być nieco gorsza niż zakładamy" - dodał. Drugim ryzykiem dla wzrostu są ceny na rynkach światowych, przede wszystkim surowców. "Zaledwie chwilę temu cieszyliśmy się ze spadków cen paliw na globalnych rynkach i cięliśmy prognozy dla inflacji, bo sytuacja na rynku ropy była bardzo dobra pod względem podaży. Teraz napięcia na Bliskim Wschodzie doprowadziły od dużej zmienności – w zasadzie codziennie obserwujemy znaczne wahania cen" - powiedział PAP Biznes ekonomista. "Eskalacja konfliktu w tym regionie może być tzw. 'czarnym łabędziem', który ograniczy wzrost PKB w tym roku" - dodał. Jak wskazuje Urban, ryzykiem pozostaje też kształtowanie się konsumpcji, choć póki co nie widać oczywistego "triggera", który mógłby zmienić nastawienie polskich konsumentów. "Choć nie mamy do czynienia z boomem, to konsumpcja wciąż stanowi kręgosłup odbicia gospodarczego, wspierana dwucyfrowymi wzrostami płac realnych. Na razie jednak nie widać tu dużego ryzyka, musiałoby dojść do znacznego pogorszenia nastrojów, żeby ludzie przestali wydawać" - powiedział ekonomista. "Niemniej w innych regionach, jak np. na Węgrzech, do ograniczenia konsumpcji doszło pod koniec 2023 r. i przez pierwsze dwa kwartały 2024 r. – gospodarstwa domowe dużą część dochodów przeznaczyły na oszczędności, bez konkretnego, namacalnego powodu, więc jest to pewien czynnik ryzyka również dla Polski. Czynnikiem łagodzącym są tu jednak oczekiwane obniżki stóp procentowych" - dodał. Oxford Economics prognozuje, że w 2025 r. polska gospodarka urośnie o 3,6 proc. "W przyszłym roku zakładam wzrost PKB Polski na poziomie 3,6 proc. Pomoże tu mocne odbicie inwestycji i wydatków rządowych, wspartych programami współfinansowanymi z UE" - zaznaczył ekonomista. Ekonomista Oxford Economics zakłada, że w szczyt inflacji w Polsce przypadnie na marzec przyszłego roku - wskaźnik CPI może wzrosnąć do ok. 5,3-5,5 proc. rdr. Na koniec przyszłego roku inflacja powinna jednak obniżyć się do ok. 3,6 proc. rdr. "W tym roku inflacja w Polsce powinna wynieść średnio 3,8 proc., mamy już koniec roku, więc nie powinno być tu dużo niespodzianek. Na początku przyszłego roku CPI może przebić 5 proc., ze szczytem w marcu w okolicy 5,3-5,5 proc. Dużo oczywiście będzie zależeć od cen regulowanych energii i decyzji rządu w tej kwestii. Z pewnością jednak ceny energii pójdą w górę, pytanie tylko o ile" - powiedział Urban. "Do tej pory wszystko wskazywało, że niższe ceny paliw będą nam łagodziły ten wzrost, ale teraz wydaje się, że – patrząc na to, co dzieje się na Bliskim Wschodzie – sytuacja może wyglądać inaczej. Niemniej po szczycie w marcu powinniśmy obserwować delikatne schodzenie inflacji do ok. 3,6 proc. na koniec 2025 r." - dodał. W swoich prognozach Urban zakłada, że inflacja bazowa zacznie ponownie rosnąć w 2025 r. "To główny czynnik, który sugeruje, że scenariusz wczesnego rozpoczęcia cyklu obniżek jest obarczony dużym ryzykiem. Jeśli nasza prognoza zmaterializuje się, tj. inflacja utrzyma się powyżej górnego pasma odchyleń od celu, a inflacja bazowa powróci do trendu wzrostowego – do ok. 4,7 proc. w III kw. 2025 r., to ciężko będzie uzasadnić obniżki stóp procentowych już w II kw. 2025 r." - powiedział PAP Biznes ekonomista. "W bazowym scenariuszu zakładam, że Rada Polityki Pieniężnej powróci do obniżek stóp proc. w IV kw. 2025 r. – prognozuję trzy cięcia po 25 pb. Pod koniec przyszłego roku niepewność regulacyjna będzie już mniejsza, bardziej klarowna będzie też sytuacja dotycząca kształtowania się płac i inflacji w usługach" - dodał. Ekonomista zaznacza jednak, że ryzyko wcześniejszej, sygnalnej obniżki stóp procentowych jest znaczne. "Trzeba jednak oddzielić to, co my jako analitycy uważamy, że w danych warunkach RPP powinna zrobić, a to co faktycznie zrobi. Zdaję sobie sprawę, że ostatnie wypowiedzi prezesa NBP i członków Rady, którzy zwykle uważani byli za jastrzębich, sprawiają, że ryzyko wcześniejszego wznowienia cyklu obniżek jest duże. Nie byłbym zdziwiony, jeśli wcześniej doszłoby do jakiejś sygnalnej obniżki stóp, która miałaby pokazać, że sytuacja na froncie inflacyjnym poprawia się. W Radzie może pojawić się większość za taką obniżką, ale raczej w III kw., po lipcowej projekcji, niż już w II kw." - powiedział Urban. "Nawet jeśli jednak dojdzie do cięcia w II-III kw. 2025 r., to skala obniżek będzie ograniczona przez wciąż utrzymującą się presję inflacji bazowej i sporą niepewność. Nic póki co nie wskazuje, że rok 2025 będzie spokojniejszy jeśli chodzi o inflację, niż 2024 r. Lista ryzyk wciąż jest długa i wydaje się, że do cyklu, do kilku obniżek pod rząd dojdzie najwcześniej w IV kwartale 2025 r." - dodał. Patrycja Sikora ms/ pad/ Źródło: PAP

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS