Home/business/Nie wzoruj sie na najlepszych

business

Nie wzoruj sie na najlepszych

Nie kazda rada nawet wielkich autorytetow jest wartosciowa w ciagle zmieniajacym sie srodowisku biznesu i pracy ostrzega Tomasz Witkowski psycholog i autor ksiazki Przepedzcie guru ktorzy radza jak zyc".

October 18, 2024 | business

Chciałbym, byśmy razem przyjrzeli się aktualnym trendom i zjawiskom, które wpływają na życie społeczne, ale też środowisko pracy i zarządzania. Może zacznijmy od słynnej kultury zapierdolu? Ten termin budzi moją niechęć, bo niesie ze sobą pogardę dla pracy, traktując ją jak nieprzyjemny obowiązek, środek do zdobycia czasu wolnego. Tymczasem, jak pokazują badania, dla wielu osób praca i nauka są głównymi źródłami satysfakcji, jeśli nie szczęścia. Jest w tym również aspekt demotywacyjny: gdy ludzie postrzegają pracę jako integralną część swojej tożsamości i źródło dumy, degradowanie jej wartości może prowadzić do poszukiwania sensu w destrukcyjnych rozrywkach, używkach czy też w nadmiernym korzystaniu z terapii. Mówi się nawet o kulturze terapeutycznej, która zyskuje coraz większą popularność. Czy to zjawisko jest negatywne? Wprowadzenie psychologii do biznesu samo w sobie nie jest złe. Przeciwnie, może przynieść wiele korzyści. Kiedy jednak psychoterapia staje się ważną częścią życia korporacyjnego, może to wskazywać na problemy, czy to z selekcją personelu, czy też z metodami zarządzania, które wywołują potrzebę specjalistycznego wsparcia. Psychoterapia powinna być zarezerwowana dla tych, którzy nie tylko jej potrzebują, ale i dla których jest przeznaczona – w odpowiednich miejscach, takich jak kliniki czy gabinety specjalistów, nie zaś w przestrzeni biurowej. Kolejna moda, którą współczesne korporacje przyjmują z entuzjazmem, dotyczy wellness. Czyżby to był symptom, że z firmami lub pracownikami dzieje się coś nie tak? Widzę w tym tylko pozytywy. Absolutnie nie ma nic złego w tym, że firmy oferują takie udogodnienia w ramach swoich programów motywacyjnych. Pracownicy zyskują fantastyczną możliwość, by dbać o swoje zdrowie i dobre samopoczucie, co może tylko dodać im energii i błysku w życiu zawodowym i prywatnym. Głośno jest ostatnio również o kulturze ofiary, zwłaszcza w kontekście mobbingu, molestowania seksualnego i dyskryminacji. Czy ta kultura ofiar nie jest przesadą? Zwróćmy uwagę na istotną różnicę: obrona własnej godności i praw to jedno, natomiast identyfikowanie się z kulturą ofiary to zupełnie inna kwestia. Osoby, które postrzegają siebie jako ofiary, często domagają się specjalnego traktowania i wykazują postawę roszczeniową. Takie podejście może prowadzić do sceptycyzmu oraz zmniejszenia wsparcia firmy dla tych, którzy naprawdę go potrzebują. Niektórzy nadużywają społecznej empatii wobec różnych problemów. Przykładem jest wzrost liczby zwolnień lekarskich z powodu depresji. To znaczy? Coraz więcej osób korzysta ze zwolnień z powodu depresji, co rodzi wyzwania w ocenie, czy rzeczywiście cierpią, czy też może wykorzystują system. W przypadku innych schorzeń ludzie zazwyczaj muszą pozostawać w domu i łatwo to można sprawdzić. W terapii problemów psychicznych zaleca się jednak aktywność na zewnątrz, co utrudnia zweryfikowanie autentyczności zwolnienia. W konsekwencji pracownicy faktycznie potrzebujący pomocy mogą być niesłusznie uznani za symulantów. W literaturze rozwoju osobistego spotyka się dwie szkoły: jedna mówi o ciężkiej pracy, druga o sprycie i inteligencji jako kluczu do sukcesu. A pan za jakim podejściem się opowiada? Konfucjusz powiedział, że kochając to, co robisz, nie przepracujesz ani jednego dnia. Zgadzam się. Najlepiej mieć pracę, która jest zbieżna z naszą pasją i daje satysfakcję. Z drugiej strony, warto wiedzieć, że nawet mając najlepsze zajęcie, nie uda się uniknąć pewnego dyskomfortu. Najprzyjemniejsze obowiązki mają swoje trudne momenty. Zatem obie te szkoły myślenia – akcentująca wysiłek i stawiająca na spryt – są ważne. Dobrze je jakoś mądrze połączyć – praca powinna cieszyć, ale nie zawsze będzie komfortowa. Jednym z dyskomfortów w miejscu pracy może być relacja z przełożonym. Dlatego pojawiają się takie koncepcje jak organizacja turkusowa, która postuluje rezygnację z tradycyjnych menedżerów i hierarchii. Co sądzić o tym pomyśle? To kolejna moda w zarządzaniu, którą trenerzy biznesu często przedstawiają jako rozwiązanie dla wszystkich firm bez wyjątku. Warto jednak wiedzieć, że nie ma uniwersalnego modelu zarządzania, czyli odpowiedniego dla każdego przedsiębiorstwa. Weźmy choćby agencję ochroniarską – tutaj procedury są niezwykle istotne, a przestrzeń na kreatywność minimalna, co jest uzasadnione wymaganiami bezpieczeństwa. W przeciwieństwie do tego w firmach technologicznych czy start-upach, innowacyjność jest nie tylko pożądana, lecz także niezbędna. Pracownicy otrzymują znaczną autonomię, są zachęcani do eksperymentowania, a nawet do ponoszenia ryzyka i popełniania błędów, bo to sprzyja wynalazkom. W takich środowiskach model zarządzania jest często bardziej partnerski, gdzie każdy jest współtwórcą sukcesu. Są przedsiębiorstwa, które bardziej skupiają się na procedurach i danych liczbowych, podczas gdy inne stawiają na relacje interpersonalne. Właśnie. Fabryka, w której produkcja na taśmie wymaga precyzji i powtarzalności, działa inaczej niż ośrodek pomocy społecznej, skupiony na wartościach humanistycznych, empatii i zręcznym dostosowywaniu się do indywidualnych potrzeb klientów. Na tym nie koniec. Elastyczność jest kluczem, który otwiera drzwi do sukcesu na wielu poziomach – nie tylko między różnymi typami firm, ale również w samym sercu każdej z nich. Wewnątrz organizacji poszczególne departamenty, działy, a nawet zespoły, mogą rozkwitać dzięki indywidualnie dostosowanym metodom zarządzania, które pozwalają na wydobycie pełni ich potencjału i osiągnięcie szczytów wydajności. Przykład? Dział księgowości, w którym priorytetem jest skrupulatność i unikanie błędów, nie może być zarządzany w ten sam sposób, co dział rozwoju produktu, w którym motorem postępu są innowacje i kreatywność. Czyli idea organizacji turkusowej, choć fascynująca, może być skuteczna tylko w specyficznych kontekstach? Otóż to. Traktowanie tej idei jako powszechnego rozwiązania dla wszystkich przedsiębiorstw byłoby pomyłką. Zróżnicowanie w strukturach i metodach zarządzania jest odbiciem różnorodnych wyzwań oraz celów, przed którymi stają różne sektory i rodzaje działalności. Tytuł pańskiej ostatniej książki, „Przepędźcie guru, którzy radzą, jak żyć", prowokuje do pytania: kogo zatem powinniśmy odesłać z naszych korporacji? Nie podchodziłbym do tego zbyt dosłownie. W każdym zawodowym środowisku pojawiają się postacie określane mianem guru. Są to jednostki, które dzięki głębokiemu zasobowi wiedzy, bogactwu doświadczeń, świeżości spojrzenia czy też charyzmie przywódczej nadają kierunek, kształtują nowe praktyki i inspirują rzesze. W przestrzeni pracy i biznesu takimi osobistościami mogą być charyzmatyczni przedsiębiorcy, wizjonerscy teoretycy zarządzania, wpływowi konsultanci, oraz trenerzy biznesowi, którzy przez swoje działania i nauki znacząco wpływają na ewolucję zarządzania, kulturę organizacyjną oraz strategie biznesowe. Tacy ludzie są ze wszech miar potrzebni. Drążę dalej. Kogo należałoby się pozbyć? Często się mówi, że doradcą zostaje ten, kto nie potrafi czegoś robić, ale wie, jak o tym mówić. Niewielka jest korzyść z teoretyków, którzy udają praktyków, oferując wiedzę, której sami nie potrafią zastosować. Czyli jeśli się uczyć, to od najlepszych: Steve'a Jobsa, Billa Gatesa lub Jacka Welcha? Niekoniecznie. Kadra zarządzająca notorycznie popełnia błąd kopiowania najlepszych praktyk bez uwzględnienia kontekstu historycznego i społeczno-ekonomicznego. Stąd popularność biografii słynnych menedżerów i przedsiębiorców. Naśladowanie Steve'a Jobsa czy innych ikon biznesu bez uwzględnienia zmieniających się warunków rynkowych często prowadzi do porażki. Jest możliwe, że te sławy w dzisiejszych czasach mogłyby nie sprostać wyzwaniom. Dlatego zaleca pan ostrożność wobec rad guru? Lepiej polegać na własnym osądzie. Nie każda rada, nawet wielkich autorytetów, jest wartościowa w ciągle zmieniającym się środowisku biznesu i pracy. Psycholog, pisarz i publicysta. Założyciel Klubu Sceptyków Polskich. Promotor zdrowego rozsądku i demaskator pseudonauki. Autor kilkunastu książek, w tym cterech wydanych w USA (m.in. „Shaping Psychology”, zbiór 16 wywiadów z najwybitniejszymi przedstawicielami psychologii). Ostatnio ukazał się jego zbiór esejów „Przepędźcie guru, którzy radzą, jak żyć".

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS