Nieoficjalnie Zachod jest rozczarowany "planem pokojowym" Woodymyra Zeenskiego. Mysli o rozmowach z Putinem Bloomberg

Nie ma nic nowego w "planie zwycięstwa" Zełenskiego i nie gwarantuje on przełomu — powiedziała Bloombergowi osoba zaznajomiona z rozmowami ukraińskiego prezydenta z zagranicznymi przywódcami zebranymi w Nowym Jorku na 79. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Inne źródło agencji prasowej nazwało ów plan "listą życzeń". Poważna sytuacja na froncie. Ukraińcy tracą kontrolę. "Dranie zdołali przekroczyć rzekę. Zostaniemy otoczeni" Choć Kijów jeszcze go nie ujawnił, niektóre punkty planu dostały się już do mediów. "The Times" donosi, że obejmuje on gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy od krajów zachodnich "podobne do paktu o wzajemnej obronie po przystąpieniu do NATO", międzynarodową pomoc finansową na odbudowę gospodarczą Ukrainy, dostawy nowoczesnej broni z Zachodu oraz kontynuację działań ukraińskich sił w obwodzie kurskim. Plan jest raczej maksymalistyczny i koncepcyjny niż szczegółowy — zdradził Bloombergowi wysoki rangą urzędnik amerykański. Sam Wołodymyr Zełenski powiedział w wywiadzie dla NBC News, że jego propozycja pokojowa obejmuje pięć punktów. Sprecyzował, że cztery dotyczą tego, czego obecnie potrzebuje Ukraina, piąty odnosi się do jej rozwoju po zakończeniu wojny. W piątek zdradził też dziennikarzom, że jego plan ma wzmocnić pozycję Ukrainy w przyszłych rozmowach dyplomatycznych z Rosją . Kijów obawia się, że bez gwarancji bezpieczeństwa każde porozumienie pokojowe — jakiejkolwiek formy by ono nie przybrało — da Putinowi czas potrzebny na dozbrojenie i wzmocnienie armii. Destabilizujące działania Rosji Według dwóch urzędników, z którymi rozmawiał Bloomberg, co najmniej jeden z sojuszników Ukrainy zasugerował, że nadszedł czas na to, by ponowić próbę dotarcia do Putina z propozycjami pokojowymi. Stwierdzili oni, że trwają obecnie dyskusje dotyczące możliwości bezpośredniego zwrócenia się do Putina przed szczytem G20, który ma się odbyć w listopadzie w Brazylii. Bloomberg donosi, że kraje zachodnie zaczynają martwić się o swoje bezpieczeństwo, ponieważ Rosja nadal zwiększa produkcję broni, co może mieć wpływ nie tylko na Ukrainę. Rosyjski rząd planuje przeznaczyć 13,2 bln rubli (ok. 543 mld zł) w przyszłorocznym budżecie na wydatki na "obronę narodową" — oprócz utrzymania armii obejmuje ona m.in. finansowanie państwowych zamówień obronnych. To o 22 proc. więcej niż w 2024 r., kiedy to wydatki te kształtują się na poziomie 10,8 bln rubli, ok. 445 mld zł. W porównaniu z 2023 r. budżet wojskowy Rosji w następnym roku podwoi się, a w porównaniu z przedwojennym 2021 r. wzrośnie prawie czterokrotnie. W rezultacie sięgnie on 6,2 proc. PKB. Eksperci zauważają, że jest to poziom wydatków na obronność porównywalny z poziomem dyktatur wojskowych w Afryce — przykładowo Sudan Południowy przeznacza na nią 6,3 proc. PKB. Rosja "podlizuje się" Teheranowi, a Iran to wykorzystuje. Ma jeden cel Rozmówcy Bloomberga twierdzą, że groźby Putina i jego współpracowników dotyczące adekwatnej odpowiedzi — na przykład w postaci użycia broni jądrowej — w przypadku przekroczenia kolejnej czerwonej linii nie robią już na zachodnich przywódcach większego wrażenia. Administracja USA obawia się jednak, że odpowiedzią Moskwy mogą być działania prowadzące do eskalacji konfliktów w innych regionach — pisze "Financial Times". Jako przykład brytyjski dziennik podaje Bliski Wschód, pisząc, że Moskwa może dostarczyć pociski rakietowe jemeńskim bojownikom Huti . Może również zwiększyć współpracę wojskową z Koreą Północną.