Ministrowie obrony Niemiec i Francji reaguja na zwyciestwo Donalda Trumpa. Pilny wieczorny szczyt w Paryzu

Francuski minister obrony Sebastien Lecornu i niemiecki minister obrony Boris Pistorius mają omówić konsekwencje wyborów prezydenckich w USA dla obronności Europy, potwierdziło francuskie ministerstwo. Strony zapowiedziały też, że obaj ministrowie zabiorą publicznie głos po spotkaniu. Portugalska prasa: UE musi dążyć teraz do poprawy relacji z Ameryką Trumpa Podczas swojej pierwszej kadencji Trump często oskarżał kraje europejskie o żerowanie na amerykańskiej potędze militarnej i zbyt niskie wydatki na obronę. Jego krytyka była szczególnie wymierzona w Niemcy , które nazwał "opóźnionymi" w wydatkach wojskowych. Na początku tego roku Trump zdawał się nawet zachęcać Rosję do atakowania sojuszników NATO, którzy "nie płacą". Zarówno Trump, jak i jego kandydat na wiceprezydenta, J.D. Vance, zagrozili również ograniczeniem wsparcia wojskowego dla Ukrainy. "Będziemy pracować na rzecz bardziej zjednoczonej, silniejszej Europy" Podczas gdy zarówno Francja, jak i Niemcy wykonują obecnie cel NATO w zakresie wydatków na obronność na poziomie 2 proc. PKB, mają trudności z realizacją wspólnych programów dotyczących przemysłu obronnego i są podzielone w wielu kwestiach związanych z polityką wojskową. Co wybory w USA oznaczają dla Niemiec? Olaf Scholz może mieć kłopoty Wygrana Trumpa zwiększyła jednak potrzebę podjęcia pilniejszych działań w kwestii obrony w Europie. "Będziemy pracować na rzecz bardziej zjednoczonej, silniejszej i bardziej suwerennej Europy (...) współpracując ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki i broniąc naszych interesów i naszych wartości" – napisał w środę na platformie X prezydent Francji Emmanuel Macron po rozmowie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem.