Koniec rosyjskiej potegi. Tak wysycha zya zota Kremla. Ekspert maksymalnie osiem lat

Projekt budżetu Federacji Rosyjskiej na najbliższe trzy lata doprowadził do pojawienia się wielu prognoz dotyczących wysokości dochodów z ropy i gazu. Jest to ważne o tyle, że od wielkości tej pozycji budżetowej zależy los całej gospodarki narodowej . Zależą od niej również portfele Rosjan — na różne świadczenia dla nich władze przeznaczają to, co zostanie im po odliczeniu wydatków na wojsko. Jeśli wierzyć temu dokumentowi, do budżetu federalnego Rosji w 2025 r. powinno wpłynąć 10,94 bln rubli (940 mld zł) z ropy i gazu. To o 3 proc. mniej niż w bieżącym roku. Mimo tego branża naftowo-gazowa będzie odpowiadać za ponad 27 proc. całkowitych dochodów Rosji — ich wysokość w 2025 r. szasuje się na 40,3 bln rubli (ok. 1,9 bln zł). Rosja "podlizuje się" Teheranowi, a Iran to wykorzystuje. Ma jeden cel Głównym źródłem tych dochodów z ropy i gazu (83 proc.) jest podatek od wydobycia minerałów (MET) w przypadku ropy naftowej i dodatkowy podatek dochodowy (AIT), również od ropy naftowej. Resztę stanowi podatek eksportowy od gazu i inne wpływy podatkowe. A ponieważ formuły obliczania podatków od ropy naftowej zawierają taki wskaźnik jak cena eksportowa, kwota przychodów jest ściśle związana z cenami ropy naftowej na rynku światowym. I tu zaczyna się zamieszanie. Pomiędzy sankcjami Aby budżet się spinał, a deficyt pozostał w planowanych granicach, Rosjanie powinni sprzedawać ropę po średniej cenie 69,70 dol. (ok. 273 zł) za baryłkę. Prognozowana cena pozostaje jednak tajemnicą. Rosja nauczyła się obchodzić zachodnie sankcje — w szczególności pułap cenowy nałożony na rosyjską ropę wynoszący 60 dol. (ok. 235 zł) za baryłkę. Został on wprowadzony w grudniu 2022 r. i obowiązywał przez kilka miesięcy, po tym zarówno rosyjscy eksporterzy, jak i rząd podjęli stosowne działania. Firmy zaczęły odsprzedawać lub przeładowywać ropę na morzu przez podejrzanych pośredników, a ostateczna cena dla kupującego znacznie przekraczała cenę, po której ropa była oficjalnie wlewana do tankowca w rosyjskim porcie. Rząd z kolei zaczął opodatkowywać "wirtualną" cenę: przypisywać określony rabat od kosztu baryłki ropy Brent. Oficjalnie w tym roku cena eksportowanej rosyjskiej ropy wyniosła 70 dol. (ok. 274 zł), choć liczba ta budzi pewne wątpliwości. Pod koniec sierpnia cena baryłki Brent wynosiła ok. 75 dol. (ok. 293 zł). Rząd ustalił rabat 12 dol. (ok. 47 zł), co daje cenę rosyjskiej mieszanki Ural na poziomie zaledwie 63 dol. (ok. 246 zł) za baryłkę. Ambitne plany Cena ropy Brent, na podstawie której wszystko jest obliczane, od kilku miesięcy wykazuje oznaki długoterminowego spadku. W związku z eskalacją na linii Iran — Izrael wzrosła ona z 71 dol. (ok. 278 zł) do 77 dol. (ok. 301 zł), ale nie wiadomo, jak długo tak się utrzyma. Co więcej, organizacja OPEC wraz ze swoimi partnerami z sojuszu OPEC+, która stara się utrzymać ceny ropy, najwyraźniej zaczęła podejrzewać, że samoograniczenia poziomów produkcji przez jej członków przestały wpływać na rynek. Obserwatorzy poważnie rozważają scenariusz, w którym sojusz upada, jego członkowie odmawiają przestrzegania jakichkolwiek kwot produkcyjnych i zalewają rynek tanią ropą, spodziewając się zarobić nie na cenie, ale na wielkości sprzedaży. Gazprom panikuje. Musi godzić się na ukraińskie warunki. "Całkowicie niezdolny do prowadzenia działalności" Członkowie OPEC nie skąpią wezwań do okazywania "jedności i spójności". Można odnieść wrażenie, że takie emocje pozostają jedynym narzędziem zachowania starej zmowy kartelu naftowego. Co stanie się z rosyjskimi dochodami z ropy i gazu, jeśli kwoty znikną, rynek oszaleje i ceny spadną do 40 lub 45 dol. (ok. 156 lub 176 zł) za baryłkę ropy Brent? Wicepremier Rosji Aleksander Nowak w wywiadzie dla telewizji Al-Arabiya powiedział, że Rosja poradzi sobie z każdą ceną ropy, ale za "zrównoważoną" uznał cenę 80 dol. (ok. 313 zł) za baryłkę. Z kolei wiceminister energetyki Paweł Sorokin (jeden z głównych architektów planu obejścia sankcji ) podkreślił, że do 2050 r. Rosja będzie produkować 540 mln ton ropy rocznie. Pytania bez odpowiedzi Eksperci branżowi nie wierzą jednak w tak buńczuczne prognozy. Oficjalnie w kraju zarejestrowanych jest 9,1 mld ton rezerw ropy naftowej kategorii A, czyli potwierdzonych rezerw o dobrze zbadanej charakterystyce, które zostały już wprowadzone do produkcji. Przy rocznej produkcji wynoszącej około pół miliarda ton, powinno to wystarczyć na kilka dekad. Rezerwy te są uważane za technologicznie wydobywalne, ale klasyfikacja przyjęta w Rosji nie uwzględnia takiego wskaźnika, jak opłacalność handlowa. Nie ma sensu wydobywać ropy, której koszt produkcji przekracza cenę sprzedaży. Doświadczenie operatorów złóż pokazuje, że w rzeczywistości w kraju pozostało ok. 4,3 mld ton opłacalnych ekonomicznie rezerw, które mogą się wyczerpać w ciągu ośmiu lat. W Tatarstanie okres ten jest skrócony do sześciu lat. Rosyjski ekspert: mafia w Rosji ma całe państwo. "Absolutnie bezwstydne bachanalia" prowadzą Kreml na dno Obliczenia te są jednak dokonywane dla obecnych cen i obecnych warunków podatkowych. Co, jeśli ceny światowe spadną? Do tego nie powinniśmy zapominać o kosztach produkcji, które stale rosną. Kiedy nadejdzie moment, w którym Rosji zabraknie ropy, której sprzedaż pokryje koszty wydobycia i przyniesie zysk? Kalkulacje dokonywane są dla cen bieżących i aktualnych warunków podatkowych. Co, jeśli ceny światowe spadną i to nawet przy stale rosnących kosztach produkcji w naszym kraju? Po jakim czasie w Rosji zabraknie ropy, której sprzedaż pokryje koszty wydobycia i przyniesie zysk?