Duza frustracja w Rosji. Nowe posuniecie wadz rozwscieczyo blogerow wojskowych. "Nie ma nikogo kogo mozna by wysac do ataku"

Rosyjskie wojsko przenosi doświadczonych operatorów UAV (bezzałogowych statków powietrznych) z doraźnych jednostek dronowych do oddziałów szturmowych walczących na pierwszej linii frontu — tak wynika z doniesień wielu rosyjskich prowojennych kanałów na Telegramie. Według rosyjskiego niezależnego serwisu Ważne Historie posunięcie to wywołało ogromną falę krytyki z ich strony. Jeden z nich, Roman Saponkow, stwierdził, że wielu wysoko wykwalifikowanych operatorów dronów — wspieranych m.in. finansowo przez wolontariuszy i prywatnych sponsorów — jest wcielanych do jednostek bojowych, co skutkuje zwiększoną liczbą ofiar. "Podważa to wieloletnie wysiłki i wkład ludzi w całym kraju" — napisał na Telegramie, podkreślając, że wiedza specjalistyczna tych operatorów była niezbędna dla prowadzenia skutecznych operacji wywiadowczych i uderzeniowych. Inny proklemlowski "korespondent wojenny" Aleksiej Żiwow powiązał tę zmianę z rosnącą liczbą nieoficjalnych jednostek tworzonych ad hoc w rosyjskiej armii. Stwierdził, że władze na Kremlu "wstrząsają" wieloma batalionami, by wzmocnić zdolności szturmowe rosyjskiej armii. "Kto dołączy do starych, dobrych ataków szturmowych? Oni [władze wojskowe] zaczęli przetasowywać personel" — napisał na Telegramie. Inny komentator wojskowy Władysław Szurygin zauważył, że w ostatnim czasie pojawiło się wiele nieoficjalnych jednostek wojskowych, które pozwoliły rosyjskim żołnierzom uniknąć udziału w operacjach szturmowych. To stworzyło wyraźny kontrast między oficjalną strukturą rosyjskich sił zbrojnych a realiami w terenie. Rosyjska telewizja pokazała Amerykanina, który rzekomo przez dwa lata szpiegował dla Kremla w Ukrainie "Jest tak wiele jednostek tworzonych ad hoc, że wkrótce nie będzie nikogo do walki. Na papierze istnieje »batalion piechoty«, a w praktyce nie ma nikogo, kogo można by wysłać do ataku. Niezależnie od tego, czy chodzi o operatorów UAV, zespoły łączności czy załogi logistyczne" — napisał Szurygin, powołując się na źródło w kwaterze głównej jednego z oddziałów rosyjskich sił zbrojnych. "W 90-osobowej kompanii w najlepszym przypadku tylko 20 [żołnierzy] jest gotowych do tego, by wziąć udział w szturmie" — dodał. "Ile istnień ludzkich zostanie straconych?" Wielu blogerów wojskowych powiązało te zmiany z utworzeniem w rosyjskim ministerstwie obrony Centrum Zaawansowanych Technologii Bezzałogowych Rubicon. Kremlowskie władze wojskowe pochwaliły to posunięcie, nazywając je dużym krokiem. Stwierdziły, że od początku istnienia zniszczył on już ponad 400 sztuk ukraińskiego uzbrojenia i sprzętu. Proklemlowscy blogerzy inaczej jednak oceniają to posunięcie. Ostro krytykują władze wojskowe za rozwiązywanie doraźnych jednostek UAV na rzecz utworzenia jednego zunifikowanego oddziału. Ich zdaniem jest to błąd przede wszystkim dlatego, że rosyjska armia nie ma zunifikowanego systemu komunikacji. W przeciwieństwie do sił ukraińskich, które korzystają ze zunifikowanego systemu komunikacji NATO, rosyjskie jednostki mają z tym duży problem. Szurygin w swoim wpisie na Telegramie ostrzegł przed potencjalnymi zagrożeniami związanymi z takim posunięciem i zakwestionował skuteczność nowej jednostki. "Wsparcie UAV podczas szturmów musi być płynne. Jak długo potrwa integracja tych jednostek z piechotą? Ile istnień ludzkich zostanie straconych przez brak wystarczającego wsparcia?" — zapytał. Siły Putina wykorzystują moment. "Jedna z najpotężniejszych ofensyw" Roman Aljochin, doradca szefa obwodu kurskiego w Rosji i komentator wojskowy, spekulował, że dowódcy przenoszą operatorów UAV z obawy przed utratą najbardziej zdolnego personelu na rzecz nowego centrum. "Coraz częściej pojawiają się doniesienia wskazujące na to, że grupy UAV w jednostkach są rozwiązywane i przenoszone do jednostek szturmowych. Wydaje się, że może to być związane z oporem wobec decyzji ministra obrony o utworzeniu Centrum UAV. Dowódcy wydają się zaniepokojeni utratą wykwalifikowanych operatorów — żołnierzy, którzy mogą jeszcze wykonać kilka misji i potencjalnie zdobyć medale" — powiedział. Sceptycyzm wobec tego posunięcia wzrósł jeszcze bardziej po wrześniowym incydencie. W jego ramach doświadczeni operatorzy z rosyjskiej jednostki rozpoznawczej zginęli po tym, jak władze wojskowe przeniosły ich do grupy szturmowej.