Blogs
Home/world/Dlaczego dzieci kamia Wyniki badania sa zaskakujace

world

Dlaczego dzieci kamia Wyniki badania sa zaskakujace

Niektore dzieci prawie nigdy nie kamia inne zas kamia cay czas. Badacz ekonomiczny Fabian Kosse sprawdzi czy ma to cos wspolnego z domem rodzinnym. Na pierwszy rzut oka jego badanie sugeruje ze to dzieci z biednych rodzin kamia czesciej. Ale jesli przyjrzec sie blizej kryje sie za tym cos innego.

September 06, 2024 | world

— Kiedy ludzie kłamią, może to mieć fatalne konsekwencje dla gospodarki — mówi Fabian Kosse w rozmowie z WELT. — Weźmy jako przykład branżę samochodów używanych. Gdyby wielu dealerów podawało rażąco fałszywe informacje o samochodach, a wieść o tym rozeszłaby się, cały rynek mógłby się załamać. Przynajmniej zmniejszyłyby się możliwości zysku dla wszystkich. I tak właśnie jest w wielu dziedzinach — tłumaczy. Ukradzione dzieci. "Przyjechała rodzina z Jakucji. 15-latka zaczęła krzyczeć. Zabrali ośmioro innych" [WYWIAD] Kłamcy... już od dzieciństwa? Badanie zostało opublikowane w "The Economic Journal" i jest wynikiem współpracy między uniwersytetami w Würzburgu, Bonn i Oksfordzie. — Przede wszystkim to, co tutaj zrobiliśmy, to po prostu podstawowe badania, a nie porady polityczne. Od pewnego czasu wiadomo, że niektórzy ludzie kłamią dużo, inni prawie wcale, a różnice te istnieją już w dzieciństwie — mówi Kosse. — Ze względu na koszty ekonomiczne tego zachowania, chcieliśmy wiedzieć, co się za tym kryje i co można z tym zrobić — dodaje. Badanie nie mierzyło jednak ubóstwa finansowego, a przynajmniej nie wyłącznie. Zespół obserwował dzieci z Kolonii i Bonn oraz ich rodziny przez kilka lat: obserwacja rozpoczęła się w 2011 r., kiedy dzieci były jeszcze w wieku szkoły podstawowej. Ekonomiści byli zainteresowani brakiem różnych zasobów, na przykład pieniędzy, ale także edukacji i czasu. Rejestrowali również styl rodzicielstwa rodziców. Kobiety wolą żyć bez mężczyzn. Moda na filozofię "boysober" W swoim badaniu Kosse i współpracownicy nazwali gospodarstwami domowymi "w niekorzystnej sytuacji społeczno-ekonomicznej" te, które na początku badania miały mniej niż 1065 euro miesięcznie, w których żaden z rodziców nie miał dyplomu ukończenia szkoły średniej lub był samotnym rodzicem. Wystarczyło spełnić jedno z tych trzech kryteriów, aby zostać włączonym do głównej grupy badania. Rodziny bez takich ograniczeń stanowiły grupę porównawczą. Aby określić tendencję do kłamania, naukowcy poprosili uczestniczące dzieci o rzucenie kostką — i wcześniejsze przewidzenie wyniku rzutu. Jeśli przewidywania i wynik się zgadzały, gracze w kości mogli wziąć niewielką kwotę pieniędzy. Dzieci nie były obserwowane, więc nikt nie sprawdzał, czy rzeczywiście odgadły poprawnie. Żadne kontrole nie były też konieczne: Prawdopodobieństwa dla różnych wyników rzutów kostką ujawniły, jak wysoki musiał być odsetek oszustw w każdym przypadku. — Gdyby wszyscy mówili prawdę, jedna szósta uczestników, czyli 16,7 proc., musiałaby dokonać prawidłowej prognozy — wyjaśnia brytyjski profesor ekonomii Johannes Abeler, który brał udział w badaniu. W eksperymentach ponad 60 proc. dzieci twierdziło, że mają dopasowanie — kłamało zatem około 40 proc. Samotność może być dobra? Czasem wyciąga z nas to, co najlepsze W drugim kroku badacze porównali to z pochodzeniem ekonomicznym rodzin. Ogólnie rzecz biorąc, wszystkie dzieci kłamały co najmniej tak często, jak mówiły prawdę. Oszukiwanie było bowiem dla nich również strategią gry. Dziewczynki robiły to rzadziej niż chłopcy, a oszukiwanie zmniejszało się nieznacznie wraz z wiekiem. — Jednak nasze analizy pokazują również, że dzieci z bogatszych gospodarstw domowych są nieco bardziej uczciwe — mówi Kosse. Istniała zatem korelacja między ubóstwem a kłamstwem. Dla naukowców był to jednak tylko początek. W rzeczywistości chcieli wiedzieć, jakie są przyczyny oszukiwania i co można z nim zrobić. Jest to część, która pokazuje, że istnieją zrozumiałe powody takiego zachowania, które społeczeństwo mogłoby zmienić, gdyby chciało. Studenci zarabiają na start więcej, ale stażyści mają jedną przewagę. To w przyszłości może zaważyć Czas czyni cuda — Jednym z zasobów, których brakowało w naszych rodzinach, był czas. Podejrzewaliśmy, że poświęcenie czasu dzieciom może coś zmienić — wyjaśnia Kosse. Badacze wykorzystali więc program mentorski, który istniał już w szkołach podstawowych w regionie. W ramach tego programu uczniowie stają się opiekunami i raz w tygodniu uczestniczą w zajęciach z dziećmi. Naukowcy losowo wybrali do badania dzieci z rodzin znajdujących się w niekorzystnej sytuacji. Przed rozpoczęciem badania otrzymali również pewne kwestionariusze, instrument używany w psychologii do określenia stylu rodzicielstwa rodziców — czy wspierają oni swoje dzieci i odnoszą się do nich w przyjazny sposób, tj. zachowują "ciepły" styl, czy też są "zimni", tj. lekceważący i surowi. Uwaga na "wypalenie randkowe". Ciemna strona poszukiwania miłości w sieci Tutaj również pojawiła się korelacja: dzieci, których rodzice byli surowi i władczy, twierdziły, że miały rację w przewidywaniach dotyczących kostki do gry w 70 proc. przypadków; dzieci z troskliwymi i wspierającymi rodzicami — w 55 proc. przypadków. Kosse wyjaśnia to odkrycie w następujący sposób: — Jeśli spodziewam się surowej kary i braku zrozumienia, gdy popełnię błąd, to kłamstwo jest dla mnie prawdopodobnie po prostu sposobem na uniknięcie tych kar. I to doświadczenie mnie kształtuje. W rzeczywistości były to również dzieci surowych rodziców, które uczestniczyły w programie mentorskim. Po zaledwie roku pracy z uczniami zachowywały się w grze w kości jak dzieci serdecznych rodziców i stosunkowo rzadko kłamały. — To dla mnie kluczowy wynik — podkreśla Kosse. — Dzieci ze szkoły podstawowej, które często kłamią i wykazują inne rzucające się w oczy zachowania, można skierować na zupełnie inną ścieżkę dzięki bardzo prostej interwencji — tłumaczy. Pokazuje to, jak wiele może zmienić pojedyncze doświadczenie biograficzne — i jak ważne są postacie przywiązania dla dzieci i ich zachowania. Program mentorski kosztuje rocznie 1 tys. euro. Dla niego nie jest to środek psychologiczny, ale opłacalna inwestycja. — Nasze analizy sugerują, że każde zainwestowane euro zwraca się, patrząc ekonomicznie, wielokrotnie — tłumaczy. Ponieważ nadal obserwuje dzieci z badania, wie, że kontakt z mentorami może z perspektywy czasu zmienić całe środowisko społeczne. Koniec z kryzysem wieku średniego. Pokolenie 50+ żyje i kocha bez ograniczeń Kwestia stylu rodzicielstwa Wiele rodzin biorących udział w badaniu żyło z zasiłku lub nisko płatnej pracy. To lub bycie wyłącznie odpowiedzialnym za dziecko jest stresujące i może wpływać na styl rodzicielstwa. Z czystej desperacji rodzice stają się szorstcy, mają krótki lont. Styl rodzicielstwa wydaje się być odpowiedzialny za obserwowane efekty. Dzieci ludzi niewykształconych albo biednych, ale serdecznych, wykazują podobne tendencje do kłamania jak dzieci bogate. Jest to wynik, który może dać do myślenia psychologom rozwojowym i psychiatrom dziecięcym. W końcu te same czynniki ryzyka, które najwyraźniej sprawiają, że dzieci częściej kłamią, można również znaleźć w ich katalogach diagnostycznych dla dzieci z dyssocjalnymi zaburzeniami osobowości. To one łamią wszystkie zasady ustalone przez nauczycieli lub ustawodawców. Byłoby interesujące zobaczyć, jak uczestnicy badania poradziliby sobie w takim katalogu diagnostycznym i jak zmieniłyby się cechy dyssocjalne w wyniku mentoringu. Mają 30 lat, kilka kredytów i żadnych perspektyw. "Nie wygląda to tak, jak nam obiecywano" — Stworzyliśmy to badanie jako raport z badań podstawowych, ale tak naprawdę ma ono charakter polityczny — przyznaje Kosse pod koniec wywiadu. — Różnice między dziećmi znajdującymi się w niekorzystnej sytuacji a dziećmi zamożnymi ukazują się wcześnie. Nie wszystko jest dane przez Boga — to wszystko można zmienić.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS