Home/sports/Wroca stare demony Zmarzlika Tylko tego moze sie bac

sports

Wroca stare demony Zmarzlika Tylko tego moze sie bac

Sobotnia runda zuzlowego Grand Prix ktora konczy tegorczny cykl bedzie wyjatkowo spokojna dla Bartosza Zmarzlika. W ostatnich latach Polak na Moto Arenie musia walczyc o tytu bo niczego nie mog byc pewien. W tym sezonie jest inaczej. Z rywalami definitywnie rozprawi sie juz przed dwoma tygodniami w Vojens. Dominacja naszego reprezentanta trwa choc niektorym wcale nie jest to po drodze.

September 28, 2024 | sports

Sobotnia runda żużlowego Grand Prix, która kończy tegorczny cykl będzie wyjątkowo spokojna dla Bartosza Zmarzlika. W ostatnich latach Polak na Moto Arenie musiał walczyć o tytuł, bo niczego nie mógł być pewien. W tym sezonie jest inaczej. Z rywalami definitywnie rozprawił się już przed dwoma tygodniami w Vojens. Dominacja naszego reprezentanta trwa, choć niektórym wcale nie jest to po drodze. Bartosz Zmarzlik, pięciokrotny już mistrz świata na żużlu, może pojechać do Torunia jak na wakacje. Oczywiście ambicja i sportowe zacięcie mu na to nie pozwolą, ale zawodnik może w tym dniu bawić się żużlem, bo już nic nie musi. Temat tytułu został zamknięty przed dwoma tygodniami w Vojens. I chyba dobrze patrząc na tegoroczne występy ligowe Bartosza w Toruniu, które delikatnie mówiąc nie były najlepsze. Bartosz w lidze rzadko notuje słabsze mecze, a jeśli takie mu się zdarzają, to nierzadko ma to miejsce właśnie w Toruniu. W tym sezonie była kulminacja, bo jeździł tam dwukrotnie i ani razu nie zbliżył się do granicy 10 punktów. Jego Motor Lublin także sensacyjnie przegrywał z gospodarzami. W Grand Prix Zmarzlik pisał już inną historię, bo Moto Arena dostarczyła mu wiele radości. To na niej pięć raz cieszył się z przypieczętowania mistrzostwa świata. Wyjątkiem był rok 2021, kiedy w ostatnich zawodach musiał przełknąć gorycz porażki i uznać triumf Artioma Łaguty. Rosjanin był ostatnim zawodnikiem, który znalazł patent i pokonał naszego reprezentanta. Ilekroć pojawia się debata, że Zmarzlik nie ma w Grand Prix rywala, tak samo często pada nazwisko Artioma Łaguty. W środowisku panuje zgodne przekonanie, że na chwilę obecną tylko on jest w stanie zagrozić naszemu mistrzowi. I udowadnia to w lidze. Rosjanin z polskim paszportem w play-offach radzi sobie znakomicie. Ma kosmiczną średnią punktów 2,800 pkt./bieg. Właśnie stał się też najskuteczniejszym zawodnikiem ligi. Przy okazji, kiedy tylko może, puszcza oko i sugeruje, że znów chciałby spróbować swoich sił w Grand Prix. Zmarzlik na razie martwić się tym zupełnie nie musi, bo nie ma tematu powrotu Rosjan. Inna sprawa, że taka rywalizacja mogłaby sporo namieszać i ożywić cykl. Zmarzlik ma już złoto w kieszeni, ale w grze o inne cele są pozostali reprezentanci Polski. Dominik Kubera nie ma już szans na utrzymanie w cyklu, ale ciągle ma szansę awansować nawet na szóste miejsce. To mocno przybliżyło by go do otrzymania stałej dzikiej karty. W tym momencie bez wątpienia jest jednym z faworytów. Jeśli zaś zostanie pominięty przez organizatorów, to zawsze zostaje mu jeszcze jedna furtka w postaci startu w październikowym Grand Prix Challenge. W Toruniu zaprezentuje się także Maciej Janowski. Jemu akurat nie pozostało już nic poza liczeniem na dziką kartę (nie startuje w cyklu jako stały uczestnik, od kilku rund zastępuje kontuzjowanego Taia Woffindena). Kolejny dobry występ może znacząco podnieść jego notowania. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że zawody w Toruniu będą pożegnalnym akordem dla Szymona Woźniaka, który po przeciętnym roku żegna się z Grand Prix. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS