Home/sports/Szesc bramek w Pucharze Polski a na koniec karne. Faworyt juz by nad przepascia

sports

Szesc bramek w Pucharze Polski a na koniec karne. Faworyt juz by nad przepascia

Szalonych spotkan w Pucharze Polski nigdy za wiele. Po dwoch sensacyjnych rozstrzygnieciach we wtorkowej serii gier sroda rowniez rozpoczea sie bardzo ciekawie dla postronnych obserwatorow tychze zmagan. Drugoligowy Hutnik Krakow na wasnym obiekcie postawi sie Piastowi Gliwice. Nizej notowany zespo przegrywa juz w dogrywce ale zdoa doprowadzic do konkursu rzutow karnych. Ten ostatecznie pad upem przedstawiciela PKO BP Ekstraklasy.

September 25, 2024 | sports

Szalonych spotkań w Pucharze Polski nigdy za wiele. Po dwóch sensacyjnych rozstrzygnięciach we wtorkowej serii gier, środa również rozpoczęła się bardzo ciekawie dla postronnych obserwatorów tychże zmagań. Drugoligowy Hutnik Kraków na własnym obiekcie postawił się Piastowi Gliwice. Niżej notowany zespół przegrywał już w dogrywce, ale zdołał doprowadzić do konkursu rzutów karnych. Ten ostatecznie padł łupem przedstawiciela PKO BP Ekstraklasy. Rozpoczęta zaledwie kilkadziesiąt godzin temu nowa edycja Pucharu Polski jak na razie może się podobać . Już we wtorek osoby uwielbiające niespodziewane rezultaty miały powody do radości. Z marzeniami o trofeum na pierwszym etapie zmagań pożegnało się dwóch ekstraklasowiczów - Lechia Gdańsk oraz Cracovia. Zwłaszcza odpadnięcie krakowian było zapewne szokiem dla całego środowiska piłkarskiego. To w końcu obecny wicelider tabeli najwyższej klasy rozgrywkowej. Popularne "Pasy" zostały dodatkowo wyeliminowane przez Sandecję Nowy Sącz występującą na co dzień na czwartym poziomie. Chrapkę na niespodziankę w środowe popołudnie mieli sympatycy innego ośrodka z Krakowa. Hutnik na stadionie przy ulicy Tadeusza Ptaszyckiego podejmował Piasta Gliwice. Ekipa z województwa śląskiego przyjechała na teren rywala z jasnym celem. Podopieczni Aleksandara Vukovicia chcieli wygrać i jednocześnie stracić jak najmniej sił przed zbliżającym się kolejnym spotkaniem w PKO BP Ekstraklasie . W pierwszej połowie przyjezdnym poszło naprawdę nieźle. Do szatni schodzili przy dwubramkowym prowadzeniu po trafieniach Fabiana Piaseckiego oraz Tihomira Kostadinova . Schody zaczęły się w drugich czterdziestu pięciu minutach. Rozochoceni dopingiem kibiców gospodarze nie zamierzali poddawać się bez walki i sprawili, że 25 września fani na trybunach obejrzeli kawał dobrego widowiska. W końcówce podstawowego czasu gry faktem stał się ich wielki powrót. Najpierw Hutnik złapał kontakt z rywalem dzięki Karolowi Szablowskiemu, później zaś Karola Szymańskiego pokonał Yevgeniy Belych . Do wyłonienia zwycięzcy potrzebna więc była minimum dogrywka. W niej obie drużyny strzeliły po golu i oglądaliśmy konkurs "jedenastek". Wojnę nerwów wygrali gliwiczanie, którzy nie pomylili się ani razu. W nagrodę wciąż są w grze o Puchar Polski . Awans można było jednak uzyskać w znacznie bardziej spokojnym stylu. Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.

SOURCE : interiasport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS