sports
Skandaliczne sceny na finale polskiej ligi. Kibice zgotowali im pieko
- Eksperci i wszyscy inni tylko nas szczuli ze nie mamy po co sie pokazywac w tym finale. Skala tego bya juz oblesna i niesmaczna. Wacznie z zachowaniem bydgoskich kibicow - mowi nam zuzlowiec Jakub Jamrog ktory awansowa z INNPRO ROW-em Rybnik do PGE Ekstraligi. Porazka w Bydgoszczy 4149 otworzya rybniczanom drzwi do elity. - Gwizdy na prezentacji wyzwiska w stylu "jedziemy z tymi swi opluwanie osob funkcyjnych m.in. fizjoterapeutki a wiec kobiety. To sa dla mnie niewyobrazalne rzeczy - opowiada krajowy lider zwyciezcy...
- Eksperci i wszyscy inni tylko nas szczuli, że nie mamy po co się pokazywać w tym finale. Skala tego była już obleśna i niesmaczna. Włącznie z zachowaniem bydgoskich kibiców - mówi nam żużlowiec Jakub Jamróg, który awansował z INNPRO ROW-em Rybnik do PGE Ekstraligi. Porażka w Bydgoszczy 41:49 otworzyła rybniczanom drzwi do elity. - Gwizdy na prezentacji, wyzwiska w stylu "jedziemy z tymi świ*****, opluwanie osób funkcyjnych, m.in. fizjoterapeutki, a więc kobiety. To są dla mnie niewyobrażalne rzeczy - opowiada krajowy lider zwycięzcy Metalkas 2. Ekstraligi. Awans ROW-u wszyscy rozpatrują w kategoriach niespodzianki i sensacji . Od kilku tygodni w polskich mediach faworyzowano Polonię, która z łatwością miała sobie poradzić. Mówiło się, że do Bydgoszczy po awansie przyjdzie kilku sensownych na najwyższą klasę rozgrywkową zawodników. W Rybniku z kolei była zadziwiająca cisza. 12-krotny Drużynowy Mistrz Polski fajerwerki zostawił jednak na sam finał. Zespół zadziwił całą żużlową Polskę, wracając do elity po czterech latach przerwy . - To był mój szósty finał i trzeci złoty, wliczając PGE Ekstraligę. Bardzo się cieszę, że wygrało piękno sportu. Napisaliśmy piękną, wręcz romantyczną historię żużla. Nie chcę się już pastwić, ale troszeczkę muszę nad narracją, która ostatnio panowała w mediach . Cała ta nagonka była wielkim paliwem napędowym dla nas. Eksperci i wszyscy inni tylko nas szczuli, że nie mamy po co się pokazywać w tym finale. Chcę tylko powiedzieć: ok, faworyt może być, jednak skala tego była już obleśna i niesmaczna . Włącznie z zachowaniem bydgoskich kibiców - rozpoczyna Jamróg. Takich scen z udziałem kibiców przeciwnej drużyny nasz rozmówca się nie spodziewał. - Gwizdy na prezentacji, wyzwiska w stylu "jedziemy z tymi świ*****, opluwanie osób funkcyjnych, m.in. fizjoterapeutki, a więc kobiety. To są dla mnie niewyobrażalne rzeczy. Jeżdżę na żużlu już 16 lat i wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem . Bydgoszcz prosiła się o to, żebyśmy z nią wygrali. Sport nie cierpi takich sytuacji. Nie rozumiem, jak na tak wysokim poziomie można się tak zachowywać - dodaje. Nadzieja nie prysła, walka o przetrwanie trwa. Najbliższe tygodnie będą decydujące Bydgoscy fani zgotowali drużynie ROW-u prawdziwe piekło . To nie pierwszy (i z pewnością nie ostatni) taki przypadek w historii żużla, jednak Jamróg zwraca uwagę na jeden ważny szczegół . - W żużlu są sytuacje "stykowe", jak np. faul danego zawodnika. Wtedy są emocje kibiców i nieprzyjemne słowa lub wyzwiska w kierunku winowajcy. Nie powiem, że jest to normalne, ale jeszcze do zrozumienia . Przyjechaliśmy jednak na zawody, a już przed meczem - nie będąc nic nikomu winnym - tak nas potraktowano - tłumaczy. Zachowanie kibiców Polonii w żadnym stopniu nie przeszkodziło gościom, którzy po porażce 41:49 cieszyli się z awansu do najlepszej ligi świata (w Rybniku ROW wygrał 50:40). Jamróg domyśla się, dlaczego miejscowi fani dopuścili się takich czynów. - Było to słabe. Być może był to szereg różnych prób zaczepek, wyprowadzenia nas z równowagi. Nie wiem, nie rozumiem tego. Finalnie chcę im za to bardzo podziękować. Mnie osobiście zmotywowało to , gdy ludzie zaczepiali mnie lub wydzierali moje nazwisko. Skupiłem się na zadaniu, aby na przekór wszystkim to wygrać - kontynuuje 33-letni żużlowiec pochodzący z Tarnowa. Odjechał mecz życia, był lepszy od wielkich gwiazd. Telefon się rozdzwoni Ten dwumecz był niesamowicie zacięty, w wielu wyścigach toczyła się zażarta walka o daną pozycję. - Pojechaliśmy jak prawdziwa drużyna. Sytuacje, o których wspomniałem, bardzo nas wszystkich zmotywowały. Uzupełnialiśmy się . Wysoka porażka w rundzie zasadniczej w Bydgoszczy i porażka u siebie nie miały żadnego znaczenia. Wyciągnęliśmy słuszne wnioski z tych dwóch meczów. Powtarzałem wówczas, że dobrze, że to się teraz wydarzyło. Lepiej przegrać niż wygrać wysoko i dać się uśpić przed najważniejszymi meczami. Co z tego, że po rundzie zasadniczej byliśmy na trzecim miejscu, skoro w tej zabawie chodzi o to, by być najlepszym w finale? - pyta krajowy lider ROW-u. Jamróg sam mógł dać awans, ale wyścig czternasty mu nie wyszedł. Kilka minut później zrobił to Rohan Tungate . - Osobiście żałowałem, że tego nie przypieczętowałem. Niestety, od połowy zawodów totalnie zgubiliśmy przełożenia, nic nie działało. Proszę mi wierzyć, że zostałem sam w parkingu, nie patrząc na piętnasty bieg. Wybiegłem z krzykiem radości, gdy usłyszałem radość swoich kolegów rzucających się na Rohana. Miałbym do siebie wielkie pretensje, gdyby dwumeczu zabrakło moich punków - przyznaje. Ten transfer nie wypali. Mistrz Europy rozwiał wątpliwości Jamróg wykręcił trzynastą średnią biegową w lidze i trzecią wśród krajowych zawodników. Po czterech latach udało mu się osiągnąć cel, jego średnia w końcu przekroczyła dwa punkty na wyścig (2,039) . - Jestem przeszczęśliwy, bo wiem, że mój powrót do PGE Ekstraligi mógł nastąpić tylko po wywalczeniu awansu z drużyną. Nie chcę jednak zapeszać. Życzyliśmy sobie z prezesem i wstępnie deklarowaliśmy chęć dalszej współpracy w obu ligach, lecz konkretów nie było. Miejmy nadzieję, że się dogadamy. Ze swojej strony powiem tylko, że podejmę rękawicę, jeśli taka szansa zostanie mi dana - podsumowuje jeden z głównych architektów awansu ROW-u. Polak odgraża się po wielkim sukcesie. To jeszcze nie jest koniec Korzystanie z portalu oznacza akceptację Regulaminu . Prywatność . Copyright by INTERIA.PL 1999 - 2024 . Wszystkie prawa zastrzeżone.
PREV NEWSNaga decyzja Igi Swiatek a to moze nie byc koniec. Najblizsze tygodnie kluczowe
NEXT NEWSMichalczewski powiedzia to gosno o Goocie. "Nie powinien"
"Krolowa otrow". Siaa spustoszenie w ringu bya jedna z najbardziej przerazajacych zawodniczek
Po raz pierwszy na ringu pojawia sie w 1980 roku. To by czas kiedy w Japonii panowaa moda na pro-wrestlingowe zespoy kobiece a transmisje gal biy rekordy popularnosci. Pierwsze lata nie wskazyway na to ze bedzie wielka gwiazda ale z czasem Dump Matsumoto zaczea siac spustoszenie na ringu i poza nim. Staa sie jedna z najbardziej przerazajacych ale tez kultowych zawodniczek w historii japonskiego wrestlingu. Niedawno powsta na platformie Netflix serial dramatyczny "Krolowa otrow".
Byy kolega Cristiano Ronaldo chce zagrac w filmie dla dorosych. "Spenienie marzen"
Fabio Paim w ostatnich latach nie mog narzekac na nadmiar szczescia. Handel narkotykami wiezienie koniec kariery pikarskiej. Teraz jednak Portugalczyk stana na nogi i - jak sam ujawni w rozmowie z youtuberem Tiago Paiva - chciaby sprobowac swoich si w innej dosc nietypowej branzy. Jak sie okazuje 36-latkowi marza sie... wystepy w filmach dla dorosych.
Hurkacz przerwa milczenie po rozstaniu z trenerem. Ujawni z kim teraz pracuje
- Mielismy swietny czas z Craigiem Boyntonem i jestem szczesliwy ze mogem z nim wspopracowac. To przynioso wiele sukcesow i wspaniaych wspomnien - powiedzia w rozmowie z Tennis TV Hubert Hurkacz ATP 8 ktory niedawno po pieciu latach wspopracy rozsta sie z amerykanskim szkoleniowcem. Polski tenisista zdradzi tez kto bedzie go prowadzi na turnieju w Tokio gdzie juz w srode Hurkacz rozegra pierwszy mecz z Amerykaninem Marcosem Gironem ATP 47
By Jakub SewerynKibice przekraczaja granice. Szeremeta ujawnia co ja spotyka
Julia Szeremeta sprawia niemaa niespodzianke wracajac z igrzysk olimpijskich w Paryzu jako... wicemistrzyni olimpijska. 21-latka szybko przekonaa sie jednak ze bycie w gronie polskich medalistow olimpijskich ma swoje plusy i minusy. W rozmowie z dziennikarzami Radia Lublin moda piesciarka ujawnia ze teraz ma nawet problemy z... pokazywaniem sie w miejscach publicznych. Kibice bowiem czesto zakocaja jej spokoj.
Trener zabra gos ws. pci Lin Yu-ting. Jasniej sie nie da
Wciaz nie milkna echa walki w finale olimpijskim miedzy Julia Szeremeta a Lin Yu-ting. Lepsza okazaa sie Tajwanka choc niektorzy kibice uwazaja ze ze wzgledu na kontrowersje dotyczace ustalenia jej pci ta piesciarka nie powinna walczyc z innymi kobietami. Teraz gos w sprawie pci mistrzyni olimpijskiej zabra jej trener. Jednoznacznie da do zrozumienia co mysli o caej sytuacji.
By Marcin JazZota Pika dla Viniciusa Juniora chopaka z faweli
Madrycki dziennik Marca twierdzi ze Zota Pika trafi w tym roku do Viniciusa Juniora. Napastnika ktory pomog Realowi wygrac Lige Mistrzow ale podzieli futbolowa Hiszpanie.
By Tomasz Wacławek