Home/sports/Micha Probierz w bednym kole "Takie jest brutalne prawo"

sports

Micha Probierz w bednym kole "Takie jest brutalne prawo"

Selekcjoner Micha Probierz wciaz nie moze zdecydowac sie na to kto przejmie pozycje pierwszego bramkarza po Wojciechu Szczesnym. Wywouje tym wielkie kontrowersje w srodowisku. W najsilniejszych reprezentacjach swiata jest jasna hierarchia. Im szybciej ona nastapi w Polsce tym lepiej. Oczywiscie bedzie to z krzywda dla numeru dwa ale niestety takie jest brutalne ale jednak prawo dopoki jedynka nie zawodzi nie podstaw aby ja zamieniac powiedzia nam byy golkiper Radosaw Majdan.

October 10, 2024 | sports

Sprawa jest o tyle zaskakująca, że selekcjoner już podczas Euro 2024 przygotowywał się na życie bez Szczęsnego. Dlatego w meczu z Francją posłał między słupki Łukasza Skorupskiego. Wydawało się, że to właśnie bramkarz Bolognii przejmie schedę po „Szczenie”. Tymczasem na wrześniowe starci Ligi Narodów ze Szkocją Probierz postawił na Marcina Bułkę, a Skorupski wrócił do bramki trzy dni później, w spotkaniu z Chorwacją. Jako pierwszy zdziwienie mieszaniem wśród bramkarzy wyraził Zbigniew Boniek. - Odnośnie Skorupskiego, to trzeba sobie powiedzieć jasno: w ostatnich latach bramkarzem numer `”jeden” w reprezentacji Polski był Szczęsny i uważam, że teraz jego miejsce powinien zająć właśnie Skorupski. Ogólnie mieć w drużynie bramkarza, który jest absolutnie numerem „jeden” jest wielką wartością, przewagą drużyny. Obrona musi się z jakimś bramkarzem identyfikować, mieć do niego zaufanie, znać go na wylot, wiedzieć z góry, kiedy on do piłki wyjdzie, a kiedy zostanie między słupkami itd. Wydaje mi się, że dzisiaj mówienie, że nie ma bramkarza numer „jeden” w niczym nam nie pomaga i ja bym się pod tym w życiu nie podpisał. A w piłkę trochę grałem i wiem, jakie prawa obowiązują na boisku – podkreślał Boniek w rozmowie z Polsatem Sport. - Wydaje mi się, że gdybym miał w reprezentacji, oprócz Józefa Młynarczyka, jeszcze dwóch innych dobrych bramkarzy i oni by grali na zmianę, to nigdy bym się tak samo nie czuł. Z prostej przyczyny: to kwestia zaufania, pewności, wyczucia. Podam jeden przykład: gdy po rzucie rożnym Młynarczyk łapał piłkę, to od razu mogłem iść na kontrę, bo wiedziałem, że mi ją rzuci daleko ręką. Dlatego nie rozumiem, dlaczego dzisiaj, po erze Szczęsnego czujemy strach przed wyborem stałego pierwszego bramkarza. Nie chcemy tego oficjalnie ogłosić. Według mnie, następcą Szczęsnego może być dzisiaj tylko i wyłącznie Skorupski – akcentuje wiceprezydent UEFA. Postępowaniu Probierza z bramkarzami dziwi się też Radosław Majdan, którego interwencje pomogły Polsce w pokonaniu USA podczas MŚ 2002 r. Wychowanek Pogoni, który dziś jest ekspertem „Przeglądu Sportowego/Onet” uważa, że mianowanie numeru „jeden” wśród bramkarzy wyszłoby tylko na korzyść reprezentacji Polski. Chociażby z tego powodu, że pierwszy bramkarz zyskałby pewność i wiarę w siebie, mógłby się lepiej zgrać z obroną. - Zdecydowanie tak by się stało. Nieprzypadkowo Wojciech Szczęsny swoje najlepsze turnieje rozegrał po tym, jak karierę reprezentacyjną skończył jego konkurent Łukasz Fabiański. Te wcześniejsze nie wychodziły mu tak dobrze. Euro 2012 w Polsce – czerwona kartka w pierwszym meczu z Grecją. Później Euro we Francji – od razu kontuzja. MŚ w Rosji, wiadomo, nieudane. De facto rozegrał świetny turniej podczas MŚ w Katarze, a także ostatnie ME miał niezłe – wylicza przygody Szczęsnego z kadrą Radosław Majdan. - Dlatego przychylam się do tej opinii, że mianowanie pierwszego bramkarza może dać kadrze tylko korzyści. Wystarczy spojrzeć na najlepsze reprezentacje. One nigdy nie rotowały w bramce. W Niemczech panuje Neuer, we Włoszech była era Buffona, a teraz nastała Donnarummy, który zresztą przejął opaskę kapitana. W Hiszpanii rządził Casillas. I to były pewne „jedynki”. Żaden z tych bramkarzy nie musiał walczyć i oglądać się za plecy. Była hierarchia i myślę, że im szybciej ona nastąpi w reprezentacji Polski, tym lepiej. Oczywiście, można powiedzieć, że to będzie z krzywdą dla tego numeru „dwa”, ale niestety, takie jest brutalne, ale jednak prawo: dopóki jedynka nie zawodzi, nie podstaw, aby ją zamieniać – wyjaśnia Majdan. Dodaje, że bramkarz jest najbardziej niewdzięczną pozycją na boisku. - Dlatego mówimy, że jego obciążenie psychiczne jest tak duże, bo czasem jeden błąd może go posadzić na ławce na następnych wiele miesięcy. Wejdzie za niego następca i on będzie miał świetną serię – uzasadnia. Radosław Majdan nie kryje zdziwienia, że Łukasz Skorupski nie został określony mianem numeru „jeden”. - Nie chodzi mi w tym momencie o trening, tylko o mecze. Łukasz Skorupski, gdy tylko dostawał szansę, to bronił świetnie, jak w meczu z Francją. Potwierdzał to, co o nim myśleliśmy, że gdy tylko dostaje swój czas, to broni fenomenalnie, albo co najmniej bardzo dobrze i nie zawodzi – akcentuje ekspert. Radosław Majdan nie kryje, jak postąpiłby na miejscu Michała Probierza, którego jest rówieśnikiem. - Do momentu, w którym nie czułbym, że Skorupski nie dźwiga tego ciężaru „jedynki”, właśnie postawiłbym na niego. Na dzień dzisiejszy spodziewałem się, że w meczu ze Szkocją zagra Łukasz Skorupski. Ale selekcjoner uważa, że nie ma „jedynki” i to jest ukłon w kierunku Marcina Bułki, który jest bardzo utalentowanym bramkarzem i być może zmieni klub na większy. W moim mniemaniu „jedynką” po Euro był Łukasz Skorupski. Dlatego jestem ciekawy, kto zagra z Portugalią, bo to jest najcięższy rywal, jakiego mamy w grupie Ligi Narodów – dodaje Majdan.

SOURCE : polsatsport
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS