Home/sports/Dwa gole w meczu Jagiellonii z Legia Wielkie emocje w hicie Ekstraklasy

sports

Dwa gole w meczu Jagiellonii z Legia Wielkie emocje w hicie Ekstraklasy

Dwie rozne poowy i wynik koncowy 11 - tak wyglada hit 11. kolejki Ekstraklasy. Przed przerwa to Jagiellonia cakowicie dominowaa i moga zaowac ze prowadzia tylko 10 po trafieniu Jesusa Imaza. Po zmianie stron to Legia kontrolowaa wydarzenia na boisku przy ul. Sonecznej korzystajac ze zmeczenia rywala ktory wiele pracy wozy w pierwsza poowe. Ostatecznie mistrzowie Polski byli nawet blisko porazki. Uratowa ich bramkarz Sawomir Abramowicz.

By Filip Modrzejewski | October 06, 2024 | sports

"Bohaterowie z czwartku" - tak można było nazwać niedzielny hit 11. kolejki , albowiem tego dnia Jagiellonia Białystok i sprawiły bardzo przyjemne niespodzianki, pokonując wyżej notowanych rywali na inauguracje zmagań w Lidze Konferencji - kolejno: FC Kopenhaga oraz Real Betis. W lidze mierzyli się, aby zmniejszyć dystans do liderującego Lecha Poznań, który niespodziewanie przegrał z 1:2. To było głównie zadanie dla , której strata wynosiła aż 10 punktów. Legia zdominowana. Gol był kwestią czasu Już w pierwszych kilku minutach gospodarze mieli dwie kapitalne sytuacje, aby otworzyć wynik spotkania. Najpierw strzał Afimico Pululu obronił Kacper Tobiasz, a chwilę później sporo miejsca miał Darko Czurlinow, ale minimalnie pomylił się, uderzając tuż obok słupka. Niestety pierwszy kwadrans kończył się fatalnie dla mistrzów Polski. Boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Mateusz Skrzypczak. Dla środkowego obrońcy był to ogromny dramat, albowiem od poniedziałku miał wziąć udział w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Z murawy schodził zapłakany. Zmartwiony był także Tymoteusz Puchacz - przyjaciel Skrzypczaka - który oglądał to spotkanie z trybun. Przewaga mistrzów Polski rosła. Lepiej radzili sobie w pressingu i w grze piłką, gdy to Legia wysoko wychodziła na połowę rywala. Brakowało cierpliwości oraz znalezienia partnera w dogodnej pozycji przed bramką, bo miejsca mieli zaskakująco sporo. Złe decyzje podejmował zwłaszcza Jesus Imaz, który psuł wiele okazji do kontry, ale w najważniejszym momencie wykazał się zimną krwią. Hiszpan wykorzystał kapitalne podanie Michala Sacka, choć cała akcja bramkowa rozpoczęła się od fatalnego wybicia Kacpra Tobiasza. Jagiellonia zasłużenie objęła prowadzenie i z takim wynikiem schodziła na przerwę. Druga połowa pod dyktando Legii. Zasłużone wyrównanie Efektownie rozpoczęła się także druga połowa. Blisko trafienia były obie drużyny. Najpierw Radovan Pankov trafił w słupek po strzale głową, a po stałym fragmencie odpowiedział też Jesus Imaz. Jego zatrzymał Kacper Tobiasz. Po zmianie stron podopieczni Goncalo Feio zaczęli dominować na boisku, częściej przebywali na połowie rywali. Wydawało się, że gospodarze zaczynają odczuwać negatywne skutki bardzo intensywnej pierwszej połowy. Przebiegli w niej aż 62 km. Przewaga gości została udokumentowana w 67. minucie. Kacper Chodyna idealnie obsłużył Marca Guala, a były Jagiellonii musiał tylko dołożyć nogę do pustej bramki. Hiszpan strzelił swojego drugiego gola w tym sezonie, pokazując, że w Białymstoku, gdzie zdobywał koronę króla strzelców, czuje się doskonale. Po wyrównaniu wciąż gorąco było pod bramką Sławomira Abramowicza. W pewnym momencie uratował go nawet słupek i to po nieporozumieniu swoich defensorów - obaj próbowali wybić piłkę sprzed bramki. Golkiper Jagiellonii miał coraz więcej pracy. Zatrzymywał celne uderzenia Chodyny, Guala czy Morishity, stając się bohaterem swojego zespołu. Mistrzowie Polski przetrwali, bo tak trzeba powiedzieć o końcówce spotkania i udało im się zremisować 1:1. To wynik, który z pewnością nie zadowala żadnej ze stron, choć większą krzywdę wyrządza Legii, która wciąż ma sporą stratę do czołówki.

SOURCE : sport_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS