Home/science/Zachod popeni strategiczny bad. Gen. Hodges o tym czy NATO jest gotowe na obrone Europy

science

Zachod popeni strategiczny bad. Gen. Hodges o tym czy NATO jest gotowe na obrone Europy

Wojna w Ukrainie nie tylko pokazaa ze duza i duga wojna ladowa w Europie jest wciaz mozliwa. Pokazaa tez ze strategia obronna NATO ma powazne braki. Eksperci wzywaja do radykalnego przemyslenia taktyki. I daja gotowe rozwiazania.

September 23, 2024 | science

Latem ubiegłego roku Naczelny Dowódca Sił Sojuszniczych NATO Christopher Cavoli otrzymał od państw członkowskich polecenie gruntownej rewizji strategii sojuszu. Dotyczy to w szczególności koncepcji obronnych dla państw ościennych Rosji. Dowódca sił NATO w Europie: skala wojny w Ukrainie jest niewiarygodna W obliczu rosyjskich zbrodni wojennych na ludności cywilnej na okupowanych przez Rosję terytoriach w Ukrainie, kraje takie jak Polska i państwa bałtyckie nie chcą już ryzykować, że w razie ataku część ich obywateli będzie musiała żyć pod rosyjską okupacją. Do tej pory plany NATO opierały się przede wszystkim na "odstraszaniu przez odwet" i zakładały, że gdyby nastąpił konflikt i niewielka liczba wojsk NATO i armii narodowych na wschodniej granicy sojuszu została zaatakowana przez Rosję, to partnerzy natychmiast pospieszą na pomoc Polsce i krajom bałtyckim, aby odbić rosyjskie zdobycze lądowe. "Za wolność waszą i naszą". Polacy na wojnie z Rosją Stacjonujące na wschodzie sojuszu wojska, zwłaszcza Amerykanie, miały służyć jako czynnik odstraszający. Miały sygnalizować potencjalnym agresorom, że atak na jeden kraj rzeczywiście wywoła odpowiedź całego sojuszu. Eksperci wojskowi nazywają to strategią potykaczy ( ang.: trip wire) . Dziś widzimy już, że jest on jednak bezskuteczna w obliczu ogromu rosyjskich zbrodni wojennych. Czy NATO ma odpowiednią obronę powietrzną? Przecież dla wielu obywateli krajów sąsiadujących z Rosją może być już za późno, jeśli tak jak w Ukrainie będą systematycznie poddawani mordom, torturom i gwałtom rosyjskich okupantów , albo jeśli Moskwa nawet deportuje dużą część ludności. Przecież regiony Ukrainy, które Rosja zdobyła w pierwszych tygodniach wojny, były większe niż trzy kraje bałtyckie razem wzięte. Dlatego partnerzy na wschodniej flance forsują nową strategię, zgodnie z którą sojusz powinien od początku zapobiegać zajęciu terytorium NATO. Wymagałoby to stałego stacjonowania większych kontyngentów NATO-wskich na wschodniej granicy. — Nie ma już debaty o tym, ile to jest "za dużo", teraz chodzi o to, żeby ustalić, ile to jest "wystarczająco" — mówi w "New York Times" Camille Grand, do niedawna szefowa działu inwestycji obronnych NATO, a obecnie ekspertka w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych. Grand tłumaczy, że w strategii NATO nie "nie wystarczy już, abyśmy byli przygotowani do odstraszania poprzez obietnicę odebrania terytorium, ale musimy bronić każdego cala terytorium sojuszu i to od samego początku". Dodaje również, że "nie jest już do zaakceptowania być pod rosyjską kontrolą przez kilka miesięcy, dopóki nie przybędzie kawaleria". Rozpad NATO, czyli absurdalne marzenie Kremla. Jak prysła bańka tajnych planów Putina Inni eksperci zwracają jeszcze uwagę, że NATO ma zbyt ograniczoną możliwość obrony powietrznej, tak by chronić całą populację Europy, jeśli Rosja systematycznie narusza prawo międzynarodowe i celuje w cele cywilne, jak to robi w Ukrainie. — Rosja dała jasno do zrozumienia, że używa pocisków przeciwko blokom mieszkalnym, centrom handlowym i innym punktom strategicznym . To stwarza potrzebę ochrony setek milionów obywateli Europy w sytuacji kryzysowej, nie tylko Ramstein czy Stuttgartu, Gdańska czy Bremerhaven — mówi Ben Hodges, były dowódca armii USA w Europie . I dodaje: potrzebujemy więc wielu rakiet przeciwlotniczych, ale także systemów, które mogą zdjąć z nieba setki dronów. To dlatego Ukraina wytrzymała rosyjski atak Ostatnie miesiące pokazały, że część z założeń, którymi do tej pory kierowało się NATO, dziś są już bezużyteczne. Na przykład nie wystarczy już tylko liczyć żołnierzy i liczbę systemów uzbrojenia, by określić siłę militarną danego kraju. Szkolenie żołnierzy, morale i kultura przywództwa w wojsku odegrały w tej wojnie ogromną rolę i są powodem, dla którego Ukraina była w stanie wytrzymać rosyjski atak znacznie lepiej, niż zakładali eksperci. Nie wystarczy już, abyśmy byli przygotowani do odstraszania poprzez obietnicę odebrania terytorium, ale musimy bronić każdego cala terytorium sojuszu i to od samego początku — mówi Camille Grand, do niedawna szefowa działu inwestycji obronnych NATO, a obecnie ekspertka w Europejskiej Radzie Stosunków Zagranicznych. Zdolność obronna zaczyna się dużo wcześniej, zanim jeszcze dojdzie do otwartego konfliktu. To kolejny element, które nie przewidzieli zachodni eksperci. "Konieczne jest analizowanie logistyki i zdolności produkcji przemysłowej, bo to — jak wynika z raportu think-tanku Atlantic Council — nie tyle detale, ile kluczowe elementy utrzymania zdolnych sił". Wojna w Ukrainie pokazała też, że bitew nie wygrywa się tylko za pomocą drogiej broni precyzyjnej. "Wojna jasno pokazała znaczenie zarówno zmasowanego ognia, jak i ognia precyzyjnego" — czytamy w raporcie. Eksperci z Atlantic Council twierdzą również, że "posiadanie zdolności przemysłowych do produkcji niezbędnej amunicji i części zamiennych, a także całych systemów broni w celu zastąpienia strat, pozostanie krytyczną cechą gotowości wojskowej". Brak amunicji i zdolności produkcyjnych do szybkiego zastąpienia zużytych nabojów, jest jedną z najbardziej gorzkich konsekwencji opieszałości Zachodu. — Kiedy widzimy, ile amunicji zużywa się we współczesnej wojnie, musimy ponownie ocenić dla okresu powojennego, ile potrzeba jej do zapewnienia odstraszania — mówi były gen. Hodges. I dodaje: jeśli potencjalny wróg widzi, że masz amunicję tylko na walkę przez trzy do czterech tygodnie, to nie jest to wystarczający środek odstraszający. Ilość, ilość, ilość. I drony Raphael S. Cohen i Gian Gentile z amerykańskiego think-tanku Rand Corporation piszą w amerykańskim dwumiesięczniku Foreign Policy, że błędem było skupienie się w minionych dekadach przede wszystkim na drogiej broni. "Najważniejszą lekcją płynącą z wojny w Ukrainie jest to, że tanie może być lepsze od drogiego" — oceniają. "Rzeczywiście, wydaje się, że użycie przez Rosję stosunkowo niewielkiej liczby wyszukanej broni — takiej jak pociski naddźwiękowe — przyniosło niewiele sukcesów". — Ta wojna pokazała też, że decydującą rolę odgrywają drony. Istniały oczywiście wcześniej, ale nie były używane tak masowo, jak teraz — mówi Hodges. Tak Rosja, jak i Ukraina z powodzeniem używają dronów do celów rozpoznawczych albo do zrzucania pocisków. — Musisz więc nauczyć się radzić na froncie, nad którym stale coś brzęczy — mówi Hodges. Przeczytaj tekst Ludwiki Włodek: Irańskie drony na rosyjskiej wojnie. Co łączy Putina i Chameneiego [ANALIZA] Spektrum sięga od dużych wojskowych super dronów do komercyjnych modeli, które również można kupić w sklepach z elektroniką lub w internecie. Te ostatnie są wykorzystywane przez Ukraińców do rozpoznania i zdobywania celów lub są tak zmodyfikowane, że mogą zrzucać granaty nad okopami i pojazdami wroga. Tu też pojawia się pytanie, czy masowość i niska cena nie są czasem ważniejsze od drogich zaawansowanych technologicznie dronów w małej liczbie . Na przykład używane przez Rosję tanie irańskie drony kamikadze wyrządzają czasem znaczne szkody — albo trzeba je było przechwytywać rakietami przeciwlotniczymi, z których każda kosztuje wielokrotnie więcej. Rewolucja w systemach obrony Stało się również jasne, jak ważne jest rozpoznanie, aby zidentyfikować pozycje wroga i cele artyleryjskie, znaleźć słabe punkty i odkryć plany taktyczne drugiej strony. Również w tej dziedzinie nastąpiła rewolucja. "Połączenie cywilnego i wojskowego wywiadu oraz zbierania informacji było główną transformacją wojskową w ostatnim roku" — pisze australijski były generał i myśliciel militarny Mick Ryan. Świadczą o tym satelity Starlink po stronie ukraińskiej, które odgrywają dużą rolę w rozpoznaniu wroga i wymianie informacji między oddziałami. Podobnie jest z cywilnymi zdjęciami satelitarnymi. Nowością jest również to, że państwa i ich służby wywiadowcze nie mają już wyłącznego dostępu do tych informacji rozpoznawczych. Czeka nas gruntowa modernizacja Obecnie istnieje armia profesjonalistów i amatorów, którzy geolokalizują za pomocą mediów społecznościowych i zdjęć satelitarnych, aby zapewnić stosunkowo dokładny obraz tego, co dzieje się na linii frontu. Ta wojna toczy się więc bardziej "publicznie" niż w przeszłości — i do tego musi się dostosować także wojsko. Już teraz wdrażane są pierwsze korekty mające na celu zwiększenie gotowości obronnej Zachodu. W przyszłości na przykład znacznie większa liczba żołnierzy będzie podlegać naczelnemu dowódcy NATO, aby móc szybko i w sposób skoordynowany reagować na atak. Wielonarodowe grupy bojowe zostaną wzmocnione i zwiększone do siły brygady. Ponad 300 tys. żołnierzy ma być utrzymywanych w gotowości na wypadek kryzysu. A amunicja i systemy uzbrojenia zostaną umieszczone w pobliżu ewentualnego frontu, tak aby w sytuacji kryzysowej na front trzeba było transportować przez Europę głównie żołnierzy, ale nie cały sprzęt i aparaturę.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS