Wsiada do samochodu i odjechaa bez dziecka. Czterolatek baka sie po osiedlu

Czterolatek potrafił podać swoje nazwisko, nie wiedział jednak, gdzie mieszka. Po tym, jak dwie młode dziewczyny przyprowadziły dziecko na komendę, policjanci od razu zabrali się za ustalanie tożsamości jego rodziców. Niedługo później pojawił się ojciec. Okazało się, że zamieszanie spowodowała nieuwaga matki czterolatka. Kobieta nie zauważyła, że synka nie ma w samochodzie. Roczne dziecko poparzone wrzątkiem. Są ustalenia policji W samochodzie nie było jej synka Jak opowiedział policjantom ojciec dziecka, żona miała odebrać syna od babci. Na parkingu przed blokiem umieściła w samochodowym foteliku jego kilkumiesięczną siostrę. Starszy od dwa lata brat zajął miejsce na przednim siedzeniu, a czterolatek miał usiąść w aucie z tyłu. Z niewiadomych przyczyn jednak nie wsiadł do samochodu, a matka odjechała bez niego. Nie upewniła się wcześniej, czy wszystkie dzieci są na swoich miejscach. Zorientowała się dopiero w trakcie jazdy, że w samochodzie nie ma czterolatka. Zaalarmowała męża. Dziecko jednak zdążyło już oddalić się z osiedlowego parkingu. Tragedia w krakowskim żłobku. Nie żyje 15-miesięczne dziecko "Małe dzieci nie zdają sobie sprawy z niebezpieczeństw, z jakimi mogą się spotkać. Na szczęście w tym przypadku wszystko zakończyło się szczęśliwie. Dlatego dziękujemy dwóm nastolatkom za zainteresowanie losem chłopca, za właściwą reakcję, a przede wszystkim za godną pochwały postawę" — podkreśliła moniecka policja w komunikacie.