Blogs
Home/science/Tuz po wypadku ukasz Zak wykona kilka telefonow. "Jest tu policja co narobies"

science

Tuz po wypadku ukasz Zak wykona kilka telefonow. "Jest tu policja co narobies"

Caa Polska zyje sprawa tragicznego wypadku ktory wydarzy sie w nocy z soboty na niedziele nieopodal centrum Warszawy. Pijany 26-letni ukasz Zak siedzacy za kierownica volkswagena uderzy w podrozujaca fordem rodzine w wyniku czego zgina 37-letni ojciec a matka i dwoje dzieci trafio do szpitala. Dodatkowo nie udzieli pomocy jadacej z nim 22-latce a po wszystkim zbieg z miejsca tragedii i dotad pozostaje nieschwytany. Na swiato dzienne wychodza nowe informacje na temat 26-latka.

September 19, 2024 | science

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu We wtorek prokuratura wystawiła list gończy za sprawcą wstrząsającego wypadku , który uciekł z miejsca zdarzenia. Poszukiwany to 26-letni Łukasz Żak. Funkcjonariusze zaapelowali o pomoc w ujęciu podejrzanego W przeszłości mężczyzna był skazywany przez stołeczne sądu m.in. za przestępstwa narkotykowe oraz za oszustwo. Na liście ma też pięć przestępstw drogowych, a wśród nich jazdę pod wpływem alkoholu oraz bez uprawnień. Ostatni wyrok zapadł 23 lipca tego roku. Nie zdążył się jeszcze uprawomocnić. Zobacz także: Znajomi szczerze o Łukaszu Żaku. "To bandyta i kryminalista" O mężczyźnie, poza tym, że był znany warszawskim organom ścigania, nie wiadomo zbyt wiele. — Tragicznej nocy jechał autem z wypożyczalni. To było z kolei leasingowane, co spowolniło pracę policjantów — mówi rozmówca TVN24. Stacja ustaliła także, co mężczyzna robił razem z grupą znajomych, zanim doszło do tragedii na trasie łazienkowskiej. Jak się okazuje, najpierw spędzali czas w jednym z lokali przy placu Konstytucji, a później planowali przenieść się do innego miejsca na Pradze. Kamera zarejestrowała wypadek. "Brat był w szoku" W sieci pojawiło się także nagranie z momentu wypadku, na którym widać, jak volkswagen z pełną mocą uderza w forda. — Brat jechał mniej więcej 70 km na godz., ford przed nim z podobną prędkością. Zmienił pas na prawy, przeznaczony dla autobusów i taksówek. Do ostatniej chwili nie widział volkswagena. On pojawił się nagle i uderzył w tył forda z ogromną siłą. Brat był w szoku. Wiózł dwie pasażerki, które też były zszokowane — mówi w rozmowie z TVN24 brat taksówkarza, który zarejestrował wypadek. Zobacz także: Szokujące informacje na temat sprawcy tragicznego wypadku. "To nasz priorytet" — Brat otworzył przednie drzwi [forda — red.] z obu stron. Mężczyźnie siedzącemu na tylnym siedzeniu nie zdołał pomóc, nie miał szans, nie miał sprzętu, by móc otworzyć tylne drzwi czy klapę. Odłączył akumulator w fordzie. Do volkswagena nie podchodził — dodaje. Co się działo po wypadku? Jak podaje TVN24, Łukasz Żak po ucieczce wykonał kilka telefonów do najbliższych. "Podawał różne wersje zdarzeń, a każdemu, z kim rozmawiał, wskazał inny kraj, do którego zamierza uciec" — czytamy. Stacja przytacza też sytuację, która miała miejsce w mieszkaniu ciotki 26-latka. Gdy ta zadzwoniła do niego i zapytała: "Jest tu policja, co narobiłeś?", odpowiedział, że "to nie ja, to jakiś Ukrainiec". Co wiadomo na temat pasażerów volkswagena? W samochodzie, poza Łukaszem Żakiem, było trzech innych mężczyzn, w wieku 22 27 i 28 lat (TVN24 podaje, że co najmniej jeden z nich był karany za przestępstwa narkotykowe) oraz 22-letnia kobieta. Jak czytamy w "Super Expressie", jest to partnerka 26-latka, Paulina, która na co dzień mieszka w Szwecji. Matka dziewczyny miała być jedną z osób, do której mężczyzna zadzwonił po wypadku. 22-latka wciąż przebywa w szpitalu. Ma złamane kości policzkowe, wybite zęby, stłuczoną czaszkę oraz zerwany rdzeń kręgowy. — Mężczyźni nie dość, że nie udzielili pomocy, to jeszcze uniemożliwili udzielenie pomocy jednej z pasażerek, która była pokrzywdzona. Wręcz odganiali osoby, które chciały pomóc. To wszystko jest w aktach sprawy. Gdyby akta mogły przemówić, prokurator w tej sprawie byłby niepotrzebny — mówi prok. Piotr Skiba.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS