Blogs
Home/science/Telefon kanclerza Scholza na Kreml zbudowa Wadimira Putina. "Szybko wyleczy Zachod z nadziei"

science

Telefon kanclerza Scholza na Kreml zbudowa Wadimira Putina. "Szybko wyleczy Zachod z nadziei"

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz twierdzi ze swoim piatkowym telefonem na Kreml chcia uprzedzic zapowiadana rozmowe Wadimra Putina z Donaldem Trumpem. I pokazac ze Europa tez chce zabierac gos w sprawie negocjacji o zawieszeniu broni w Ukrainie. Ale niemiecki kanclerz zbiera wasnie coraz ostrzejsze gosy krytyki za uchylanie Putinowi furtki do stawiana warunkow ktora Zachod mia mu bezpowrotnie zatrzasnac. Takze zdaniem prof. Romana Kuzniara politologa z Uniwersytetu Warszawskiego i dyplomaty niedzielny zmasowany atak Rosji na Ukraine mozna wiazac z tym jak Putin odczyta gest Scholza.

November 17, 2024 | science

Jako pierwszy rozmowę Scholza z Putinem skrytykował już w piątek prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podkreślając, że w ten sposób Zachód niweczy plany izolacji Rosji. Reszta europejskich przywódców była bardziej wobec gestu Scholza pobłażliwa Podejście zmieniło się w niedzielę, gdy Rosja przeprowadziła jeden z największych ataków na Ukrainę od początku wojny. Prof. Roman Kuźniar w rozmowie z Onetem wskazuje na dwie możliwe przyczyny tak wzmożonej aktywności Moskwy — Do tej rozmowy nie powinno było dojść. Być może jedyną jej wartością jest to, że dowiedzieliśmy się, że Putin w dalszym ciągu myśli o Monachium — mówi w rozmowie z Onetem prof. Roman Kuźniar Ekspert przewiduje także, jak mogą wyglądać rozmowy o Ukrainie z udziałem prezydenta USA. —Trump nie będzie chciał wyjść na "miękiszona", ale będzie mógł też zachowywać się wobec Putina znacznie bardziej asertywnie niż podczas swojej pierwszej kadencji — uważa prof. Kuźniar Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Telefon na Kreml i otwarta puszka Pandory Kanclerz Niemiec Olaf Scholz i prezydent Rosji Władimir Putin rozmawiali przez telefon w piątek po raz pierwszy od prawie dwóch lat. Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Hebestreit przekazał, że Scholz wezwał Putina do wykazania chęci negocjowania "sprawiedliwego i trwałego" pokoju z Ukrainą. O tej rozmowie kanclerz Niemiec poinformował premiera Donalda Tuska. Ten już w piątek komentował: "Z satysfakcją przyjąłem informację, że kanclerz nie tylko jednoznacznie potępił rosyjską agresję, ale że powtórzył polskie stanowisko: nic o Ukrainie bez Ukrainy" — napisał polski premier w piątek. Mniej "satysfakcji" można było wyczytać z reakcji prezydenta Ukrainy na rozmowę Olafa Scholza z Putinem. Wołodymyr Zełenski już w piątek stwierdził, że telefon na Kreml "otworzył puszkę Pandory". I że sprawił, że teraz pojawią się kolejne podobne połączenia innych światowych liderów z rosyjskim przywódcą, co osłabi dotychczasową izolację Kremla i opóźni negocjacje pokojowe. Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. "Efekt tego, jak Putin odczytał gest Scholza" W niedzielę Ukrainę obudził huk rosyjskich rakiet. Ostrzał trwał przez wiele godzin, a pociski lądowały także blisko granicy z Polską. Eksperci oceniają, że był to jeden z największych ataków trwającej już 1000 dni wojny w Ukrainie. Czytaj także: Zmasowany atak Rosji na Ukrainę. Putin zaczął realizować swój plan. Krok po kroku Zdaniem prof. Romana Kuźniara, politologa z Uniwersytetu Warszawskiego i dyplomaty zmasowany atak Rosji na Ukrainę można wiązać z tym, jak Putin odczytał gest Scholza. — Do tej rozmowy nie powinno było dojść, ponieważ Putin odczytał ją jako okazję do osłabienia izolacji Rosji na arenie międzynarodowej. Że Europa jest gotowa zrobić krok do przodu, nie stawiając przy tym temu bandycie z Moskwy żadnych warunków wstępnych — uważa prof. Kuźniar. — Wprawdzie Scholz zapowiadał, że zamierza zadzwonić do Putina, ale przyznawał też, że nie będzie się z tym spieszył, bo — jak mówił — jest odpowiedzialnym politykiem. Nie przypuszczałem, że telefon kanclerza Niemiec do zbrodniarza nastąpi tak szybko. Nie wiem, na ile rozmowa Scholza z Putinem była koordynowana z innymi europejskimi przywódcami, czy wspomniał im o niej przed, czy tylko zdał tylko relację po — jak naszemu premierowi. Na pewno była błędem — komentuje w rozmowie z Onetem prof. Kuźniar. Jak dodaje Putin, wzmacniając ataki na Ukrainę, chce udowadniać Zachodowi, że to Rosja jest w ofensywie, a przez to, że to Rosja może podyktować warunki zawieszenia broni i rozejmu. Donald Tusk o "dyplomacji telefonicznej". "Putin wyleczył Zachód z tych nadziei" Zmasowany rosyjski atak sprawił, że w stronę kanclerza Niemiec zaczęły spływać w niedzielę ostrzejsze głosy krytyki. Zareagował także polski premier. "Nikt nie powstrzyma Putina rozmowami telefonicznymi. Nocny atak, jeden z największych w tej wojnie, udowodnił, że dyplomacja telefoniczna nie może zastąpić prawdziwego wsparcia całego Zachodu dla Ukrainy. Najbliższe tygodnie będą decydujące nie tylko dla samej wojny, ale także dla naszej przyszłości" — napisał Donald Tusk. Rozmowę Scholza z Putinem oraz najnowszy atak Rosji powiązał w niedzielę także minister spraw zagranicznych Ukrainy . "Rosja przeprowadziła jeden z największych ataków powietrznych na Ukrainę; jest to prawdziwa odpowiedź »zbrodniarza wojennego Putina« dla tych, którzy dzwonili do niego i odwiedzali w ostatnim czasie" – napisał w niedzielę rano Andrij Sybija. Zdaniem prof. Kuźniara rozmowa Scholza z Putinem została potraktowana przez europejskich przywódców dość tolerancyjnie i pobłażliwie. — Ale w pierwszych chwilach mogli uznać, że to element wzajemnego badania gruntu, bo prędzej czy później z Rosją trzeba będzie usiąść do stołu negocjacyjnego. Zachód mógł oczekiwać, że w obliczu zapowiadanych rozmów o zawieszeniu broni Putin może też chcieć złagodzić warunki. Jednak tym niedzielnym atakiem on to wszystko przekreślił i szybko wyleczył Zachód z tych nadziei. I stąd dziś w stronę Scholza płynie już bardziej zdecydowana krytyka — uważa ekspert. "Dowiedzieliśmy się, że Putin w dalszym ciągu myśli o Monachium" Kanclerz Scholz tłumaczył się w niedzielę z rozmowy z Putinem między innymi tak: "Byłoby źle, gdyby amerykański lider rozmawiał z Putinem, a żaden europejski nie" . Prof. Kuźniar w rozmowie z Onetem podkreśla, że motywacje niemieckiego kanclerza być może były słuszne, a polityk w rozmowie trzymał linię. — Sam fakt rozmowy uważam za niefortunny, ale dobrze, że Scholz trzymał linię, podkreślając, że nic o Ukrainie bez Ukrainy i że Ukraina może na Zachód liczyć — zaznacza ekspert. Zwraca przy tym uwagę na jeszcze jeden aspekt telefonu na Kreml. — Być może jedyną wartością dodaną telefonu Scholza do Putina jest to, że dowiedzieliśmy się, że Putin w dalszym ciągu myśli o Monachium — podkreśla prof. Kuźniar. — Według relacji niemieckich mediów, argumentacja Putina była niczym innym, jak próbą skłonienia Scholza do ustaleń na wzór tych monachijskich, gdy zabrano Czechosłowacji część terytoriów, a następnie nastąpiła jej neutralizacja. Tak samo Putin chce odebrać tereny Ukrainie i sprawić by była bezbronna — wyjaśnia ekspert. Zdaniem prof. Kuźniara o tym, jak daleko Putin w swych żądaniach może się posunąć, świadczy, chociaż ten fragment jego rozmowy z Scholzem, w którym mówi, że Rosja powinna dostać podczas tych rozmów o zawieszeniu broni "gwarancje bezpieczeństwa". — To absurd, że agresor i bandyta wnioskuje o gwarancje bezpieczeństwa. Ale Rosjanie myślą ofensywnie i gdy siadają do negocjacji, żądają niemożliwego. Putin jest pobudzony ostatnim, w mojej ocenie przejściowym powodzeniem, ośmielony po szczycie BRICS i wygraną Trumpa. Ale swoimi żądaniami pokazuje jednak, że z tym bandytą nie można rozmawiać — podkreśla prof. Kuźniar. Putin czeka na telefon z Ameryki i pręży muskuły. "Trump nie będzie chciał wyjść na miękiszona" Zdaniem eksperta wzmożony atak Rosji na Ukrainę mógł mieć także związek z zapowiadaną rozmową między Putinem a Donaldem Trumpem. — Mamy już do czynienia z czymś w rodzaju wzajemnego badania się przez otoczenie Putina i otoczenie Trumpa, badania, jak i kiedy przeprowadzić tę rozmowę. Prezydent elekt podbił stawkę swoimi obietnicami, więc nie może "na żywca" bez odpowiedniego oprzyrządowania przystąpić do rozmów. Podejrzewam, że tego oprzyrządowania ekipa Trumpa jeszcze nie ma — mówi prof. Kuźniar. Rosyjskie ataki są wiadomością dla Stanów Zjednoczonych. Ekspertka nie ma wątpliwości Putinowi zależy, by siadać do rozmów, będąc w pozycji tego, który prowadzi w tej grze, by móc dyktować warunki. — Wydaje mi się, że ekipa Trupa jednak tego nie kupi — zaznacza prof. Kuźniar. — To może — używając eufemizmu — nie są zbyt wyrafinowani eksperci, ale nie są też ekipą loserów, oni nie są tam po to, by cokolwiek przegrać. Trump też nie chce wyjść na przegranego ani w rozmowie z Putinem, ani podczas ewentualnych negocjacji. Co byśmy o nim nie sądzili, to na pewno prezydent-elekt nie będzie chciał wyjść na kogoś, kogo Rosjanie ograli i z kogo świat będzie się wyśmiewał. Trump nie będzie chciał wyjść na "miękiszona", ale będzie mógł też zachowywać się wobec Putina znacznie bardziej asertywnie niż podczas swojej pierwszej kadencji — zauważa politolog. "Nie uważam, by Trump chciał sprzedać Ukrainę" Wówczas — o czym przypomina profesor — mówiło się, że Rosja ma na Trumpa jakieś materiały, które mogłyby go skompromitować, a przecież on ubiegał się o reelekcję. Ten plan Trumpowi się nie powiódł, a dziś, gdy do Białego Domu wrócił, żadne materiały z Rosji nie są mu już w stanie zagrozić. Do rozmowy między Trumpem a Putinem dojdzie pewnie jeszcze przed zaprzysiężeniem prezydenta-elekta, ale wcześniej jego administracja musi ustalić bardzo wyraźny i konkretny scenariusz tej rozmowy. Bo gra toczy się o wysoką stawkę. — Wcale nie uważam w tej chwili, czego się obawialiśmy, by Trump chciał sprzedać Ukrainę. To byłoby mu źle zapamiętane w sensie historycznym. Myślę, że będzie starał się ugrać dla Ukrainy, a tym samym dla Europy możliwie dużo, bo tym będzie chciał pokazać, że Ameryka nie ulega sile Moskwy. Trzeba przy tym jednak pamiętać, że nie można siadać z Rosją do rozmów, kiedy ona jest w ofensywie, najpierw trzeba jej tę inicjatywę wytrącić — zaznacza ekspert.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS