"Swietna robota J.D.". Republikanin zmiazdzy Tima Walza w debacie telewizyjnej. Przedstawiamy kluczowe watki

To pierwsza i prawdopodobnie ostatnia debata między kandydatami na wiceprezydentów, J.D. Vance'em i Timem Walzem. Obaj kandydaci uścisnęli sobie dłonie przed i po wystąpieniu w studiu CBS w Nowym Jorku. Od czasu do czasu zgadzali się ze sobą i okazywali sobie zrozumienie i szacunek. Zwycięzcą wieczoru był kandydat Trumpa, J.D. Vance. Według sondaży jak dotąd był on znacznie mniej popularny niż demokrata. Wypowiedzi na temat "bezdzietnych kociar" nie przyniosły mu sympatii wyborców, a nawet krążyły pogłoski, że najbliższy krąg Trumpa żałuje nominacji senatora z Ohio. Dziś prawdopodobnie sytuacja się zmieniła. Debata J.D. Vance'a i Tima Walza ma wyraźnego zwycięzcę. "Vance był w stanie zrobić coś, co nie udało się Donaldowi Trumpowi" Vance ma jedną cechę, która szczególnie podoba się Donaldowi Trumpowi — dobrze prezentuje się w telewizji. Fakt, że wykorzystał ten atut w pojedynku z wyraźnie zdenerwowanym Timem Walzem, zachwycił byłego prezydenta. "Świetna robota JD" — napisał na portalu społecznościowym Truth Social Donald Trump po debacie wiceprezydenckiej. Vance zaprezentował się pewnie i przez cały czas debaty był zrelaksowany. Z drugiej strony Walz sprawiał wrażenie zdenerwowanego, często chwiejąc się i zaciskając usta. 60-letni gubernator Minnesoty często pozostawał w tej samej pozie zbyt długo, co przywoływało wspomnienia Joego Bidena podczas debaty prezydenckiej. Vance miażdży Walza Co ważniejsze jednak, Vance zepchnął Walza do defensywy pod względem treści. Na samym początku obaj kandydaci zostali zapytani, czy poparliby uderzenie militarne Izraela na Iran. Walz uniknął pytania i wykorzystał okazję, by skrytykować politykę zagraniczną Donalda Trumpa jako chaotyczną i zmienną. Dla Vance'a było to idealną okazją na atak na politykę Kamali Harris na stanowisku wiceprezydent USA. Zwrot J.D. Vance'a. Zaskakujące słowa o kandydacie Kamali Harris na wiceprezydenta. "Będę się za niego modlił i mu pomagał" "Pod rządami Donalda Trumpa nikt nie odważył się wyjść przed szereg. Stworzył pokój poprzez siłę" — powiedział Vance. Z kolei Walz jedynie powtarzał to, co powiedział wcześniej: "Potrzebujemy stabilnego przywództwa Kamali Harris". Vance odniósł się do polityki Kamali Harris łącznie 27 razy — czy to w kwestii migracji, polityki energetycznej, inflacji czy migracji przemysłowej. "Jeśli Kamala Harris ma takie plany, to dlaczego nie wdrożyła ich w ciągu ostatnich czterech lat" — ostro krytykował Vance. Jedną z kwestii, w której Vance wypadł słabo, była aborcja. Podobnie jak Trump, jego partner wyborczy wie, że opowiadanie się za radykalnymi zakazami odstrasza wielu wyborców, zwłaszcza kobiety. Jednocześnie obaj republikanie potrzebują głosów milionów arcykonserwatystów i ludzi religijnych, którzy wzywają ich do podjęcia radykalnych kroków. Vance w przeszłości deklarował swój zdecydowany sprzeciw wobec aborcji. Jednak podczas debaty nie odpowiedział konkretnie na pytania prowadzących. Zamiast tego mówił o tym, jak Republikanie będą tworzyć politykę dla kobiet i rodzin. Debata wiceprezydencka w USA. J.D. Vance jest pewny zwycięstwa. Twierdzi, że nawet nie potrzebuje się przygotowywać Ukryte, ale jednoznaczne poparcie Vance'a dla radykalnych zakazów aborcji pomaga Trumpowi. Skrajni przedstawiciele pro-life krytykują bowiem byłego prezydenta jako "zbyt liberalnego" w kwestii aborcji, co stosunkowo rekompensuje stanowisko Vance'a. Walz króluje w kwestii demokracji Po debacie Walz i jego żona Gwen wstąpili do nowojorskiej pizzerii i zamówili pizzę pepperoni. Zapytany przez dziennikarzy, jaki był najmocniejszy moment jego wystąpienia, Walz odpowiedział: "Temat demokracji". Gubernator Minnesoty faktycznie zyskał, wypowiadając się w tej kwestii. Vance nie chciał zagłębiać się w szturm republikanów na Kapitol w Waszyngtonie, dlatego oddał tę walkę walkowerem. — Kiedy przegrywasz, podajesz rękę — podsumował Walz.