Home/science/Rodzice i nauczyciele oburzeni pomysem kurator oswiaty. "Uzasadnienie mnie scieo z nog"

science

Rodzice i nauczyciele oburzeni pomysem kurator oswiaty. "Uzasadnienie mnie scieo z nog"

Nowy rzad znow zaczyna zabawe kosztem naszych dzieci irytuja sie rodzice 6-latkow uczeszczajacych do maopolskich przedszkoli. W rozpoczetym roku szkolnym czesc dzieci uczeszczajacych do "zerowki" nie bedzie sie uczyc pisac. Jak tumacza nauczyciele z przedszkoli dostali oni zakaz nauczania o literach od Maopolskiej Kurator Oswiaty Gabrieli Olszowskiej. Ta w rozmowie z Onetem potwierdza te informacje. To nie jest zakaz a przypomnienie nauczycielom podstawy programowej. Reka 6-latka jest mniej rozwinieta niz reka 7-latka tumaczy Olszowska ale z jej sowami wielu pedagogow sie nie zgadza. Dzis nakazuja 6-latka jedynie zabawe a jeszcze kilka lat temu poprzedni rzad PO wysya ich do 1 klasy kreca gowa nauczyciele.

September 30, 2024 | science

Nauczyciele z przedszkoli twierdzą, że kuratorium zakazało im uczyć pisania w zerówce, bo są do tego nieprzygotowani i przez swoją niekompetencje wywołują u młodych falę dysleksji i dysgrafii Część placówek w Małopolsce zastosowało się do wytycznych kurator oświaty, inne nie zamierzają tego robić — Ja po prostu przypomniałam pedagogom pracującym na tym etapie edukacji, jaka jest podstawa programowa w przedszkolu — tłumaczy kurator Gabriela Olszowska Małopolska Kurator Oświaty poinformowała też podległych sobie nauczycieli z przedszkoli, że ci nie powinni wprowadzać dzieciom podręczników, bo te są na tak wczesnym etapie edukacji "niepożądane" Więcej podobnych tekstów znajdziesz na głównej stronie Onetu — Moja córka poszła od września do zerówki — mówi Hanna, mieszkanka Tarnowa. — Po wakacjach pobiegła do przedszkola podekscytowana. Była taka dumna, że idzie do zerówki, bo tam będą uczyli się już literek. Mówiła mi o tym przez całe lato. Dlatego od pierwszego dnia w nowym roku szkolnym pytałam ją, jakie literki już poznała. Zawsze odpowiadała, że jeszcze się ich nie uczą i nawet nie mają jeszcze własnych książeczek. Było to dziwne, bo w młodszych grupach dzieci je miały. Myślałam, że może jest jakiś problem w drukarni i książki jeszcze do naszego przedszkola nie dotarły. Ostatnio jednak mieliśmy zebranie z rodzicami i panie wytłumaczyły nam, że... "jest problem" . Jak mówi rozmówczyni Onetu, przedszkolanki powiedziały rodzicom, że od tego roku dyrekcja przedszkola zakazała im uczyć dzieci w zerówce pisania . Nie był to jednak "autorski" pomysł samej placówki tylko wytyczne z Kuratorium Oświaty w Krakowie. — Dostaliśmy "wytyczne" z których wynika, że nie możemy uczyć dzieci pisać i bardzo niewskazane jest, by dzieci miały też jakiekolwiek podręczniki. Nawet te dedykowane dla ich wieku — mówi nauczycielka małopolskiego przedszkola, która zgodziła się z nami porozmawiać. — Mamy też nie uczyć dzieci kreślenia liter. Uzasadnienie, jakie nam podano, mnie osobiście ścięło z nóg. Otóż zdaniem pani kurator, my nauczyciele przedszkolni, jesteśmy do nauczania takiego nieprzygotowani i przez naszą niekompetencję wśród dzieci rośnie fala dysleksji i dysgrafii . Przedszkola podzielone. Część kuratorium posłuchało, inni uważają wytyczne za głupotę Jak mówią kolejni z naszych rozmówców, po takiej informacji z kuratorium oświaty, małopolskie przedszkola i oddziały przedszkolne przy szkołach podstawowych podzieliły się niemal równo na pół. Część z nich karnie dostosowała się do tego, co wymaga kurator Gabriela Olszowska. Inne postanowiły pracować dalej po staremu. To ona zastąpiła kurator Barbarę Nowak. Gabriela Olszowska: trudno było mi się pogodzić z tym, że krzywdzi innych [WYWIAD] — Mam 20 lat doświadczenia w zawodzie — mówi nam Halina, jedna z przedszkolnych nauczycielek z okolic Nowego Sącza. — Wiem, co jest dla dzieci dobre, a co nie. Od początku września uczę swoje dzieciaczki w zerówce literek. Maluchy kreślą je w swoich zeszytach. Oczywiście nie ma mowy o żadnych ocenach. Jeśli widzę też, że mam w grupie chłopca czy dziewczynkę, któremu takie ćwiczenie ewidentnie nie pasuje, to od razu mówię takiemu dziecku, że może sobie te ćwiczenia odpuścić i iść się bawić. To mi się zawsze sprawdzało. Dlatego uważam, że tak powinno zostać. Bo teraz to faktycznie bronimy te słabsze dzieci, ale te szybciej się rozwijające karzemy — mówi i stanowczo dodaje. — To, co teraz wymyślono to celowe ogłupianie nowego pokolenia . Ogromny chaos, nauczyciele ustawiają się w kolejkach w środku nocy. "Decydowały sekundy" W podobnym tonie wypowiada się Ola, nauczycielka z zerówki w publicznym przedszkolu pod Oświęcimiem. — Gdybym mogła, to najchętniej też dalej uczyłabym normalnie dzieci tak, jak dotychczas — mówi przedszkolanka. — Ale mam nad sobą taką panią dyrektor, która dokument z kuratorium potraktowała bardzo rygorystycznie i zakazała nam zamawiania dla dzieci podręczników i jakiegokolwiek ćwiczenia z nimi pisania liter. Zbuntowałyśmy się z koleżankami, więc został wprowadzony kompromis. Mogę poświęcić te 10-15 minut dziennie na to, by pokazywać dzieciom daną literkę i mówić, że np. literka "B" ma takie dwa brzuszki jak bałwanek i to właśnie na tę literkę rozpoczyna się słowo "babcia" czy "bębenek". Jednak pod żadnym pozorem dzieci nie mogą wziąć ołówka do ręki i próbować takiej literki spróbować nakreślić. To paranoja! — Ja mam bardzo podobną sytuację, którą wyjaśniłam rodzicom i teraz prowadzimy "edukacyjną partyzantkę" — kręci głową Zuzanna, młoda nauczycielka wychowania przedszkolnego z Podhala. — Ci rodzice, którzy byli chętni, kupili sobie podręczniki i mają je w domu. Ja więc w przedszkolu tłumaczę dzieciom literki i opowiadam o nich, a 6-latki próbują je kreślić pod okiem rodziców w domu. Oczywiście tylko ci, którzy chcą, ale chce większość. Rodzice boją się, że jak teraz ich dzieci nie złapią na spokojnie podstaw pisania, to w pierwszej klasie nauczyciel z programem będzie tak pędził, że dla części z nich będzie zbyt mało czasu, by to oswoić — tłumaczy Zuzanna. "Platforma znów miesza w życiu naszych dzieci" Rodzice 6-latków z Małopolski generalnie są zbulwersowani tym, co spotyka ich dzieci. — Na maluchach znów robi się eksperymenty — kręci głową z niedowierzaniem Izabela, mieszkanka Zakopanego, mama Stasia. — Mam córkę starszą dwa lata. Ona normalnie nauczyła się podstaw pisania w zerówce i bardzo dobrze radziła później sobie w pierwszej klasie, gdzie tę wiedzę podtrzymała. Ten system funkcjonował dobrze chyba od czasów, gdy sama 30 lat temu rozpoczynałam naukę w szkole. Po co to teraz zmieniać — pyta. Była małopolska kurator oświaty pod lupą prokuratury. Chodzi o sprawę wyłudzeń w przedszkolach Jeszcze ostrzej całą sytuację ocenia Tomasz, mieszkaniec Krakowa i ojciec 6-letniego Adasia. — Jestem daleki od popierania PiS-u, ale mam dziwne wrażenie, że jak tylko do władzy wróciła Platforma Obywatelska, to znów zaczęło się "mieszanie" w życiu naszych dzieci. Dziś dla pani kurator 6-latek jest zbyt mały, by zaczynać naukę pisania. Ciekawe, że gdy ta sama partia rządziła poprzednio, to zmienili prawo tak, że wszystkie 6-latki miały przymusowo rozpoczynać naukę w szkole w pierwszej klasie! Wówczas przekonywano społeczeństwo, że dzieci w tym wieku są absolutnie gotowe na przebywanie w klasie i naukę . Nie dla "akcelerowania" Gabriela Olszowska w rozmowie z Onetem broni jednak swojego stanowiska. — Jedną rzecz muszę na początku zdementować — mówi Małopolska Kurator Oświaty. — Ja nie wydałam żadnego zakazu i to o czym rozmawiałam z nauczycielami przedszkoli trudno też nazwać "wytycznymi". Ja po prostu przypomniałam pedagogom pracującym na tym etapie edukacji, jaka jest podstawa programowa w przedszkolu i na co kładzie nacisk. Nie jest to nacisk na pisanie i na wypełnianie zadań z podręczników. W przedszkolu nie powinno się akcelerować nauki pisania. Ręka 6-latka jest mniej rozwinięta niż ręka 7-latka — tłumaczy Małopolska Kurator Oświaty. Z jej stanowiskiem częściowo zgadza się Agnieszka Nowak-Gąsienica, była wiceburmistrz Zakopanego i nauczycielka posiadająca wieloletnie doświadczenie pedagogiczne. Rodzice uczniów pokazali rachunki za "ołówkową niedzielę" — Podstawa programowa zarówno dla nauczania przedszkolnego, jak i nauczania wczesnoszkolnego określa, że dziecko ma się nauczyć pisać i czytać nie w zerówce czy 1 klasie tylko na tym "etapie nauczania", czyli przed ukończeniem 3 klasy — tłumaczy. — Dlatego to, co chce przekazać nauczycielom pani kurator, po części rozumiem. Znam dzieci, które super nauczyły się pisać i czytać już w zerówce i później w pierwszej klasie się trochę nudziły. Ale znam też takie dzieci, które mają z tym problem jeszcze w 2. klasie i w zerówce nauka pisania to było dla nich po prostu za wcześnie. Obie grupy dzieci są w normie. Dlatego też nie mogę zgodzić się z tym, by stawiać sprawę tak skrajnie, czyli "nie uczymy w zerówce nic". Nauczyciele w zerówce to specjaliści. Zaufajmy im. Oni widzą, z którym dzieckiem mogą jak pracować . Następczyni Nowak o tym, co zastała w kuratorium: ludzie się bali

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS