Home/science/Nie ma ciaa ale doszo do zabojstwa. Szokujaca zbrodnia w Wielkopolsce. W tle narkotyki i zmowa milczenia

science

Nie ma ciaa ale doszo do zabojstwa. Szokujaca zbrodnia w Wielkopolsce. W tle narkotyki i zmowa milczenia

Osiem lat temu zagina Fabian Zydor 17-latek spod Wrzesni w Wielkopolsce. Choc jego ciaa do dzisiaj nie odnaleziono prokuratura jest przekonana ze zosta brutalnie zabity przez trzech mezczyzn. Porwali go do samochodu po czym brutalnie zamordowali a ciao wrzucili do rzeki Warty. Nie byo to ich pierwsze przestepstwo mowi Onetowi prokurator ukasz Wawrzyniak rzecznik poznanskiej Prokuratury Okregowej.

October 07, 2024 | science

30 października 2016 r. Fabian Zydor był na spotkaniu ze znajomymi. Zapamiętali, że stał w kącie i płakał. Czegoś tak bardzo się bał, że nie mógł mówić. Znajomi przypuszczali, że za fatalny stan mogą odpowiadać długi za narkotyki, które kupował "na krechę" Po wyjściu z imprezy, we wsi pod Wrześnią, siedemnastolatek nigdy nie wrócił do domu. Policja zaczęła go szukać, a po kilku miesiącach wszczęła śledztwo, bo oficjalne zawiadomienie złożyła jego siostra Do przełomu doszło w marcu 2023 r. Wskutek działań operacyjnych policji oraz dzięki przerwaniu zmowy milczenia przez świadków, śledczy zatrzymali trzech mieszkańców powiatu wrzesińskiego i zarzucili im brutalne zabójstwo Niedawno do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Łukaszowi B., Janowi K. i Radosławowi M. Poznańska prokuratura zarzuca, że porwali Fabiana z ulicy, skopali, po czym martwego wrzucili do Warty w miejscowości Pyzdry. Byli nieostrożni, bo jednemu ze świadków kazali patrzeć na to, co robią Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Już wiele miesięcy temu wielkopolska policja ogłosiła, że jej zdaniem 17-letni Fabian Zydor nie żyje, bo został zamordowany. Szef KWP w Poznaniu wyznaczył nagrodę w wysokości 10 tys. zł za przekazanie kluczowych informacji o losach nastolatka. Apel pomógł o tyle, że jedna z osób wysłała wiadomość, pisząc, kto jej zdaniem zabił chłopaka. Sygnał był zbieżny z podejrzeniami śledczych. Jednocześnie policja prowadziła działania operacyjne, a telefony niektórych osób, które miały wiedzę o sprawie, były na podsłuchu. Te działania doprowadziły do przełomu, bo w marcu 2023 r. policja zatrzymała trzech mieszkańców powiatu wrzesińskiego. Na wniosek prokuratury sąd ich wówczas aresztował. Za kratki trafił 40-letni obecnie Łukasz B., kawaler z podstawowym wykształceniem, wielokrotnie karany m.in. za narkotyki oraz dwaj jego znajomi 31-latkowie. Czyli Jan K., bezrobotny elektryk oraz Radosław M., bezrobotny elektromechanik. Teraz poznańska prokuratura skierowała przeciwko nim akt oskarżenia. Choć ciała Fabian Zydora do dzisiaj nie udało się odnaleźć, prokuratura uznała, że został brutalnie zamordowany. Zbrodnia w Borowcach. Gdzie Jacek Jaworek ukrywał się przez trzy lata? Naoczny świadek przerywa zmowę milczenia. "Przyjechałam po narkotyki, kazał mi patrzeć" Cała trójka oskarżonych się znała i jak się okazało, w 2016 r. mężczyźni mieli popełnić inne podobne przestępstwo. Wtedy, chcąc wymusić na znajomym wypłatę dla nich 2 tys. zł, wywieźli go do lasu i brutalnie pobili. Tamten porwany przeżył. Fabian Zydor, jak ustaliła policja i prokuratura, zginął. Za to, podkreślają śledczy, że nie oddał pieniędzy za kupione przez siebie narkotyki. — Na podstawie zeznań świadków i zgromadzonych dowodów wiemy, że Fabian Zydor, po wyjściu z imprezy, został porwany przez trzech oskarżonych. Pobili go, a potem wrzucili do rzeki Warty. Nurt jest tam na tyle silny, że ciało mogło zostać przemieszczone przez wodę w różne, nieustalone przez nas miejsca — mówi w rozmowie z Onetem prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Zniknięcie poznańskiego dziennikarza. Ciała nie ma, prokurator mówi o zabójstwie Sprawcy mieli być wyjątkowo brutalni. Porywając 17-latka, zarzucili mu worek na głowę. A potem, gdy dojechali nad rzekę, mieli przekazywać go sobie z rąk do rąk, krzyczeć: "doigrałeś się", "teraz k*** dostaniesz". Gdy Fabian upadł, miał zostać skopany, a jeden ze sprawców stanął na jego głowie. Gdy przestał się ruszać, oskarżeni mieli posypać zwłoki substancją przypominającą wapno i w worku wrzucić do rzeki. Taki przebieg zdarzenia śledczy znają z relacji naocznego świadka, młodej kobiety. Najpierw napisała na forum internetowym, gdy los nastolatka był nieznany, że "to logiczne, co się z nim stało. Smutne, ale prawdziwe". Potem, na przesłuchaniu, przerwała lokalną zmowę milczenia. W 2023 r. złożyła zeznania, że feralnego wieczoru, 30 października 2016 r., przyjechała do Pyzdr, żeby kupić narkotyki. Widziała sprawców, bo właśnie z jednym z nich miała zrobić interes. Chciała odjechać, ale jeden z trójki mężczyzn kazał jej zostać i patrzeć, co się za chwilę stanie. Zapamiętała, że po chwili z samochodu "wypadł" młody chłopak z workiem na głowie. Widziała, co z nim robili. Kopali, a potem pozbyli się ciała. Odzież Fabiana spalili w wykopanym dole. Przez lata bała się mówić. Uznała, że kazali jej na to patrzeć, by wiedziała, co ją spotka, jeśli cokolwiek powie. Pół wieku czekał na zemstę. 85-latek zabił żonę 45 lat po rozwodzie "Fabian przez zaginięciem płakał i się bał" Na rozmowę ze śledczymi zdecydowali się także inni świadkowie, niektórzy zeznawali jako świadkowie anonimowi. Jeden z takich świadków zeznał, że siedząc w tej samej celi z jednym z oskarżonych, słyszał ważną rozmowę. Łukasz B., jeden z trójki oskarżonych o zamordowanie Fabiana Zydora, miał tłumaczyć współosadzonym, że on jedynie pomagał w ukryciu ciała. Z zeznań znajomych nastolatka wynika z kolei, że tuż przed zniknięciem Fabian Zydor był roztrzęsiony, czegoś się bał, na imprezie stał w kącie i płakał. Jego znajomi, wiedząc, że sięga po narkotyki i kupuje je "na krechę", uznali, że pewnie ma u kogoś długi. Ich przypuszczenia, jak mówią śledczy, były słuszne. Nastolatek miał zginąć za to, że nie oddał pieniędzy za narkotyki. Naoczny świadek zbrodni zeznała, że zabójcy Fabiana krzyczeli do niego, że długi się oddaje, niezależnie, kto je zaciągnął. Inni świadkowie dopowiadali kolejne szczegóły. Jak się okazało, o okolicznościach zabójstwa wiedziało całkiem sporo osób. Wielu przez lata bało się mówić. Prokuratura nie rozwiązała do tej pory jednej zagadki. Wie, że oskarżeni zostali przywiezieni na miejsce zbrodni przez młodą kobietę. Do tej pory nie wiadomo, kim jest. Było zabójstwo, nie ma ciała. 11 osób na ławie oskarżonych Trzej oskarżeni do winy się nie przyznają, z prokuraturą nie współpracują. Cała trójka zgodziła się na badania na tzw. wykrywaczu kłamstw. Wyniki Łukasza B. i Radosława M. wskazywały, że nie mówili prawdy. Z kolei reakcje Jana K. na zadawane pytania miały nie pozwolić na sformułowanie jednoznacznych wniosków. Od marca ubiegłego roku oskarżeni przebywają w areszcie. Sądy wskazują, że istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że osiem lat temu zabili nastolatka, który nie rozliczył się za narkotyki. Dalsza część artykułu pod materiałem wideo Nie ma ciała, jest zabójstwo. Taka sprawa już była Sprawa Fabiana Zydora to kolejna taka historia w Wielkopolsce, gdy prokuratura, mimo nieodnalezienia zwłok, decyduje się na akt oskarżenia za zabójstwo. W grudniu 2000 r. zaginęła mieszkanka podpoznańskiego Stęszewa, Gosia Stankowska. Wraz z koleżanką miała jechać na Europejskie Spotkanie Młodych organizowane w Barcelonie przez Wspólnotę z Taizé. Do Hiszpanii nie dotarła, do domu w Stęszewie również. W lesie pod Poznaniem znaleziono jej spalony samochód. Śledczy uznali później, że zabójcą był Sebastian S., chłopak przyjaciółki Gosi Stankowskiej. Sąd uznał jego winę i w 2004 r. prawomocnie skazał na dożywocie. Motyw tamtej zbrodni także był błahy. Sebastian S. miał być zazdrosny o to, że Gosia chce jechać z jego dziewczyną do Hiszpanii akurat w Sylwestra. Wraz z kolegą, jak wskazała prokuratura i sądy, porwał Gosię, a potem brutalnie zabił. Nie ma zwłok, ale zapadł wyrok. Takich spraw jest więcej Podobnie, jak w przypadku Fabiana Zydora, ciało Gosi Stankowskiej miało zostać wrzucone do Warty. Mimo poszukiwań przez płetwonurków jej ciała nigdy nie odnaleziono.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS