Home/science/Kulisy dymisji w ministerstwie. "Sam mia juz dosc pani minister"

science

Kulisy dymisji w ministerstwie. "Sam mia juz dosc pani minister"

Wsrod duzej czesci politykow obozu wadzy panuje przekonanie ze wyrzucony z Ministerstwa Klimatu rzecznik jest kozem ofiarnym a stanowisko powinna stracic sama minister Paulina Hennig-Kloska. To po jej sowach o "nisko oprocentowanych pozyczkach" na walke z powodzia wybucha polityczna awantura. Dymisja jest mozliwa ale na pewno nie teraz syszymy od jednego z czonkow rzadu.

September 19, 2024 | science

— Hubert to chłopak, który od lat zajmował się komunikacją w organizacjach pozarządowych zajmujących się polityką klimatyczną. To jest dobry fachowiec. Jest ofiarą całej sytuacji — mówi nam jeden z urzędników Kiedy Paulina Hennig-Kloska brała udział we wspomnianej konferencji prasowej w Opolu, w Warszawie trwało nadzwyczajne posiedzenie rządu. Jak już informowaliśmy w Onecie, w jego trakcie premier apelował do ministrów o spójną komunikację dotyczącą walki z powodzią Od miesięcy Paulina Hennig-Kloska ma się znajdować na liście ministrów, których premier ocenia źle Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu — Szukali kozła ofiarnego i go znaleźli — słyszymy od ważnego urzędnika. Ministerialny telefon Huberta Różyka jest już nieaktywny. Urzędnik był nie tylko rzecznikiem, ale również dyrektorem Departamentu Edukacji i Komunikacji w resorcie klimatu. To drugie stanowisko też ma stracić. Co ciekawe, Różyk wciąż widnieje w internecie jako przewodniczący rady nadzorczej Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Opolu. Biuro prasowe ministerstwa nie odpowiedziało na nasze pytania. Minister Paulina Hennig-Kloska nie zareagowała na naszą prośbę o kontakt. A to właśnie jej słowa wywołały burzę. W poniedziałek polityczka Polski 2050 pojechała do Opola , gdzie mówiła pieniądzach z puli jej resortu na zwalczanie skutków powodzi. — To oczywiście środki przede wszystkim dla Ochotniczych Straży Pożarnych, dla osób tworzących centra zarządzania kryzysowego również przy udziale jednostek samorządu terytorialnego. Dzisiaj to jest w dotacjach 21 mln zł, ale chcemy do tego dołożyć w nisko oprocentowanych pożyczkach pulę ok. 100 mln zł. Nisko oprocentowane pożyczki na poziomie 1,5 do 2 proc. oprocentowania – powiedziała. Wybuchła burza. Cytat podchwyciło Prawo i Sprawiedliwość. Politycy tej partii zaczęli mówić o skandalu. Starali się przekonywać, że propozycja wspomnianych pożyczek dotyczy bezpośrednio powodzian. Cios zadał Hennig-Klosce nawet wicemarszałek Sejmu z PSL Piotr Zgorzelski, który przecież jest jednym z liderów Trzeciej Drogi, czyli sojuszu Ludowców z Polską 2050. – Nie wyobrażam sobie, że ktokolwiek śmiał zaproponować rodakom, którzy utracili dobytek życia pożyczki! A może jeszcze żyrantów mają przyprowadzić? Skandal! – stwierdził w Radiu Zet. Szefowa resortu klimatu broniła się w sieci, pisała o "fake newsach", podkreślała, że pożyczki mają dotyczyć gmin, a nie ludzi. Nie pomogło. Głos w tej sprawie musieli zabierać inni ministrowie, a nawet sam premier Donald Tusk. Stało się jasne, że polecą głowy. — To była niezręczność komunikacyjna, ewidentna, że ludziom w takich sytuacjach w ogóle mówi się o tych pożyczkach. I z tego, co wiem, bo rozmawiałem z panią minister Hennig-Kloską, wobec osób odpowiedzialnych za komunikację resortu w tym trudnym czasie zostaną wyciągnięte konsekwencje, bo nie można tak ludziom jeździć po nerwach – mówił wczoraj rano marszałek Sejmu Szymon Hołowni, szef Polski 2050. Po kilku godzinach Hubert Różyk ogłosił swoją dymisję na platformie "X". "To jest problem z panią minister" — Hubert to chłopak, który od lat zajmował się komunikacją w organizacjach pozarządowych zajmujących się polityką klimatyczną. To jest dobry fachowiec. Jest ofiarą całej sytuacji. Z tego, co słyszałem sam miał już powoli dość współpracy z panią minister – słyszymy od jednego z urzędników. Nasz rozmówca dodaje: — To przecież pani minister wypowiedziała te słowa, a nie rzecznik. Nawet jeśli to jego zespół przygotował jej zagadnienia, to przecież chyba ona ma obowiązek to wszystko wcześniej przeczytać i sprawdzić, czy są jakieś wątpliwe treści. To nie jest problem z komunikacją. To jest problem z panią minister. Kiedy polityczka brała udział we wspomnianej konferencji prasowej w Opolu, w Warszawie trwało nadzwyczajne posiedzenie rządu. Jak już informowaliśmy w Onecie, w jego trakcie premier apelował do ministrów o spójną komunikację dotyczącą walki z powodzią. — Może gdyby pani minister brała udział w tym posiedzeniu, dwa razy by się zastanowiła — słyszymy w Kancelarii Premiera. Od miesięcy Paulina Hennig-Kloska ma się znajdować na liście ministrów, których premier ocenia źle. Pierwszą wpadkę zaliczyła jeszcze nawet nie będąc członkinią rządu. W listopadzie ub. r., czyli już po wyborach parlamentarnych, ale przed przejęciem władzy przez koalicję 15 października, forsowała kontrowersyjny projekt ustawy wiatrakowej, który opozycja uznała za efekt lobbingu firm z branży produkującej wiatraki. Projekt został wycofany na osobiste polecenie Donalda Tuska. Do tej pory była polityczka jednak nie do ruszenia, bo bronił jej Szymon Hołownia. I właśnie z powodu koalicyjnych układanek zmiana na stanowiska ministra klimatu nie będzie łatwa. Wczoraj o awanturę wokół słów swojej podwładnej z rządu był pytany przez Justynę Dobrosz-Oracz w TVP Info premier. Kiedy usłyszał pytanie, złapał się za głowę: — Ludzie czekali na inną informację i tę informację ode mnie szybko dostali o bezzwrotnej pomocy i to natychmiastowej, bez żadnych więc to było niefortunne. Ale na szczęście praktycznie to nie dotknie ludzi. To wkurzyło, ale ich nie dotknie, bo ta bezzwrotna pomoc finansowa, spłaty kredytów bezzwrotne, to dotrze do ludzi niezależnie od tego, czy ktoś niefortunnie tam coś powiedział, czy nie. Prowadząca rozmowę spytała szefa rządu, czy minister Hennig-Kloska zostanie w rządzie. — Ja będę rozmawiał z paniami i panami ministrami po ocenie, w jaki sposób ich urzędnicy i oni sami sprawowali się w czasie tej powodzi, ale tak jak powiedziałem: pomoc, odbudowa, ocena i rozliczenie, jak będzie taka potrzeba, to w tej kolejności — stwierdził szef rządu. — Dymisja jest możliwa, ale na pewno nie teraz. To by nie miało sensu w trakcie walki z powodzią. Przyjdzie czas na ewentualne decyzje — słyszymy od jednego z ministrów.]' ]

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS