science
Genera Kukua zapowiada wojne. Mia w tym ukryty cel. "Powiedzia cos jeszcze"
Nie cichna echa zapowiedzi wojny przez szefa sztabu generalnego. Zroda autorow podcastu "Fronty Wojny" donosza ze gen. Kukua mia w tym ukryty cel a moze nawet dwa. W swoim programie dziennikarze wyjasniaja tez to cofniecia czogow Leopard ze wschodu Polski pod niemiecka granice. Tumacza rowniez dlaczego polscy ochotnicy walczacy z Rosja w Ukrainie wciaz sa w swietle prawa pozostaja przestepcami a polskie panstwo dziaa "na gebe".
Marcin Wyrwał i Edyta Żemła rozpoczęli 25 odcinek podcastu "Fronty Wojny" od szerokiego omówienia słów szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesława Kukuły , które nie przestają rezonować w polskim społeczeństwie i może jeszcze bardziej w wojsku. — Wszystko wskazuje na to, że jesteśmy tym pokoleniem, które stanie z bronią w ręku w obronie naszego państwa. I nie zamierzam ani ja, ani myślę żaden z was, przegrać tej wojny. Wygramy ją, wrócimy i będziemy nadal budować Polskę, ale coś się musi wydarzyć. Musimy zbudować siły zbrojne przygotowane do tego typu działań — powiedział gen. Kukuła podczas inauguracji nowego roku w Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu. Te słowa wywołały burzę . Kiedy cywile po prostu zaczęli się bać, a biznesmeni zastanawiać, czy nie wycofać z kraju swoich pieniędzy, wojskowi rozmówcy autorów podcastu nie kryli oburzenia, przypominając, że w równie lub bardziej dramatycznych okolicznościach niż dziś tego rodzaju słów nie używali poprzednicy gen. Kukuły na stanowisku szefa Sztabu Generalnego – czy to gen. Mieczysław Gocuł, kiedy zielone ludziki Putina zajmowały ukraiński Krym, czy gen. Rajmund Andrzejczak, kiedy Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę. Czy generał po prostu się zagalopował w swoich słowach? Autorzy programu zgodzili się, że nie. Oboje uważają, że generał realizował w ten sposób swoje ukryte cele. Do sztabu na plecach Błaszczaka Marcin Wyrwał stwierdził, że gen. Kukuła to "ulubieniec każdej władzy". Dla potwierdzenia swojej tezy zwrócił uwagę na to, jak energicznie bronią go po tej wypowiedzi politycy koalicji rządzącej na czele z ministrem obrony Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem , który stwierdził, że "ta wypowiedź była też wyrwana z kontekstu, bo padła w określonym kontekście rozpoczęcia roku akademickiego, skierowana do młodych adeptów, do podchorążych, którzy rozpoczynają studia jako żołnierze". Edyta Żemła uważa jednak, że generał jest znacznie mocniej kojarzony z poprzednią władzą, przez co jego pozycja jest obecnie "niepewna". Omawiając obszernie karierę Kukuły , przypomniała, że jeszcze jako specjalista od łączności w Jednostce Wojskowej Komandosów z Lublińca zyskał przychylność PiS-owskiego ministra obrony Antoniego Macierewicza z powodu swojej skłonności do organizowania patriotycznych wydarzeń. – To jemu Antoni powierzył budowanie Wojsk Obrony Terytorialnej, choć wcale nie był najlepszym kandydatem do tej roli – powiedziała dziennikarka. Równie dobre notowania gen. Kukuła miał u kolejnego PiS-owskiego ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Po dymisji gen. Andrzejczaka, Błaszczak wniósł Kukułę do sztabu "na plecach" , jak ujęła to Edyta Żemła. – Czy jednak gen. Kukuła nie miał jeszcze jednego ukrytego celu, kiedy zapowiedział wojnę na AWL? – zapytał retorycznie Marcin Wyrwał i przypomniał, że podczas tego samego wystąpienia we Wrocławiu generał powiedział coś jeszcze: "Tempo naboru do służby się nie utrzyma. Potencjał przeciwnika jest tak duży, że musimy zdecydowanie większą armię zbudować, a to oznacza, że musimy także wdrożyć model służby powszechnej". – Czy przypadkiem gen. Kukuła nie chciał pchnąć polityków obecnej władzy ku temu pomysłowi? – zapytał. To pytanie skłoniło autorów do rozmowy na temat krążących od jakiegoś czasu w obiegu publicznym pomysłów dotyczących powrotu do powszechnej służby wojskowej. Jak pompowała się statystyka Marcin Wyrwał stwierdził, że nasz region znajduje się obecnie w tak skomplikowanej sytuacji, że być może jakaś forma powszechnej służby będzie nieunikniona . — Ja myślę, że my jako obywatele pójdziemy w kamasze, jeżeli sytuacja będzie się rozwijać w złym kierunku. Prawdopodobnie małymi kroczkami. Najpierw rządzący będą nam mówić o szkoleniach wojskowych, potem o potrzebie zwiększenia ilości klas mundurowych. Wszystko po to, aby społeczeństwo otrzaskało się z bronią – podsumowała Edyta Żemła. Autorzy zgodzili się, że za dobry przykład mogą służyć kraje skandynawskie . W niektórych z nich obowiązkową służbą wojskową jest objęta część społeczeństwa w wieku poborowym , ale ogromna część społeczeństw bierze udział w różnego rodzaju szkoleniach tak, aby być przydatną do obrony kraju, jeśli zajdzie taka konieczność. – Ciekawe jest to, że kiedy w Polsce z czasów powszechnej służby wojskowej ludzie używali swoich wpływów, aby ich dzieci nie znalazły się w wojsku, w krajach skandynawskich jest odwrotnie: ludzie używają wpływów, aby ich dzieci zostały powołane do wojska, ponieważ służba wojskowa jest kojarzona z czymś nobilitującym – powiedział Marcin Wyrwał. Powód dwóch tak odmiennych schematów jest dość oczywisty. W krajach skandynawskich ludzie dostają w wojsku szansę rozwijania swoich kompetencji. Po odbyciu służby wojskowej mogą je wykorzystać na rynku cywilnym, a w razie potrzeby, być użytecznymi fachowcami dla wojska. Tymczasem w Polsce wciąż borykamy się z niską jakością żołnierza. Dziennikarze odnotowali, że w zeszłym tygodniu minister obrony Kosiniak-Kamysz chwalił się na konferencji prasowej, że liczba żołnierzy w polskiej armii przekroczyła 200 tys., a do końca roku ma wynieść 207,5 tys., co oznacza, że jesteśmy trzecią, po USA i Turcji, najliczniejszą armią NATO. Cóż jednak z tego, skoro ogrom ludzi przychodzi do wojska bez kompetencji, a ci którzy je mają, rzadko dostają szansę na ich rozwój lub wykorzystanie. — Właśnie zbliża się koniec roku, czyli tradycyjnie okres masowych odejść na emeryturę wykwalifikowanych żołnierzy. Zastępują ich ludzie, którzy wcześniej wykonywali niewykwalifikowane prace, jak choćby praca na kasie w supermarkecie, a do wojska przyszli tylko z powodu wyższej pensji – powiedziała Edyta Żemła. Dziennikarze przypomnieli, że masowy napływ niskiej jakości żołnierzy rozpoczął się jeszcze za ministra Błaszczaka, który w ramach swojego marzenia o trzystutysięcznej armii, zaczął na siłę pompować statystyki . – Pisaliśmy wielokrotnie o tym, jak cywilne pracowniczki wojska, na przykład kucharki czy księgowe, otrzymywały propozycję nie do odrzucenia, czyli dalszą możliwość wykonywania dotychczasowej pracy, ale tym razem już w mundurze. W razie odmowy groziła im utrata pracy – powiedział Marcin Wyrwał. 131 brygad? Nie ma szans! Autorzy podcastu poruszyli też problem faktycznego przygotowania Europy, w tym Polski, na ewentualny konflikt z Rosją. Okazją do tej rozmowy był dokument naczelnego dowódcy sił NATO w Europie Christophera Caviolego, z którego wynika, że choć jeszcze w 2021 r. uważano, że bezpieczeństwo zapewniają Europie 82 brygady, to sytuacja się zmieniła po przestawieniu się rosyjskiej gospodarki na produkcję wojenną i zbudowaniu przez ten kraj 1,5-milionowej armii. W tych okolicznościach Cavioli określił potrzeby Europy na 131 brygad . Dziennikarze zrelacjonowali rozmowę z byłym dowódcą wojsk lądowych gen. Waldemarem Skrzypczakiem, którego zapytali, jakie są szanse zbudowania tylu brygad. Gen. Skrzypczak odpowiedział im, że jest to dla Europy nieosiągalne, bo przede wszystkim z powodu małych mocy produkcyjnych Europa jeszcze przez bardzo długi czas nie będzie miała sprzętu na wyposażenie takich brygad . Jako przykład generał podał czołgi. Obecnie jesteśmy w stanie produkować czołgi dla jednego batalionu rocznie, a brygada to cztery bataliony. Jak więc łatwo obliczyć, zbudowanie jednej brygady zajęłoby cztery lata . Jeśli chodzi o Polskę, to mamy obecnie cztery brygady wyposażone w dobrej jakości czołgi – dwie brygady na leopardach, jedną na abramsach i jedną niepełną na koreańskich czołgach K2. Gen. Skrzypczak zwrócił też uwagę na problem demograficzny, wskazując, że dziś ludzie nie pchają się do wojska drzwiami i oknami oraz że brakuje wykwalifikowanych oficerów i podoficerów. Polscy ochotnicy wystawieni do wiatru W dalszej części programu dziennikarze zajęli się problemem polskich ochotników, którzy walczą w Ukrainie z Rosją i jak wszystko na to wskazuje, zostali wystawieni przez polskie państwo do wiatru . Zgodnie z polskim prawem za służbę w obcej armii grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Kiedy w lutym 2022 r. Rosja rozpoczęła pełnoskalową inwazję na Ukrainę, wielu Polaków pojechało walczyć z Rosją w interesie własnego kraju. W Senacie powstał wówczas projekt abolicji dla nich. Kiedy jednak trafił do Sejmu okazał się dla większości z PiS "zbyt platformerski", ponieważ powstał właśnie z inicjatywy PO. Po ośmiu miesiącach powstał kolejny projekt, którego sprawozdawcą był tym razem Michał Dworczyk z PO. Ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek wrzuciła go jednak do sejmowej zamrażarki, bo jak usłyszeliśmy, nie lubiła posła Dworczyka. Obecna władza zapewniła pytających o to dziennikarzy Onetu, że nie zamierza karać powracających do kraju polskich ochotników, jednak nie zamierza też tworzyć dla nich ustawy abolicyjnej, aby nie prowokować Rosji . – Czy polskie państwo działa więc na postawie litery prawa, czy na gębę? – zapytał Marcin Wyrwał. — Jakie to jest małe i podłe. Ktoś kogoś lubi lub nie lubi. A z drugiej strony mamy dziesiątki Polaków, którzy narażają własne życie – podsumowała Edyta Żemła. Za tydzień Donbas W ostatniej części programu Edyta Żemła wyjaśniła dlaczego czołgi Leopard po kilku latach wracają do macierzystej jednostki w Żaganiu i dlaczego jest to dobra decyzja wbrew twitterowemu oburzeniu byłego ministra obrony Mariusza Błaszczaka. Autorzy zapowiedzieli, że od najbliższej soboty ich podcast będzie nadawany o stałej godzinie – 18. Zapowiedzieli też program specjalny w przyszłym tygodniu. Na żywo z ogarniętego wojną ukraińskiego Donbasu ze studiem będzie łączył się Marcin Wyrwał, a na miejscu skomentuje sytuację gen. Waldemar Skrzypczak. Kontakt do autorów: [email protected] ; [email protected]
PREV NEWSPolska znalaza sie w arktycznym uscisku. Nadchodza kolejne przymrozki MAPY
NEXT NEWSZote mleko to idealny zdrowotny eliksir na jesien i zime. Ekspert zdradza co kryje sie za synnym latte z kurkuma
Zote mleko to idealny zdrowotny eliksir na jesien i zime. Ekspert zdradza co kryje sie za synnym latte z kurkuma
Zote mleko to pyszny zimowy napoj ktory ma niesamowite wasciwosci ze wzgledu na swoj gowny skadnik kurkume. Aby uzyskac najlepsze efekty mleko z kurkuma nalezy pic raz dziennie najlepiej wieczorem. Ekspert zdradza wasciwosci zdrowotnego eliksiru.
Sprawdzaja stan zdrowia kandydatow. Biay Dom publikuje szczegoowy raport
Kamala Harris cieszy sie "znakomitym zdrowiem" i ma wystarczajaca fizyczna i psychiczna odpornosc oraz sie by sprawowac funkcje prezydenta - wynika z komunikatu pukownika armii USA dr Joshua Simmonsa. Przedstawiciele Biaego Domu opublikowali raport o stanie zdrowia kandydatki demokratow w wyborach prezydenckich w USA. Zdaniem ekspertow to proba zaczepki Donalda Trumpa ktory nie ujawni takich informacji.
Jak na Dzikim Zachodzie. Telewizyjny smigowiec nagra napad na pociag
W USA przez niemal godzine rabusie okradali pociag towarowy podczas postoju. W napadzie brao udzia co najmniej kilkanascie osob. Przestepstwo przypominajace historie z westernow zostao uwiecznione bo zodziei przyapaa kamera smigowca stacji telewizyjnej.
Belgia zaostrza procedury bezpieczenstwa w kilku bazach wojskowych
Bruksela obawia sie aktow sabotazu i prob operacji szpiegowskich donosza belgijskie media.
Tusk na kursie kolizyjnym z UE. "Nie bedziemy respektowac tych pomysow"
Donald Tusk dotrzyma sowa i przedstawi strategie migracyjna rzadu na najblizsze lata. To wyrazny cios w Prawo i Sprawiedliwosc i zabezpieczenie sie przed atakami skrajnej prawicy w kampanii prezydenckiej. Rzecz w tym ze zaozenia rzadowego planu niosa ze soba powazne ryzyko wejscia na kurs kolizyjny z Unia Europejska.
Burza po wystapieniach Donalda Tuska i Jarosawa Kaczynskiego. "Dwa swiaty"
Goraca atmosfera towarzyszya przemowieniom Donalda Tuska na konwencji KO oraz Jarosawa Kaczynskiego kongresie PiS w Przysusze. Emocje po wydarzeniach przeniosy sie do sieci. Gos zabrali przedstawiciele wszystkich partii. Koalicja rzadzaca wytyka bedy prezesowi PiS a sowa premiera o zawieszeniu prawa do azylu krytykuje Lewica i Konfederacja.