Gen. Roman Polko o ruchu Joego Bidena nie wiem czy potrzebne byo publiczne ogaszanie tej decyzji

Informację o decyzji Joego Bidena skomentował już rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow . — Jest to nowa runda napięcia i nowa sytuacja z punktu widzenia zaangażowania USA w konflikt — przekazał — Oczywiście, jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i nie jest tak, że decyzja administracji amerykańskiej o możliwości użycia przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu zmieni oblicze tej wojny. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale na pewno sytuację Ukraińców poprawi — mówi gen. Roman Polko — Najważniejsze jest, że ATACMS to broń precyzyjnego rażenia. Rosja samej broni ma dużo, jednak nie ma precyzyjnej, więc aby zniszczyć jakiś cel, musi dużo tej broni poświęcić — podkreśla Więcej takich artykułów znajdziesz na stronie głównej Onetu Były dowódca GROM: decyzja Joego Bidena zmusi Rosję do podjęcia kroków — Jak powiedział prezydent Zełenski, nie słowa, a czyny powinny przekonywać. Dlatego nie wiem, czy potrzebnie publicznie ogłaszano tę decyzję — tak informację o umożliwieniu rządowi w Kijowie wykorzystania amerykańskich pocisków dalekiego zasięgu ATACMS ocenia w rozmowie z Onetem gen. Roman Polko, były dowódca GROM i były wiceszef BBN. — My dziś nie wiemy dokładnie, iloma tymi systemami dalekiego zasięgu dysponuje Ukraina, ale ja mam nadzieję, że także po zmianie administracji w Waszyngtonie kolejne dostawy będą kontynuowane. Nie może być tak, że górę weźmie podejście prezentowane dziś przez tych pożytecznych idiotów Putina, jak Donald Trump junior czy Elon Musk — podkreśla gen. Polko. Jak mówi, możliwość użycia broni dalekiego zasięgu znacząco poprawi sytuację ukraińskich wojsk. — A to dlatego, że zmusi Rosję do podjęcia kroków, których dziś podejmować nie muszą. Dziś bowiem Rosjanie mogą blisko linii frontu rozlokowywać swoje elementy wojskowe, logistyczne, składy paliw, składy amunicji, bez ryzyka, że ukraińskie pociski te cele dosięgną. Teraz zaś to się zmieni, co odbierze Rosjanom tę swobodę manewrowania przy linii frontu i rażenie infrastruktury krytycznej w Ukrainie — zaznacza. — Poza tym, co bardzo istotne, teraz w zasięgu rażenia strony ukraińskiej znajdzie się kilkanaście lotnisk rosyjskich. Tych samych, z których dziś startują samoloty, które bombardują tak ukraińskie cele infrastrukturalne, jak budynki mieszkalne cywilów — wskazuje gen. Polko. PRZECZYTAJ: Były szef Agencji Wywiadu o kluczowym aspekcie decyzji Joego Bidena: to jedna z najściślej skrywanych tajemnic "Jedna jaskółka wiosny nie czyni. Nie musi to być przełom" — Oczywiście, jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach i nie jest tak, że decyzja administracji amerykańskiej o możliwości użycia przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu zmieni oblicze tej wojny. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale na pewno sytuację Ukraińców poprawi — mówi wojskowy. — Przekroczona została kolejna czerwona linia, ale niekoniecznie oznacza to przełom w tym konflikcie. Na pewno jest to wyraźny sygnał do kolejnej administracji w USA, że nie mogą po raz kolejny popełnić błędów z przeszłości i pozwolić Putinowi na budowanie rosyjskiej potęgi wojskowej kosztem zamrożenia konfliktu w Ukrainie na warunkach Rosji. To byłoby niedopuszczalne, to byłaby skrajna naiwność i głupota — wprost stwierdza gen. Polko. Jak wyjaśnia, pociski ATACMS mają zasięg około 300 km. — Oczywiście, pojawia się pytanie, jaka jest głowica, w co będzie wyposażona, wariantów jest tu mnóstwo. I pytanie kluczowe — jaką ilością tych systemów dysponuje dziś Ukraina. My tego nie wiemy. Pewne jest, że będą w stanie teraz niszczyć rosyjskie lotniska, elementy infrastruktury krytycznej i wojskowej, systemy obrony lotniczej. Mogą też paraliżować rosyjskie systemy dowodzenia — mówi gen. Polko. — Najważniejsze jest, że ATACMS to broń precyzyjnego rażenia. Rosja samej broni ma dużo, jednak nie ma precyzyjnej, więc aby zniszczyć jakiś cel, musi dużo tej broni poświęcić. Zaś pociski ATACMS są mobilne, mają dużą żywotność i co najważniejsze, są, jak mówiłem, bronią precyzyjną. A to wiele zmienia — zaznacza gen. Polko. — Czy to będzie oznaczać, że Ukraina utrzyma jednak obwód kurski? Nie wiem, bo nie wiem, jakie są plany operacyjne Ukrainy. Pewne jest, że szanse na jego utrzymanie w rękach ukraińskich po decyzji Joego Bidena wzrosły — podsumowuje. PRZECZYTAJ: Andrzej Duda reaguje na decyzję Joego Bidena. Mówi o "przełomowym momencie"