Blogs
Home/science/Ekspert krytykuje sowa Radosawa Sikorskiego za sowa o Poczdamie. "Nie czas na to"

science

Ekspert krytykuje sowa Radosawa Sikorskiego za sowa o Poczdamie. "Nie czas na to"

Wisza w powietrzu rozstrzygniecia na miare poczdamskich powiedzia szef MSZ Radosaw Sikorski zapytany o to jak bedzie wygladaa sytuacja Ukrainy po wyborze Donalda Trumpa na prezydenta. To stwierdzenie wyjatkowo mocne bo to w Poczdamie w 1945 r. ZSRR USA i Wielka Brytania ustaliy powojenny ad w Europie. Sadze ze to byo mocne stwierdzenie gownie na uzytek wewnetrznej kampanii prezydenckiej w KO. Bo o im wiekszych zagrozeniach mowia nam politycy w tym takze szef MSZ tym bardziej moze rosnac jego rola jako potencjalnego gwaranta bezpieczenstwa mowi Onetowi prof. Dariusz Kozerawski ekspert w dziedzinie stosunkow miedzynarodowych i bezpieczenstwa pracownik naukowy Uniwersytetu Jagiellonskiego.

November 14, 2024 | science

W "Kropce nad i" w TVN24 Radosław Sikorski mówił o możliwych zagrożeniach dla Europy w kontekście wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA. Szef dyplomacji podkreślał, że szykują się "rozstrzygnięcia na miarę poczdamskich, które mogą ustanowić nowy ład międzynarodowy na dekady" — Kiedy i jakie rozstrzygnięcia zapadną, czas pokaże. Ja jednak proponowałbym, aby szef polskiej dyplomacji powstrzymał takie emocje i tę narrację podgrzewająca atmosferę. Rozumiem, że walczy on w prawyborach prezydenckich w KO i stara się za wszelką cenę zwrócić na siebie uwagę, podkreślając właśnie kwestie bezpieczeństwa. Ale nie czas na to, bo sytuacja jest i bez tego poważna — mówi Onetowi prof. Kozerawski Ekspert podkreśla, że nie ma sensu demonizowanie przyszłych decyzji Trumpa poprzez porównywanie ich do rozstrzygnięć z Poczdamu — Poczekajmy spokojnie na czas po 20 stycznia 2025 r. Wtedy Trump zajmie się realnym sprawowaniem władzy, a nie deklaracjami w ramach retoryki przed i powyborczej. To są dwie, całkowicie odrębne kwestie — zaznacza prof. Kozerawski Wtorkowa "Kropka nad i" w TVN24 zakończyła się skandalem, gdy szef polskiej dyplomacji tuż po zakończeniu programu wyszedł oburzony ze studia . Wcześniej jednak Radosław Sikorski, jako szef polskiego MSZ, przedstawiał swoje prognozy dotyczące przede wszystkim globalnego bezpieczeństwa. Jak mówił Sikorski, "szykuje się dramatyczna być może Rada ds. zagranicznych UE w przyszłym tygodniu, bo muszą zapaść albo nie zapadną masywne decyzje". Wśród nich wymienił m.in. przeznaczenie zamrożonych aktywów rosyjskich na rzecz Ukrainy. Przestrzegał też, że mogą nas czekać rozwiązania na miarę decyzji, które zapadły w 1945 r. w Poczdamie, kiedy to ZSRR, USA i Wielka Brytania ustaliły powojenny kształt Europy. Gęsta atmosfera w Platformie przed prawyborami. "Nie na to się umawialiśmy" — To dobrze, że szef MSZ informuje nas jako część społeczności UE, o swoich osobistych prognozach dotyczących istotnych decyzji, które mogą zapaść na kolejnym posiedzeniu Rady ds. zagranicznych UE, ale jeszcze cenniejszym będzie, jak nas poinformuje o skutkach tego spotkania. Merytorycznie, bez emocji, w kontekście strategicznych szans i zagrożeń wynikających dla interesów RP, w perspektywie dużo dłuższej niż przyszłoroczne wybory prezydenckie lub nawet kolejne wybory parlamentarne — mówi Onetowi prof. Dariusz Kozerawski, ekspert do spraw stosunków międzynarodowych i bezpieczeństwa. — Przypomnę tylko, iż mimo już trzeciego roku trwania pełnoskalowego konfliktu zbrojnego w Ukrainie, Polska ciągle nie posiada aktualnej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, a ta z 2020 r. nie spełnia wymogów stawianych dokumentom tej rangi — zaznacza. — Jeśli chodzi o kulturę strategiczną w wymiarze narodowym, to jest wiele do nadrobienia, od lat nie przeprowadzono ani Strategicznego Przeglądu Obronnego, ani Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego, które powinny poprzedzać wydanie nowych, aktualnych dokumentów strategicznych na poziomie państwa, uwzględniających nasze członkostwo w NATO i UE — mówi ekspert. "Europa musi zrozumieć, że skończyło się jej bezpieczeństwo za amerykańskie pieniądze" — Deklaracje Trumpa o zakończeniu wojny w Ukrainie w ciągu 24 godzin, które ten wygłaszał podczas kampanii, to były deklaracje skierowane przede wszystkim do wyborcy amerykańskiego . Światowi liderzy nie powinni się na nie dać nabrać, bo to była retoryka kampanijna — podkreśla prof. Kozerawski. — Trump wysyłał jasny przekaz, że zakończy wojnę, żeby się skoncentrować na bezpieczeństwie Ameryki. Przykładowo na kwestiach nielegalnej migracji, wysokich podatków, inflacji, etc. — wymienia. — Trump stara się udowodnić Europie, że skończyło się bezpieczeństwo europejskie za pieniądze Amerykanów. To powinno się zmienić, a Europa w znacznie większym stopniu powinna ponosić koszty swojego bezpieczeństwa — zaznacza. — Tym bardziej że — wracając do słów ministra Sikorskiego o Poczdamie — tak Europą, jak i polskim społeczeństwem trzeba solidnie wstrząsnąć . Bo od ponad dwóch dekad, kolejne ekipy rządzące usypiały nas mitem, że NATO obroni nas w każdej sytuacji, w związku z czym nie utrzymywano odpowiedniego, realnego potencjału bezpieczeństwa. A konflikt w Ukrainie pokazuje, że państwa europejskie ze wschodniej flanki NATO, najpierw muszą bronić się same, aby potem inni sojusznicy mogli udzielić skutecznego wsparcia — przekonuje ekspert. — Dlatego to stwierdzenie szefa polskiego rządu Donalda Tuska, że kończy się outsourcing bezpieczeństwa, jest wyjątkowo trafne. Bo dotąd Europa grała rolę "asystenta do spraw bezpieczeństwa", korzystając ze środków finansowych USA. Ten świat i taki stan rzeczy się po prostu kończy — wskazuje prof. Kozerawski. Ryzyka związane z Trumpem. "On myśli o polityce zagranicznej wyłącznie transakcyjnie. A przecież NATO jest oparte na wspólnych wartościach" — Wracając zaś do słów ministra Sikorskiego, dotyczących kształtu przyszłego świata w erze Trumpa, to musimy przygotować się na jeszcze jedno ryzyko — mówi prof. Kozerawski. — Otóż Trump politykę zagraniczną dotychczas postrzegał głównie w kategoriach wzajemnych transakcji. A Sojusz Północnoatlantycki niezależnie od łączących tworzące go państwa interesów jest przecież organizacją opartą głównie na wspólnych wartościach, co po raz kolejny podkreślono w najnowszej Koncepcji Strategicznej NATO z Madrytu z 2022 r. — zaznacza prof. Kozerawski. — Tego nowy amerykański prezydent może nie chcieć zrozumieć. Ale cóż, on nie będzie sprawował władzy jednoosobowo — podkreśla. — W tym kontekście jako ogromnie ważną postrzegałbym rolę nowego sekretarza generalnego NATO. To Mark Rutte, który nazywany jest nawet "zaklinaczem Trumpa" może starać się przekonać go, że bliska współpraca USA z NATO jest nadal konieczna i dla każdej ze stron może być korzystna. Także Rutte stwierdził, że to właśnie naciski ze strony Trumpa skłoniły w ostatnich latach część państw Sojuszu do podniesienia wydatków na obronność powyżej 2 proc. PKB, co było i jest niesłychanie istotne — wyjaśnia. — Zatem powinniśmy zaczekać na rozwój sytuacji, tym bardziej że obecnie Władimir Putin wcale nie musi być skłonny do przyjmowania propozycji Zachodu, by przystąpił do rozmów pokojowych lub aby przerwał działania zbrojne. Wręcz przeciwnie — mówi prof. Kozerawski. — Od ponad miesiąca Putin ma tzw. inicjatywę operacyjną w teatrze działań wojennych. Zgromadził w obwodzie kurskim około 50 tys. żołnierzy i szykuje się do rozstrzygnięcia, czyli wyparcia sił ukraińskich z tego rejonu. Ma przewagę w powietrzu i w środkach rażenia, czeka na dogodną sytuację na froncie — podkreśla ekspert. — Teraz jest czas dla Europy, żeby wzięła się za zwiększanie własnych zdolności obronnych. Myśmy się przyzwyczaili do narracji prezydenta Ukrainy, że "jak nie dacie pieniędzy, to my nie będziemy w stanie się bronić". I największa pomoc finansowa oraz sprzętowa płynęła z USA — wyjaśnia ekspert. — Jednak sytuacja może ulec zmianie i to Europa będzie musiała zwiększyć swoją produkcję zbrojeniową, szczególnie w zakresie amunicji, udzielając większej niż dotychczas pomocy walczącej Ukrainie, bo to jest kluczowy interes Europy — mówi prof. Kozerawski. — Wszyscy partnerzy europejscy powinni się obudzić i zacząć realnie zwiększać własny potencjał bezpieczeństwa. Należy pamiętać, iż głównym przeciwnikiem dla administracji Białego Domu były i będą Chiny, a kwestia pełnoskalowego konfliktu zbrojnego w Ukrainie, to główne zagrożenie dla europejskich państw NATO — podkreśla. — Szczególnie istotną rolę odgrywają państwa wschodniej flanki Sojuszu, które mają jeszcze wiele do zrobienia w obszarach: rozwijania interoperacyjności własnych sił zbrojnych, tworzenia skutecznych systemów antyrakietowych, szkolenia rezerw osobowych, rozwijania systemów mobilizacyjnych i reagowania kryzysowego, rozbudowy infrastruktury krytycznej, militarnej i niemilitarnej, ewakuacji ludności cywilnej z potencjalnych rejonów zagrożenia działaniami bezpośrednimi — wskazuje ekspert. — Mimo że Europa sama nie posiada zdolności do skutecznego odstraszania Rosji, co jest możliwe jedynie przy wsparciu USA, państwa starego kontynentu muszą dużo bardziej i szybciej niż dotychczas, zadbać o swoje bezpieczeństwo, bo czas życia na "kredyt bezpieczeństwa" spłacany za nas przez Stany Zjednoczone dobiega końca — podsumowuje prof. Kozerawski. Płk rez. prof. zw. dr hab. Dariusz Kozerawski – pracownik Katedry Bezpieczeństwa Narodowego (Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych, Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych) Uniwersytetu Jagiellońskiego. Pułkownik rezerwy Wojska Polskiego, były rektor-komendant Akademii Obrony Narodowej, kierownik Katedry Strategii i Geostrategii, Zakładu Rozpoznania Wojskowego i WRE, członek Bractwa Weteranów w Polsce oraz Stowarzyszenia Kombatantów Misji Pokojowych ONZ. Prowadził seminaria i wykłady z zakresu strategii i bezpieczeństwa w Parlamencie Europejskim, Sztabie Wojskowym UE, NATO Defense College w Rzymie oraz Baltic Defense College w Tartu. Uczestniczył w operacjach międzynarodowych, prowadził badania w strefach działań wojennych i stabilizacyjnych w: Bośni i Hercegowinie, Kosowie, Iraku, Afganistanie, Mołdawii, Jordanii, Armenii. Kierował szkoleniami NATO w Bagdadzie i Kijowie. Badacz/ekspert zajmujący się bezpieczeństwem międzynarodowym, narodowym, strategią bezpieczeństwa, edukacją dla bezpieczeństwa oraz studiami nad konfliktami zbrojnymi. Współpracuje z Kwaterą Główną NATO oraz RAND Corporation

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS