Od lata bada konflikty zbrojne. Ostrzega przed planem Donalda Trumpa. "Poczatek pozogi ktora pochonie cay swiat"

"Należy zapytać, czy jesteśmy na krawędzi trzeciej wojny światowej" — napisał Simon Bennett w liście, który wysłał do premiera Wielkiej Brytanii Keira Starmera. Zasugerował w nim, że "zachodnie wojska powinny zostać rozmieszczone na granicy z Białorusią, aby zmniejszyć presję nakładaną na wyczerpane wojska ukraińskie". To ostrzeżenie pada w nieprzypadkowym momencie — w obliczu zmiany władz w USA. W czasie, gdy świat z niepokojem myśli o planie pokojowym Donalda Trumpa , który stwierdził, że jest w stanie zakończyć wojnę w Ukrainie w ciągu 24 godzin od objęcia urzędu. Bennett nie ma jednak złudzeń. — Potencjalnie jest to początek pożogi, która pochłonie cały świat. Nawet jeśli dojdzie do zawieszenia broni, nie będzie ono trwałe — twierdzi Bennett. Wszystko dlatego, że — jego zdaniem — Putin nie chce zająć wyłącznie terytorium Ukrainy. Chce również sprowadzić byłe państwa satelickie ZSRR — Litwę, Estonię, Łotwę, Polskę, Rumunię i Węgry — z powrotem w orbitę wpływów Moskwy. Tak może wyglądać plan pokojowy Donalda Trumpa. W Kijowie mówi się o dwóch opcjach. "Najbliższe trzy miesiące będą straszne" — Moim zdaniem prezydentura Trumpa sprawi, że świat stanie się nieskończenie bardziej niebezpiecznym miejscem. Jak mogłoby być inaczej, skoro za sterami najpotężniejszego państwa na świecie stoi człowiek, który, w mojej opinii, jest niezrównoważonym, próżnym, egocentrycznym, niedojrzałym, autorytarnym ignorantem? Z drugiej strony mamy zaś zachodnich przywódców, którzy przedkładają własne interesy wyborcze nad zasady — twierdzi Bennett w rozmowie z serwisem Metro. — Jeśli sojusznicy nadal będą przyglądać się z boku, Ukraina prawdopodobnie zostanie podporządkowana lub zniszczona przez Rosję. Uczestniczy ona obecnie w krwawym odwrocie, jej siły są przytłoczone przez rosyjskich poborowych dysponujących śmiercionośną amunicją, taką jak bomby szybujące i pociski hipersoniczne — dodaje ekspert. Choć wyczerpane ukraińskie oddziały cały czas stawiają opór, brakuje im broni, by przeprowadzić ofensywę, która mogłaby wpłynąć na przebieg wojny. Obie strony tracą tysiące żołnierzy. Ukraińscy cywile żyją codziennie pod ostrzałem dronów kamikadze, bomb i rakiet. "Trzecia wojna światowa" Dr Bennett ostrzega również przed tym, do czego może doprowadzić zwycięstwo Kremla. — Czy nie nauczyliśmy się niczego z przeszłości Europy? Jeśli Zachodowi nie uda się powstrzymać Putina w Ukrainie, będzie musiał powstrzymać go na Łotwie, w Estonii, na Litwie, w Mołdawii, Rumunii lub w Polsce. (...) W ten sposób powstała Trzecia Rzesza, która wywołała wojnę światową, z której konsekwencjami żyjemy do dziś — twierdzi. Jego zdaniem problem polega na tym, że niewielu przywódców na Zachodzie ma doświadczenie wojenne i rozumie, jak ustosunkować się do takiego konfliktu. Rosyjska karta Donalda Trumpa. Może być inna, niż się wszystkim wydaje. Rosyjski politolog: nie sądzę, by sobie na to pozwolił — Większość głów państw to polityczni karierowicze klasy średniej z wyższym wykształceniem. Większość z nich z zadowoleniem obserwuję wojnę w Ukrainie z boku, oczekując oklasków. Są zbyt egocentryczni, by się zaangażować — oskarża Bennett. — Owszem, odwiedzają Kijów, ale tylko po to, by wypowiadać frazesy w rodzaju "będziemy z wami tak długo, jak to konieczne" — mówi. Bennett uważa, że "Trump, który rutynowo przedkłada własne interesy nad zasady, prawdopodobnie ograniczy lub wstrzyma pomoc dla Ukrainy". — Ukrainę uda się uratować przed powolnym i krwawym rozpadem tylko wtedy, gdy narody europejskie wyślą wojska do tego oblężonego kraju. W przeciwnym razie dojdzie do katastrofy. To będzie trzecia wojna światowa — ostrzega Simon Bennett.