Byy szef ochrony Tuska pod lupa prokuratury. Chodzi o "Niebieska Karte"

Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu "Jeżeli chodzi o funkcjonariuszy ochraniających bezpośrednio VIP-ów, nikt nie zarabiał więcej" — powiedział w rozmowie z "SE" jeden z funkcjonariuszy SOP. Były szef ochrony Donalda Tuska, bo o nim mowa, na początku sierpnia zdecydował się przejść na emeryturę — ledwie kilka tygodni wcześniej zawiadomienie do prokuratury złożyła jego żona. Funkcjonariusz miał się nad nią znęcać fizycznie i psychicznie. Jak informuje "Super Express", informacje na ten temat trafiły do SOP. Najczęstszą procedurą w takich sytuacjach jest zawieszenie w pełnieniu obowiązków i postępowanie wyjaśniające. W tym przypadku do nich nie doszło, bo funkcjonariusz przeszedł na emeryturę. Służba nie udzieliła w tej sprawie żadnego komentarza, podobnie, jak sam zainteresowany. Zdecydowany ruch ministra Sikorskiego w sprawie Sebastiana Majtczaka. "Osobisty nadzór władz ZEA" "Przemoc spotęgowały inne oskarżenia" Komentarz wydała za to prokuratura. "6 września policja wszczęła postępowanie w tej sprawie. Realizowane są dalsze czynności. To znaczy, że istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa" – mówi w rozmowie z "SE" rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa Praga prokurator Norbert Woliński. Sprawę wyjaśnia także przyjaciel rodziny byłego funkcjonariusza. "Od kilku miesięcy Marzena (imię zmienione) korzysta z pomocy psychologicznej, chyba dlatego odważyła się w końcu poinformować służby o tym, co działo się w ich domu. Przemoc spotęgowały inne oskarżenia" – przekazał "Super Expressowi". Gazeta dotarła także do decyzji białołęckiego Zespołu Interdyscyplinarnego do spraw Przemocy Domowej. Procedura Niebieskiej Karty została istotnie wszczęta, a żona funkcjonariusza ujęta w niej jako osoba doświadczająca przemocy domowej.