Home/science/Narodziny za. Tak powsta Hezbollah "partia Boga" ktora trzyma w garsci Liban i sterroryzowaa cay swiat

science

Narodziny za. Tak powsta Hezbollah "partia Boga" ktora trzyma w garsci Liban i sterroryzowaa cay swiat

To jedna z najwiekszych niepanstwowych armii swiata oraz jedna z najbardziej niebezpiecznych organizacji terrorystycznych ktora od lat wprost deklaruje ze ma jeden cel zniszczyc Izrael. Poczatkowo Hezbollah powsta jako niewielka grupa majaca wyzwolic poudniowy Liban spod izraelskiej okupacji. Szybko rozros sie jednak do gigantycznych rozmiarow tworzac swego rodzaju panstwo w panstwie i wymykajac sie spod wszelkiej kontroli. Dzis Hezbollah zwalcza nie tylko Izrael ktorego uznaje za "maego szatana" ale i zachodnie wpywy w regionie. I jest szalenie niebezpieczny.

September 28, 2024 | science

Narodziny "partii Boga" Po ustanowieniu państwa Izrael Palestyńczycy zamienili się w uchodźców. Setki tysięcy z nich osiedliły się w Libanie, a "ojciec" palestyńskiej organizacji polityczno-wojskowej Fatah — Jasir Arafat — na bazę swojej organizacji wybrał Liban. Na skutek napływu palestyńskich uchodźców (głównie muzułmanów) i wzmocnienia Fatah w latach 70. w Libanie wybuchła wojna domowa. Ludność chrześcijańska, która stanowiła wówczas większość w tym kraju, nie była zadowolona z rosnącej liczby uzbrojonych muzułmanów w Libanie. Wojna między muzułmanami a chrześcijanami trwała prawie dwie dekady. Ta śmierć może rozpętać piekło na Bliskim Wschodzie. Kim był Hassan Nasrallah, naczelny guru Hezbollahu W rezultacie w 1982 r. Izrael dokonał inwazji na Liban, próbując zapobiec antyizraelskiej operacji wojskowej Fatah i innych grup palestyńskich. Armia izraelska dotarła następnie do Bejrutu, ale wycofała się, zajmując przygraniczne obszary południowego Libanu i zmieniając je w strefę buforową. Izrael nazwał te obszary "pasem bezpieczeństwa" i utrzymywał nad nimi kontrolę do 2000 r. Jednym z warunków wycofania się armii izraelskiej ze stolicy Libanu było opuszczenie kraju przez Fatah i Jasera Arafata — przenieśli się do Tunezji. Jak pokazała historia, dla Libanu exodus palestyńskich rewolucjonistów nie był końcem kłopotów. Libańscy szyici, podburzani przez swoich braci z Iranu, nie mogli przełknąć upokorzenia związanego z izraelską inwazją. To właśnie wtedy powstał Hezbollah. Początkowo deklarował on, że jego celem jest uwolnienie Libanu od izraelskiej — i jakiejkolwiek innej — okupacji. Nazwę — Hezbollah, czyli "Partia Boga" — zaproponował ajatollah Chomeini, duchowy przywódca Iranu, wywodząc ją z Koranu. Zaproponował również hierarchiczną zasadę struktury organizacji — podobnie uformowany jest przykładowo irański Korpus Strażników Rewolucji (IRGC). Jego członkowie "zaopiekowali" się zresztą nową organizacją — półtora tysiąca instruktorów prowadziło sesje szkoleniowe dla rodzących się komórek Hezbollahu, stopniowo jednocząc różne libańskie grupy szyickie w jedną organizację. Z czasem Hezbollah zaczął przenosić swoich zwolenników na południe, bliżej linii kontaktu z Izraelem. Szyici oczywiście byli tam już wcześniej, ale w mniejszości — większość ludności nadal stanowili chrześcijanie. Nawiasem mówiąc, miejscowa ludność szyicka początkowo przyjęła Hezbollah z niewielkim entuzjazmem. Pierwsze ataki Szybko główną metodą działania organizacji stała się przemoc. Wśród pierwszych ofiar grupy znaleźli nie tylko Izraelczycy, ale także Amerykanie i Francuzi, którzy wysłali siły pokojowe do Bejrutu. 18 kwietnia 1983 r., ok. godz. 13 czasu bejruckiego, zamachowiec-samobójca zaatakował amerykańską ambasadę w Bejrucie. Furgonetka wypełniona prawie 900 kg materiałów wybuchowych przebiła się przez bramę, wleciała do holu i tam eksplodowała. Wybuch zawalił całą centralną fasadę budynku w kształcie podkowy, pozostawiając górę kamienia, metalu i szkła. Ratownicy pracowali przez kilka dni, próbując odkopać zabitych i rannych. "Nie możecie się z nami równać". Izrael broni się przez atak. Bliski Wschód na skraju przepaści W ataku zginęły łącznie 63 osoby: 32 libańskich pracowników, 17 Amerykanów, 14 gości ambasady i osoby postronne. Spośród zabitych Amerykanów ośmiu pracowało dla Centralnej Agencji Wywiadowczej — wśród nich był Robert Ames, główny analityk CIA na Bliskim Wschodzie. Wczesnym rankiem 23 października 1983 r. dwie ciężarówki z ładunkami wybuchowymi w Bejrucie wbiły się w budynki, w których mieszkali amerykańscy i francuscy żołnierze sił pokojowych. W wyniku ataku terrorystycznego zginęło 307 osób. Nie sposób nie wspomnieć też o porwaniu czterech radzieckich dyplomatów sprzed ambasady radzieckiej w Bejrucie, które doprowadziło do śmierci jednego z nich. Miało to miejsce w 1985 r., a operacją dowodził Imad Mughnijja, prominentny kolega Jasera Arafata, który później został szefem bezpieczeństwa Hezbollahu (Mossad wyeliminował go w 2008 r, w Damaszku) . Po wzięciu radzieckich zakładników Hezbollah wysunął żądania wobec ZSRR: zażądał od niego wywarcia presji na syryjskiego prezydenta Hafeza al-Assada (to ojciec obecnego prezydenta Syrii Baszszara al-Asada), aby Syria przestała bombardować pozycje palestyńskie w Libanie. Dziś może się to wydawać szalone, ale wtedy, w latach 80., reżim Asada wspierał raczej chrześcijan w libańskiej wojnie domowej i był w konflikcie z Hezbollahem. Stanowiska Asada i Hezbollahu zbliżyły się do siebie pod koniec wojny domowej, kiedy reżim Asada opuścił swój kontyngent w Libanie i zdecydował się polegać na Hezbollahu i aktywniej korzystać z patronatu Iranu. Chciał w ten sposób przeciwstawić się chrześcijanom. Dziś Syria Asada jest jednym z najbardziej lojalnych satelitów Iranu. Hezbollah w wielkiej polityce Libańska wojna domowa zakończyła się w 1990 r. Rok wcześniej przyjęto tzw. porozumienie z Taif regulujące podział miejsc w parlamencie i rządzie na podstawie religii. W 1992 r. Hezbollah stał się systemową siłą polityczną w Libanie: 12 deputowanych z Hezbollahu zostało wybranych do libańskiego parlamentu — to ok. 10 proc. wszystkich mandatów. Później wszedł również do libańskiego rządu. Z biegiem lat siła i wpływy Hezbollahu rosły. W rzeczywistości organizacji udało się zbudować "państwo w państwie". Założyła własną stację radiową i telewizję satelitarną, świadczyła usługi socjalne dla swoich zwolenników, powołała swoją policję, sądy oraz stworzyła więzienia dla opozycyjnych członków społeczności szyickiej (Hezbollah nie więzi krytycznych członków innych religii, ale po prostu ich zabija, najczęściej wysadzając samochody). Co jednak najważniejsze, Hezbollah ma armię — według niektórych szacunków nawet potężniejszą niż sama armia libańska. Hezbollah kontra państwo Lata 2000 w Libanie były naznaczone aktywnymi demonstracjami przeciwko syryjskiej okupacji. Libańczycy żądali od Asada, by wycofał swoje wojska. Nawet libański Rafik Hariri, który początkowo przyjaźnił się z Asadem, poczuł się urażony obecnością jego armii w Lubanie. 14 lutego 2005 r. Hariri zginął w zamachu terrorystycznym, oprócz Haririego w ataku zginęło 21 innych osób. Elie jest w bombardowanym Libanie. "Tego ludzie boją się tu najbardziej" Każdy Libańczyk pamięta, co robił w chwili, gdy zginął Hariri. Nie dlatego, że wszyscy mu współczuli. To, co się z nim stało, było tak straszne, że wszyscy zdali sobie sprawę z tego, że w Libanie wyrosła ogromna siła, która może konkurować z samym państwem . Wszyscy mieli okazję się o tym przekonać w kolejnych latach, gdy jeden po drugim ginęli sojusznicy Haririego, politycy opozycji i dziennikarze. W 2000 r., pod naciskiem obywateli Izraela, zakończyła się izraelska okupacja południowego Libanu. Izrael wycofał swoje wojska, a także odbił dużą liczbę libańskich sojuszników. Do 2016 r. sytuacja na granicy libańsko-izraelskie była "spokojna" — ale nie "pokojowa". Przez te wszystkie lata Hezbollah od czasu do czasu wystrzeliwał rakiety na izraelskie osiedla, ale na tym się kończyło. Sytuacja zmieniła się w lipcu 2006 r., kiedy Hezbollah zaatakował izraelskie pozycje, zabił ośmiu żołnierzy i porwał dwóch innych (później okazało się, że oni również zginęli w trakcie porwania). Rozpoczęło to kolejną wojnę między Libanem a Izraelem. Trwała ona 33 dni. W wyniku bombardowań lotniczych i morskich zginęło ponad tysiąc libańskich cywilów, zniszczono wiele placówek Hezbollahu, a wraz z nimi infrastrukturę Libanu. Po zakończeniu wojny kraj został odbudowany przez Katar i Iran, a Hassan Nasrallah, sekretarz generalny Hezbollahu, wygłosił swoje słynne przemówienie. Oświadczył w nim, że gdyby wiedział, że odwet Izraela za porwanie żołnierzy będzie tak masowy, Hezbollah nigdy by się na to nie zgodził. Jak każda organizacja terrorystyczna Hezbollah odcisnął swoje piętno w innych częściach świata. W latach 90. "Partia Boga" wysłała bojowników do Bośni, by walczyli po stronie muzułmanów. "Wojna o unicestwienie". Izrael obiera nową strategię. USA ostrzegają przed wojną totalną Hezbollah przeprowadził również ataki terrorystyczne w Bułgarii, Arabii Saudyjskiej, Iraku, Singapurze i Panamie. Nie były to żadne specjalne operacje. W 1994 r. w Argentynie, w Buenos Aires, zamachowiec-samobójca zaatakował budynek stowarzyszenia izraelsko-argentyńskiego, zabijając 85 osób. Do dziś wydarzenie to uważane jest za największy atak terrorystyczny w historii Argentyny. Główną "operacją specjalną" Hezbollahu za granicą było jednak bez wątpienia jego zaangażowanie w tłumienie powstania narodu syryjskiego przeciwko dyktatorowi Baszszarowi al-Asadowi. W wyniku interwencji Hezbollahu w tym konflikcie domowym zginęły setki tysięcy syryjskich cywilów, a miliony uciekły ze swoich miast. Niewygodne liczby Szefowie Hezbollahu nie są biedni — niektóre z ich domów wyglądają jak pałace. Zwykle członkowie organizacji oczywiście żyje znacznie biedniej, ale tak działają wszystkie reżimy terrorystyczne. Skąd Hezbollah bierze pieniądze na niekończące się wojny i utrzymanie zdolności bojowej? Znaczne sumy na jego wsparcie zapewnia Iran. Oprócz tego Hezbollah ma jednak również inne źródła finansowania — międzynarodowy handel narkotykami, bronią, ludźmi. Można mieć pewność, że jeśli coś jest nielegalne, ale przynosi duże zyski, Hezbollah położył na tym swoje ręce i sprawuje pełną kontrolę nad tym biznesem w Libanie. USA publicznie "nadal wierzą" w dyplomację. Prywatnie mówią już o "wojnie totalnej" między Izraelem a Hezbollahem Przez długi czas Nasrallah unikał wojny na pełną skalę z Izraelem — a to dlatego, że doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jaki byłby jej wynik. Wiedział, że jeśli Hezbollah pójdzie na wojnę, Liban czeka to samo. A to może wywołać różne reakcje libańskiej ludności. Taki konflikt może bowiem kosztować kraj zbyt wiele. Kraje arabskie również to rozumieją. Dokonały bowiem obliczeń — a te pokazują, że "Partia Boga", która została stworzona, aby oprzeć się izraelskiej okupacji, zabiła znacznie więcej muzułmanów niż "izraelscy okupanci". Co więcej, Hezbollah zabił znacznie więcej muzułmanów niż Izrael.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS