Andrzej Szejna apeluje do Andrzeja Dudy. "Czy pan nie czuje wyrzutow sumienia"

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu Prowadząca Agnieszka Woźniak-Starak pytała wiceministra o znaczenie konfliktu na Bliskim Wschodzie dla Polski. — Przede wszystkim stanowisko polskie jest jasne. Jesteśmy za istnieniem dwóch państw. Wpływa to na nas zasadniczo, dalsza eskalacja ataków Izraela spowoduje presję migracyjną, wzrost cen ropy i nośników energii. Odwraca to również uwagę od konfliktu w Ukrainie. Polska ma interes w tym, żeby konflikt ten się jak najszybciej skończył, ale szanse na to mogą powstać dopiero po wyborach w USA — odpowiedział Szejna. — Potępiamy atak Hamasu na Izrael, ale odpowiedź Izraela była nieproporcjonalna. Atak Izraela jest destrukcyjny. Eskalacja konfliktu nikomu nie służy, szczególnie ludności cywilnej krajów objętych konfliktem — ocenił polityk. Spytany o polskiego ambasadora w Izraelu, polityk zaznaczył, że stanowisko to objął "nie ambasador", a chargé d’affaires [osoba w zastępstwie ambasadora]. W tej sprawie zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy. — Panie prezydencie czy pan naprawdę cieszy się z tego, że Polska wysyła na Bliski Wschód przedstawiciela o randze chargé d’affaires. Czy pan nie czuje wyrzutów sumienia? Apeluję do pańskiego sumienia. Tam nie było przez lata ambasadora. Teraz gen. Maciej Hunia jest mile wdziany w Izraelu , mamy konflikt i chcemy pracować nad tym, żeby został zahamowany. Naprawdę aż się prosi, żeby nasz przedstawiciel był ambasadorem, a nie chargé d’affaires. Niech pan weźmie długopis i to podpisze — mówił Szejna. Sprawdź: Wiceszef MSZ uderza w polityka PiS. "Naruszył tajemnicę państwową" Wybory prezydenckie w Polsce Dziennikarka pytała wiceministra również o nadchodzące wybory prezydenckie w Polsce. Szejna przyznał, że jako poseł Lewicy, odlicza do momentu, kiedy do pałacu prezydenckiego wejdzie nowa osoba, która będzie życzliwie podchodziła do projektów ustaw, jak reforma Trybunału Sprawiedliwości. — Wysyłamy wiele ustaw do prezydenta i one umierają na jego biurku — komentuje polityk. — Na ostatniej radzie krajowej faktycznie padały propozycje, aby lewica miała swojego kandydata i żeby to była kobieta — mówił. Podkreślił, że w partii funkcjonują procesy demokratyczne i jeśli pojawi się więcej niż jeden kandydat, partia przeprowadzi referendum. Czytaj: Burza w MSZ po scysji Zełenskiego z Sikorskim. "Do prezydenta Ukrainy to nie docierało"