Home/business/Wybuchowe pagery i krotkofalowki. Co jesli Putin czy Xi Jinping wykorzysta iPhone'y

business

Wybuchowe pagery i krotkofalowki. Co jesli Putin czy Xi Jinping wykorzysta iPhone'y

Scenariusz ze szpiegowskiego filmu sie speni gdy urzadzenia suzace do komunikacji m.in. Hezbollahu zaczey wybuchac na ulicach Libanu. Czy ten "zamach" moze rozpoczac nowa ere eliminacji przeciwnikow

September 22, 2024 | business

Scenariusz ze szpiegowskiego filmu się spełnił, gdy urządzenia służące do komunikacji m.in. Hezbollahu zaczęły wybuchać na ulicach Libanu. Czy ten "zamach" może rozpocząć nową erę eliminacji przeciwników? fot. Balkis Press/ABACA / / Abaca Press Kilkadziesiąt osób zginęło, tysiące zostało rannych po dwóch falach eksplozji pagerów i krótkofalówek. Następowały one dzień po dniu, podczas m.in. pogrzebów ofiar pierwszej fali. Teraz już także na telefony na libańskiej ulicy patrzy się z dużą podejrzliwością. Czy powinniśmy z podobną podejrzliwością zacząć traktować urządzenia, których komponenty są produkowane np. w Chinach czy Indii? Czy jesteśmy jeden cyberatak od momentu, w którym iPhone'y staną w płomieniach w kieszeniach ich użytkowników? Kiedy doszło do eksplozji? Pierwsza seria eksplozji rozpoczęła się w Bejrucie, stolicy Libanu i kilku innych miastach. Zdaniem świadków na początku z urządzeń zaczął się wydobywać dym, a następnie doszło do eksplozji, które z odległości mogły wyglądać jak fajerwerki. Jak donosi "New Jork Times", urządzenia tuż przed wybuchem miały otrzymać wiadomość, która imitowała te od przywódców Hezbollahu. Zdawać by się mogło, że to ona aktywowała ładunki. U rządzenia wybuchały przez około godzinę (od zanotowanej pierwszej eksplozji) - podała agencja Reuters. Aby spowodować takie obrażenia, nie "wystarczyłaby" eksplozja samej baterii. Zapewne więc zostały do nich włożone odpowiednie materiały wybuchowe. Podobne sceny rozegrały się dzień później, tylko tym razem śmiercionośnymi urządzeniami okazały się krótkofalówki. Jak donoszą media, Hezbollah kupił je około 5 miesięcy temu. Do co najmniej jednej eksplozji doszło podczas pogrzebu ofiar eksplozji, do której doszło dzień wcześniej. Wśród ofiar znajduje się dwóch synów i jedna członków Hezbollahu. Wśród rannych jest ambasador Iranu w Libanie Mojtana Amani. Jego obrażenia mają być niewielkie. Wstępne szacunki mówią, że jeden na 30 bojowników został w jakiś sposób dotknięty tym atakiem na 60 tys. członków. Co wiemy o urządzeniach? Pagery, które eksplodowały, we wtorek, zostały wyprodukowane pod nową marką i wcześniej nie były używane przez członków Hezbollahu. Przez ostatnie pięć miesięcy do Libanu wwieziono około 5 tys. pagerów - zapewnia agencji Reuters libański urzędnik ds. bezpieczeństwa Etykiety wskazują na model Rugged Pager AR-924. Jednak jego tajwański producent Gold Apollo zaprzecza, jakoby brał udział w przygotowaniach do zamachów, powołując się na m.in. na brak oznaczenia "Made in Taiwan". Założyciel Hsu Ching-Kuang poinformował, że jego firma podpisała umowę z węgierskim partnerem BAC na produkcję urządzeń i używanie oryginalnej nazwy. Dodał także coś, co zelektryzowało większość komentujących: "przelewy od nich były bardzo dziwne", a płatności przychodziły z Bliskiego Wschodu (przechodziły także przez bułgarskie firmy fasadowe), jednak nie wdawał się w szczegóły. Węgierski rząd podkreślił, że firma nie ma żadnego zakładu produkcyjnego, ani operacyjnego w kraju. The New York Times z kolei podał, że firma ta była w rzeczywistości przykrywką dla izraelskiego wywiadu . Ze zdjęć z miejsc eksplozji wynika, że wybuchły krótkofalówki japońskiej firmy Icom. W oświadczeniu firma napisała, że były one eksportowane na Bliski Wschód w latach 2004 do 2014. Dziesięć lat temu w ogóle zaprzestano ich produkcji. Nie można potwierdzić, czy urządzenia IC-V82 zostały bezpośrednio wysłane z magazynów firmy, czy też wysyłka "szła" przez dystrybutora (pośredniczyli tylko ci autoryzowani). Zdaniem przedstawicieli firmy zdjęcia krótkofalówek, które ekslodowały, sugerują, że ładunki mogły znajdować się w komorze z bateriami. Jednak jak podają niektóre źródła, urządzenia wyglądały na podróbki, które łatwo m.in. kupić w internecie. Preludium czy finisz? Zdaniem analityków odpalenie ładunków w urządzeniach mogło być planowane jako pierwszy ruch w większej ofensywie przeciw Hezbollahowi. Jednak ich zdaniem Izrael, bo to on jest głównym podejrzanym, choć oficjalnie nie skomentował zarzutów, zaczął się obawiać przecieków, stąd akcja została przeprowadzona wcześniej. - To bezprecedensowy atak - zaznaczył prod. Simon Mabon ze studiów międzynarodowych na Uniwersytecie Lancaster w BBC News. - Izrael ma dość długą i skuteczną historię akcji, w których wykorzystuje różną technologię - dodaje. To bowiem sugeruje, że Mosad dokładnie zinfiltrował sieć komunikacyjną Hezbollahu. Tu pojawia się pytanie: po co Hezbollahowi pagery? Pagery potrafią one odbierać i wyświetlać alfanumeryczne lub głosowe wiadomości. Ten h it lat 90-tych do dziś pozostaje w użytku, ponieważ w przeciwieństwie do smartfona trudniej wyśledzić jego lokalizację. I jak pokazał zamach na Yahya Ayyasha z Hamasu, któremu telefon eksplodował w dłoni w 1996 roku, do tej pory pagery nie były uważane za "śmiercionośne". W lutym tego roku przywódca Hezbollahu Hassan Nasrallah wydał bojownikom rozkaz pozbycia się telefonów, twierdząc, że zostały one rozpracowane przez izraelski wywiad. Jak zaznaczał, mieli je schować w żelaznej skrzynce i zakopać. Być może ta dyrektywa sprawiła, że przystąpiono do akcji, obawiając się porzucenia także "wybuchowych" urządzeń. Konflikt eskaluje? Hezbollah jest częścią Osi Oporu Teheranu przeciwko Izraelowi i od miesięcy prowadzi wojnę partyzancką (polegającą najczęściej na ostrzale rakietowym terenów przygranicznych). Mimo rosnących napięć eksperci zwracają uwagę, że hak na razie nie zanotowano przypadków przekraczania "wojny pozycyjnej". Istnieją jednak obawy, że sytuacja może się wymknąć spod kontroli. - Ataki bombowe z użyciem tysięcy pagerów i krótkofalówek przekroczyły wszelkie czerwone linie. Nie dbał o nikogo i nie obchodziło go ani prawo, ani morale, ani po prostu ludzka przyzwoitość [...] Można to nazwać zbrodniami wojennymi lub wypowiedzeniem wojny - poinformował przywódca Hezbollahu. Jak dodawał Hassan Nasrallah, organizacja doznała bezprecedensowego ciosu, jednak będzie "kontynuowała walkę" i wymierzy "sprawiedliwą karę". Na pewno jest to kolejny stopień w prowadzeniu wojen. Zapewne już w Iranie i Syrii z niepokojem spoglądają nie tylko na telefony, ale także i laptopy czy tablety. Podobnie w Egipcie i Jordanii zadają sobie pytanie, czy ich sieci komunikacyjne są bezpieczne. Ale nie tylko oni. Zachodnie demokracje także nie powinny spać spokojnie. Kto bowiem zagwarantuje, że nikt inny, poza Izraelem, nie sięgnie po ten wachlarz opcji. Źródło:

SOURCE : bankier

LATEST INSIGHTS