Home/business/Tusk w Sejmie o powodzi. Rozpocza od podziekowania "cichym bohaterom" - mieszkancom zalanych terenow

business

Tusk w Sejmie o powodzi. Rozpocza od podziekowania "cichym bohaterom" - mieszkancom zalanych terenow

Premier Donald Tusk podkresli w srode w Sejmie ze powodz ktora przesza przez Europe Srodkowa bya konsekwencja najwiekszej ulewy w historii regionu. Musimy zdac sobie sprawe ze skali tego zjawiska - podkresli dziekujac "cichym bohaterom" czyli mieszkancom zalanych terenow.

September 25, 2024 | business

W środę wieczorem premier Donald Tusk oraz ministrowie przedstawiali w Sejmie informację na temat wrześniowej powodzi oraz działań podjętych w celu usunięcia jej skutków. / Kancelaria Premiera RP Tusk: To była największa ulewa w historii Europy Środkowej Premier Donald Tusk podkreślił w środę w Sejmie, że powódź, która przeszła przez Europę Środkową, była konsekwencją największej ulewy w historii regionu. Musimy zdać sobie sprawę ze skali tego zjawiska - podkreślił, dziękując "cichym bohaterom", czyli mieszkańcom zalanych terenów. Premier rozpoczął swoje wystąpienie od podziękowania "cichym bohaterom", czyli mieszkańcom terenów dotkniętych przez żywioł, podkreślając, że jednoczą się z nimi wszyscy - niezależnie od barw partyjnych. "Bez tego wielkiego wysiłku (...) nie mielibyśmy szans" - podkreślił. Jak wskazał, zgodnie z ostatnimi raportami powódź, która przeszła przez nasz region była konsekwencją "największej ulewy w historii". "Nigdy tak dużo deszczu nie spadło w Europie Środkowej w tak krótkim czasie (...) Musimy zdać sobie sprawę ze skali tego zjawiska" - podkreślił. Premier: Powodzianie oczekują od nas solidarności, a nie politycznej bijatyki Powodzianie oczekują od nas solidarności w nieszczęściu, a nie politycznej bijatyki; wydaje mi się to absolutnie kluczowe - podkreślił premier Donald Tusk, przedstawiając w środę w Sejmie informację rządu na temat powodzi. Szef rządu przypomniał, że w ciągu pierwszych dni powodzi w południowo-zachodniej Polsce spotykał się i rozmawiał z mieszkańcami m.in. Kłodzka, Głuchołazów, Nysy, Jeleniej Góry, Wrocławia, Głogowa i Nowej Soli. "Byliśmy także na wszelki wypadek w Szczecinie, bo tam jeszcze w dolnym biegu Odry czekają na te fale i nic nie wskazuje na to, żeby doszło do tak dramatycznych zdarzeń jak na Dolnym Śląsku czy na Opolszczyźnie. Ale też chciałem mieć tę pewność, odwiedzając Lubuskie i Zachodniopomorskie, że i tam przygotowania są na najwyższym możliwym poziomie" - mówił Tusk. Premier podkreślił, że w rozmowach z mieszkańcami terenów zniszczonych przez powódź słyszał słowa rozpaczy, ale także wezwanie do solidarnego działania poza politycznymi podziałami. "Słyszałem, że oczekują od nas, od ludzi tu zgromadzonych, solidarności z nimi w tym nieszczęściu, a nie politycznej bijatyki" - podkreślił szef rządu. "I wydaje mi się to absolutnie kluczowe, bo przecież w naszej polskiej historii zawsze sprawdzaliśmy się i zdawaliśmy egzamin wtedy, kiedy w takich dramatycznych momentach pokazywaliśmy, że jesteśmy z tymi ludźmi" - dodał. Premier odniósł się również do posłów PiS, którzy przerywali jego wystąpienie. "Kiedy nie ma się nic konstruktywnego, mądrego do powiedzenia, kiedy nie ma stosownych słów, to lepiej czasami milczeć i słuchać tych, którzy chcą podzielić się informacją z tymi wszystkimi, którzy na nią czekają" - skomentował premier. Tusk: Mimo "wielkiej wody", zalanych mieszkań prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 roku Premier Donald Tusk poinformował w środę w Sejmie, że - według wstępnych ocen - zniszczonych i zalanych lokali mieszkalnych w tym roku, mimo tej największej w historii "wielkiej wody", będzie prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 roku. W środę wieczorem szef rządu oraz ministrowie przedstawiają w Sejmie informację na temat wrześniowej powodzi oraz działań podjętych w celu usunięcia jej skutków. "Udało się mieszkańcom, strażakom, druhom z ochotniczej straży pożarnej, żołnierzom, żołnierzom WOT, policjantom, samorządowcom, im wszystkim udało się w wielu miejscach zapobiec najgorszemu" - podkreślił Tusk. "Mamy do czynienia z powodzią - mówię tu o opadach, ilości wody - większą niż w 1997 roku, jeśli chodzi o opad w regionie, a równocześnie możemy z poczuciem ulgi i w imieniu tych wszystkich, którzy walczyli, z poczuciem satysfakcji powiedzieć, że uniknęliśmy tej najgorszej katastrofy, jeśli chodzi o rozmiar" - ocenił premier. "Duże miasta, duże skupiska ludności, takie jak Wrocław czy Opole, zostały uratowane przed wielką wodą" - podkreślił szef rządu. Jego zdaniem "liczby są najmocniejszym, najdobitniejszym przykładem tego, co dzięki wysiłkowi tych ludzi ominęło te wielkie skupiska ludności na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie". "Według wstępnych ocen zniszczonych i zalanych lokali mieszkalnych w tym roku, mimo tej największej w historii wody, będzie - to jest oczywiście estymacja, bo za wcześnie na bardzo precyzyjne dane - prawdopodobnie dziesięciokrotnie mniej niż w 1997 roku" - podkreślił Tusk. Jak zastrzegł, "to w niczym nie umniejsza skali katastrofy i tragedii ludzi, którzy są na miejscu". "Ktoś, kto stracił dorobek swojego życia, mieszkanie, dom, ten nie pocieszy się statystykami, ale tutaj musimy to głośno powiedzieć, bo kierujemy te słowa do tych, którzy tam walczyli od pierwszych dni. Dzięki ich cichemu heroizmowi do tej największej tragedii, która mogła ogarnąć setki tysięcy ludzi, setki tysięcy mieszkań, gospodarstw domowych, nie doszło" - zaznaczył Tusk. Premier: Chciałbym, żeby "źli ludzie" nie popsuli wrażenia imponującej solidarności Premier Donald Tusk podkreślił, że trzeba będzie przekonać mieszkańców zalanych terenów do decyzji infrastrukturalnych, które mają zapobiec przyszłym powodziom. Jak wskazał, prognozy klimatyczne są "jednoznaczne", więc nie ma innego wyjścia. "Nie może być tak, że skończyła się powódź, skończył się ten najbardziej spektakularny dramat, a później ludzie zostają sami ze swoim zdewastowanym mieszkaniem, z kupą śmieci na ulicy" - mówił w Sejmie premier, podkreślając, że żołnierze i strażacy będą pomagać w sprzątaniu i osuszaniu dotkniętych przez powódź miejscowości tak długo, jak będzie to konieczne. Nawiązując do programu odbudowy popowodziowej nazwanego "Odbudowa plus", premier przyznał, że jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Podkreślił, że w wyniku inwestycji rewitalizowane miejsca powinny być w lepszym stanie niż przed powodzią; przyznał jednocześnie, że podejmowane decyzje mogą być trudne. "Trzeba będzie przekonać ludzi na miejscu do tych decyzji infrastrukturalnych, np. dotyczących zbiorników" - powiedział, odnosząc się do inwestycji, które mają zapobiegać przyszłym powodziom. "Naukowcy są jednoznaczni (...) co do tego (...), że ta sytuacja, jeśli chodzi o efekty zmian klimatycznych, będzie krytyczna. Więc nie mamy wyboru" - powiedział premier. Tusk: Mamy 23 mld zł na zniwelowanie skutków powodzi Będziemy mieli do dyspozycji mniej więcej 23 mld zł na zniwelowanie skutków powodzi - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk. Poinformował, że pieniądze mają być przeznaczone m.in. na pomoc doraźną, naprawy, odbudowę infrastruktury. Przedstawiając w środę w Sejmie informację rządu na temat powodzi szef rządu Donald Tusk podkreślił, że państwo "weźmie na siebie wysiłek organizacyjny i finansowy, bo wiadomo, że te bezzwrotne 200 tysięcy nie wystarczy w takiej sytuacji - państwo zapewni środki dla tych, którzy zostali najtragiczniej dotknięci falą powodzią". "Nie ma w tym przesady, jeśli powiem, że w tej chwili chyba będziemy mieli do dyspozycji mniej więcej 23 miliardy złotych na zniwelowanie skutków powodzi. Zarówno na tę pomoc doraźną, finansową, naprawy i odbudowę infrastruktury i Odbudowę Plus" - powiedział Tusk. Wytłumaczył, że środki wynikają z tej decyzji, która "radykalnie uelastyczniła korzystanie ze środków europejskich, z działań ministra finansów" oraz pochodzą w istotnej części ze środków europejskich. Podkreślił, że w sobotę nastąpi nowelizacja projekt budżetu w tej kwestii. Jak ocenił, środki wystarczą na najbliższe kilkanaście miesięcy i są przewidziane na bezpośrednią akcję pomocy i odbudowy. "Ludzie muszą mieć gdzie mieszkać, więc niezależnie od tego, kiedy ruszy odbudowa i domów mieszkalnych, i mieszkań, my też musimy zapewnić tymczasowe miejsca do mieszkania (...). Chcemy unikać bardzo prowizorycznych rozwiązań (...)" - powiedział. Podkreślił, że finanse publiczne nie są w kondycji, która "pozwala mnożyć i mnożyć wydatki". Według niego wspomniane 23 mld zł nie wystarczą na proces odbudowy po powodzi i budowę nowej infrastruktury przeciwpowodziowej w perspektywie kilku lat. Tusk zaapelował o niepowielanie fake newsów związanych z powodzią Premier Donald Tusk zaapelował w środę w Sejmie o niepowielanie fake newsów, które mają na celu wzbudzenie paniki wśród ludzi. Jako przykład wskazał dezinformacje o przypadkach wysadzania wałów. "Tu nie może być miejsca na jakąś niemądrą albo brutalną politykę" - podkreślił. Szef rządu zwrócił uwagę, że w czasie akcji powodziowej zdarzały się przykłady dezinformacji w sieci. Wskazał w tym kontekście m.in. na sugestie o rzekomych przypadkach wysadzania wałów. Ich celem - jak mówił - było podważanie zaufania do państwa i wzbudzenie paniki wśród ludzi. "Przygniatająca większość tych sygnałów (...) o tym, że ktoś intencjonalnie wysadza wały albo spuszcza wodę ze zbiornika, żeby zalać jakąś miejscowość - to są też fejki, to jest też dezinformacja" - zaznaczył. Premier zauważył również, że w ostatnim czasie nastąpił także wzrost aktywności kont organizowanych przez Rosję. Zaapelował do mediów i polityków o niepowielanie tego typu informacji. "Tu nie może być miejsca na jakąś niemądrą albo brutalną politykę" - podkreślił. Premier: Akcja antypowodziowa i ratownicza zostanie rozliczona Premier Donald Tusk zapowiedział, że akcja antypowodziowa i ratownicza zostanie rozliczona. Zapowiedział przedstawienie dokładnego kalendarium decyzji władz i instytucji, które były zaangażowane w działania antypowodziowe. Wszystko zostanie sprawdzone - zapewnił szef rządu, "Jeśli ktoś ma obawy co do tego, czy cała akcja antypowodziowa, ratownicza zostanie rozliczona, to są obawy niepotrzebne" - zaznaczył Tusk, przedstawiając w środę w Sejmie informację rządu na temat powodzi w południowo-zachodniej Polsce. Dodał też, że każda decyzja np. Wód Polskich, ale także władz samorządowych, premiera czy rządu zostanie przedstawiona. "Kalendarium będzie bardzo dokładne. Tylko od audytu na temat tego, jak mają pracować zbiorniki albo gdzie ma pojechać Straż Pożarna i kogo ewakuować nie jesteście wy, bo wy nie macie o tym zielonego pojęcia" - mówił Tusk, zwracając się od posłów opozycji. "Wszystko zostanie sprawdzone" - zapewnił. Szef rządu przypomniał też wydarzenia z piątku 13 września, apelując do posłów opozycji, by przestali manipulować, bo to bardzo szkodzi wszystkim, którzy są zaangażowani w akcję powodziową. "W piątek rano - i wszyscy to widzieli i wszyscy to słyszeli - powiedziałem słowa kluczowe tego pierwszego dnia: niezależnie od tego, jaka jest o godzinie 8 czy 7 rano prognoza, nie lekceważymy tego niebezpieczeństwa. Wszędzie wysyłamy służby. Od pierwszego dnia wzywaliśmy wszystkich mieszkańców i powtarzaliśmy to każdego dnia wielokrotnie: nie lekceważcie rekomendacji Straży (Pożarnej) i Policji o potrzebie ewakuacji" - powiedział Tusk, dodając, że służby docierały do zagrożonych powodzią miejscowości. Premier: Środków na pomoc dla powodzian na pewno nie zabraknie Doraźna pomoc dla powodzian dociera do wszystkich zainteresowanych, środków na pewno nie zabraknie - zadeklarował w środę w Sejmie premier Donald Tusk przestawiając w informację rządu ws. powodzi. Premier podkreślił, że na tę chwilę ponad 30 tysięcy zasiłków zostało wypłaconych - w ciągu kilku dni. "To jest duża operacja, tak jak mówiłem, środków na pewno nie zabraknie" - stwierdził. Jak powiedział, pomoc otrzyma "każdy, kto się zgłosi". "Każdy, kto potrzebuje tej doraźnej pomocy - bezzwrotnej, jeszcze raz to pragnę podkreślić - te 10 tysięcy otrzyma" - zaznaczył premier. Dodał, że przypadki ewentualnych nadużyć lub próby wyłudzeń "bardzo łatwo da się sprawdzić". Jak jednak stwierdził, takie sytuacje są minimalne. "Ta doraźna pomoc, ona idzie w ciągu godzin, dni i dociera do wszystkich zainteresowanych" - zaznaczył szef rządu. Jego zdaniem "każdy, kto był w tych miejscach wie, że te szkody są rzeczywiście bardzo masywne". Przypomniał również, że rząd proponuje do 200 tysięcy złotych "bezzwrotnej pomocy, dla tych, którym woda zniszczyła mieszkanie czy budynek mieszkalny". Premier poinformował, że co kilka godzin odbiera meldunki ze wszystkich gmin wiejskich i miejskich, które są ogarnięte, czy były ogarnięte powodzią, by sprawdzić na ile system pierwszej, doraźnej pomocy działa. Premier do opozycji: jesteście ostatnimi, którzy mogą mówić, że ktoś się spóźnił z akcją pomocy Macie prawo i korzystacie z tego prawa, mówiąc o tym, że akcja pomocy przyszła za późno. Jesteście ostatnimi, którzy mogą mówić, że ktoś się spóźnił z akcją pomocy do powodzi - powiedział do polityków opozycji premier Donald Tusk w Sejmie. Zapowiedział audyt na temat tego, co i gdzie zawiodło. "Macie prawo i korzystacie z tego prawa mówić o tym, że akcja pomocy przyszła za późno. Będziemy robili bardzo dokładny audyt, gdzie, co zawiodło" - zapewnił szef rządu. Zwrócił się do opozycji: "Jesteście ostatnimi, którzy mogą mówić, że ktoś się spóźnił z akcją pomocy do powodzi". Wywołało to oburzenie posłów PiS. "Wtedy, kiedy ludzie tam na miejscu pomagali (...) ale ci ludzie, którzy na miejscu pomagali powodzianom w sobotę w telewizji oglądali was na wiecu politycznym " - argumentował szef rządu. Tusk zaznaczył, że "miał osobiście dużo powodów, żeby to komentować, bo był głównym bohaterem tego politycznego wydarzenia w Warszawie". "Nie powiedziałem na ten temat ani jednego słowa" - dodał. "Ale wydaje mi się, że wy też nie powinniście się wypowiadać na temat tego, kto za późno tam pojechał, kto w ogóle tam pojechał i kto zajął się powodzią wtedy, w tę sobotę, gdy woda naprawdę przyszła do miast" - zaznaczył. Przypomniał, że sam był m.in. w Głuchołazach i Kłodzku. "Nie róbcie tego typu atmosfery, bo ona niczemu nie służy" - zaapelował premier. Tusk: Jest jeszcze czas, byśmy zjednoczyli się w sprawie pomocy i akcji przeciwpowodziowej Jest jeszcze czas na to, abyśmy wszyscy - niezależnie od tego, co do siebie czujemy i co o sobie myślimy - zjednoczyli się w sprawie pomocy i akcji przeciwpowodziowej - powiedział w środę w Sejmie premier Donald Tusk. "Nie musimy w tej chwili jedni na drugich szczuć. My dziś musimy solidarnie koncentrować się na akcji pomocy" - podkreślił Tusk. Dodał, że "od pierwszych godzin, do dziś włącznie" jako szef rządu nie powiedział słowa "na temat niektórych polityków, którzy od pierwszych godzin za jedyną swoją misję uznali konfliktowanie i szczucie na tych, którzy tam się angażowali, żeby pomagać". "Nie róbcie tego więcej, bo przed nami jeszcze bardzo dużo pracy" - zwrócił się do opozycji. Tusk ocenił, że w walce z powodzią "polski naród zdał egzamin, tak jak w wielu takich dramatycznych przypadkach". "Możemy wyjść zjednoczeni z tej katastrofy. Wielkie narody zdają egzamin wtedy, gdy trzeba się jednoczyć wokół pomocy. Jest jeszcze czas na to, abyśmy wszyscy - niezależnie od tego, co do siebie czujemy i co o sobie myślimy - w sprawie pomocy i akcji przeciwpowdziowej się zjednoczyli" - podkreślił premier. "Jestem przekonany, że dziś i jutro ludzie będą patrzyli na nas, na wszystkich na tej sali, czy my zdajemy ten egzamin, tak jak go zdali ludzie tam mieszkający i ludzie im pomagający" - wskazał Tusk. Jego zdaniem "jesteśmy to winni powodzianom, policjantom, strażakom, żołnierzom". "Bardzo na was wszystkich liczę, bo przed nami jeszcze bardzo dużo roboty. Zjednoczmy się w tej pracy" - zakończył swoje sejmowe wystąpienie Tusk, zwracając się do posłów. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował po wystąpieniu premiera, że głos z sejmowej mównicy ma zabrać 14 ministrów. Dodał, że ten punkt posiedzenia izby może zakończyć się w nocy z środy na czwartek. (PAP) mja/ sdd/ Źródło: PAP

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS