Home/business/Politico UE i Trump sa blizej siebie w kwestii migracji niz mogoby sie wydawac

business

Politico UE i Trump sa blizej siebie w kwestii migracji niz mogoby sie wydawac

Chociaz wiekszosc przywodcow UE unika rasistowskiej ksenofobicznej retoryki ktorej byy prezydent USA i kandydat na kolejna kadencje Donald Trump uzywa do opisywania imigrantow to ich podejscie do migracji nie rozni sie az tak bardzo jak mogyby sugerowac sowa pisze "Politico".

October 20, 2024 | business

Jak podkreśla portal, na szczycie UE w czwartek w Brukseli przywódcy UE spędzili godziny, omawiając szybsze deportacje i "wojnę hybrydową" wrogich mocarstw wykorzystujących migrantów do destabilizacji krajów UE. Migracja jest jednym z najważniejszych tematów unijnej agendy od 2015 r., kiedy to ponad milion migrantów dotarło do UE. "W ciągu następnej dekady UE zmieniła stanowisko z +damy radę+ byłej kanclerz Niemiec Angeli Merkel na próby całkowitego odstraszenia nowych przybyszów od granic UE. W 2023 r. na kontynent dotarło mniej niż 300 tys. osób; w tym roku agencja graniczna UE, Frontex, szacuje, że do Europy dotarło około 160 tys. migrantów" – czytamy w "Politico". W ostatnich miesiącach prawie tuzin krajów europejskich wprowadziło jakąś formę ograniczeń w celu odstraszenia migrantów, uchodźców i osób ubiegających się o azyl. "Polska ogłosiła w tym miesiącu tymczasowe wstrzymanie rozpatrywania wniosków o azyl od migrantów przybywających z sąsiedniej Białorusi, powołując się na zagrożenie bezpieczeństwa. Olaf Scholz z Niemiec wprowadził latem tego roku kontrole graniczne, aby uniemożliwić nielegalnym migrantom przedostanie się do Niemiec po tym, jak Syryjczyk dźgnął nożem jedenaście osób, zabijając trzy. Sześć innych krajów, w tym Włochy, Francja i Austria, wprowadziło kontrole graniczne" – wylicza portal. W liście do liderów w ubiegłym tygodniu szefowa KE Ursula von der Leyen poparła pomysł tego, co nazwała "centrami powrotowymi", czyli miejscami zatrzymywania migrantów w krajach spoza UE. Zmiany unijnej polityki zdaniem "Politico" mają podobne cele jak plany Trumpa: zmniejszenie liczby nowoprzybyłych i odsyłanie ludzi z powrotem do ich krajów pochodzenia, nawet jeśli te miejsca są potencjalnie niestabilne lub niebezpieczne. Najważniejsza różnica tkwi w stylu wypowiedzi, bo Europejczycy mają tendencję do chodzenia na palcach wokół kwestii spornych. Dla Trumpa, który obiecał deportować 15-20 mln ludzi ze Stanów Zjednoczonych, jeśli zostanie ponownie wybrany w listopadzie, używanie słowa "deportacja" jest oznaką honoru - zauważa portal. Jednak dla europejskich przywódców i urzędników słowo "deportacja" (które dla wielu w Europie jest łączone z nazistowskimi deportacjami do obozów zagłady podczas II wojny światowej) jest niemal tabu. Urzędnicy UE ostrożnie mówią o "powrotach" lub "centrach powrotowych", aby opisać zamknięte obozy lub ośrodki, stworzone poza Unią. Podczas gdy Trump nie ma żadnych skrupułów, aby kwalifikować niektórych migrantów jako "nielegalnych" i potępiać "nielegalną imigrację", w UE migracja, która nie odbywa się przez lotniska lub inne oficjalne trasy, jest oficjalnie określana jako "nieprzepisowa".

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS