Home/business/Porty w USA zamkniete na cztery spusty "Najbardziej destrukcyjny strajk od dziesiecioleci"

business

Porty w USA zamkniete na cztery spusty "Najbardziej destrukcyjny strajk od dziesiecioleci"

Od Maine po Teksas - porty na Wschodnim Wybrzezu przestana rozsyac towary do innych czesci Stanow Zjednoczonych. W kontenerach w dokach utkna wiec europejskie wina ubrania zabawki samochody i czesci zamienne do licznych fabryk. Juz niebawem w sklepach moze zabraknac takze czekolady bananow czy wisni - alarmuje CNN.

September 30, 2024 | business

Od Maine po Teksas - porty na Wschodnim Wybrzeżu przestaną rozsyłać towary do innych części Stanów Zjednoczonych. W kontenerach w dokach utkną więc europejskie wina, ubrania, zabawki, samochody i części zamienne do licznych fabryk. Już niebawem w sklepach może zabraknąć także czekolady, bananów czy wiśni - alarmuje CNN. fot. CHRIS HELGREN / / Reuters / Forum We wtorek o godzinie 12 czasu wschodniego mija termin zakończenia negocjacji pomiędzy United States Maritime Alliance, reprezentującego linie żeglugowe (w większości zagraniczne), operatorów terminali i władze portowe, a International Longshoremen's Association, który zrzesza 85 tys. pracowników portowych. Jeśli strajk dojdzie do skutku, to w praktyce zostanie zamkniętych 14 portów, obejmujących te znajdujące się na Wschodnim Wybrzeżu i w Zatoce Meksykańskiej. Banany, samochody i czekolada zagrożone "Postój" dotyczy m.in. portu w Nowym Jorku i New Jersey, czyli trzecim co do wielkości portem w kraju pod względem liczby przeładowanych towarów. Ale nie tylko. Strajk ma dotknąć m.in. Port Wilmington, uważany za port bananowy, który przeładowuje 1,2 mln ton owoców w tygodniu, co daje jedną piątą zapotrzebowania w skali kraju. Zakłócenia w dostawach grożą także importowanym wiśniom (wschodnie porty odpowiadają za 90 proc. importu), czekolady (80 proc. importu), niemieckiemu piwu, francuskiemu/włoskiemu winu, karaibskiemu rumowi i szkockiej whisky (60 proc. importu). Jeśli chodzi o branżę alkoholową, to strajk przychodzi w najgorszym momencie, czyli wzmożonego popytu na napoje wyskokowe konieczne do świątecznego i sylwestrowego imprezowania. Przez te porty przechodzi także kakao i cukier. O ile składniki na słodycze na Halloween już dotarły (podobnie jak te na Boże Narodzenie), to w zależności od długości strajku zakochani mogą mieć problem ze znalezieniem słodkiego co nieco na Walentynki. Produkty, które będą dostępne, podrożeją. Na liście "zagrożonych portów" znajduje się także ten w Baltimore, który niedawno podniósł się po zawaleniu mostu Key Bridge, spowodowanego uderzeniem kontenerowca . To on odpowiada za znaczny odsetek importu samochodów. Salony zgromadziły zapas pojazdów na mniej więcej dwa, trzy miesiące. Z kolei Port Charleston obsługuje eksport SUV-ów wyprodukowanych w fabryce BMW w Karolinie Południowej, która wysyła za granicę więcej pojazdów niż jakakolwiek inny koncern w USA. Wysyłanie części produktów do alternatywnych produktów czy też inną drogą, np. samolotem, nie ma ani ekonomicznego, ani logicznego sensu. Jednocześnie związek zawodowy zobowiązał się, że nawet mimo strajku transporty wojskowe będą regularnie rozładowywane. Nie będzie on miał też wpływu na statki pasażerskie. Świąteczne zakupy pod znakiem zapytania O tej porze mniej więcej 70 proc. towarów, które sprzedawcy detaliczni gromadzą na święta, przeszła już przez porty. Szczytowy okres trwa od lipca do początku listopada. Zapewne ze względu na groźbę strajku w tym roku przesunął się na koniec maja i początek czerwca. 40-proc. podwyżka czy 5 dolarów podwyżki? Jak zaznaczają władze portów, żądania związku zawodowego są nieuzasadnione. Co więcej, ich zdaniem przedstawiciele nie mają nawet ochoty, by usiąść z nimi do stołu negocjacyjnego, a bez tego nie osiągnie się porozumienia. Wcześniej przedstawili swoją ofertę: 40-proc. podwyżkę płac w ramach planu sześcioletniego. Związek z kolei żąda 5 dolarów więcej za godzinę co roku, co oznaczałoby natychmiastową podwyżkę o 12,8 proc. W ciągu sześciu lat dałoby to 77-proc. podwyżkę. "Zarząd wie, czego chcemy, dlatego każdy strajk będzie winą kierownictwa, a nie związku" - ripostowali przedstawiciele zatrudnionych. Ich zdaniem 5 dolarów podwyżki jest rozsądne, biorąc pod uwagę zyski branży transportowej. Ujęto to w oficjalnym komunikacie cytowanym przez CNN : "Członkowie związku znie zaakceptują tych [przedstawionych przez władze portów - przypis red.] obraźliwych ofert, które są żartem, biorąc pod uwagle, jaką pracę wykonują np. dokerzy oraz miliardy dolaró zysków, jakie firmy osiągają dzięki ich pracy" Z analiz wynika bowiem, że stawki za przeładunek poszybowały w górę podczas pandemii i bezpośrednio po niej wraz z zawężeniem łańcuchów dostaw i wzrostem popytu. Zyski branży miały przekroczyć 400 mld dolarów w latach 2020 - 2023, co daje więcej, niż łącznie osiągnęła ona od czasów pojawienia się kontenerów w 1957 roku. Ile by kosztował strajk? Strach liczyć Eksperci nawet nie próbują szacować strat, jakie wywołałby protest, gdyby do niego doszło. Oczywiście znaczący wpływ miałyby jego czas, ale i tak stanowiłby cios dla gospodarki. W dłuższym okresie mógłby nawet skutkować zwolnieniami grupowymi w fabrykach, które czekałyby na części ze statków. Słowem, jak podkreślił Patrick Anderson, prezes firmy badawczej Anderson Economic Group w CNN, " to byłaby terra incognita ". Powrót do normalności po jednym dniu postoju zajmuje od 3 do 5 dni - ocenia Jonathan Gold, wiceprezes ds. łańcucha dostaw i polityki celnej Krajowej Federacji Detalistów. Podczas ostatniego, 11-dniowego protestu w portach zachodniego wybrzeża w 2002 roku, minęło pół roku, zanim wszystko wróciło do normy. Dlatego więc teraz wszyscy na cito starają się zabrać swoje towary z doków, powodując tym samym dodatkowe zamieszanie. Stąd też eksperci są zgodni, nawet krótki przestój byłby katastrofalny w skutkach, a dłuższy oznaczałby najbardziej destrukcyjny strajk do dziesięcioleci. opr. aw Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS