Home/business/Polska potrzebuje nowego banknotu 1 000 z. Tylko dobrych wadcow brak

business

Polska potrzebuje nowego banknotu 1 000 z. Tylko dobrych wadcow brak

Banknoty z serii Wadcy polscy sa z nami od blisko 30 lat.Jednakze nieustanna inflacja sprawia ze przez ten czas znacznie siezdezawuowali. Dlatego potrzebujemy nowych banknotow o wyzszych nominaach.

October 21, 2024 | business

Banknoty z serii „Władcy polscy” są z nami od blisko 30 lat.Jednakże nieustanna inflacja sprawia, że przez ten czas znacznie sięzdezawuowali. Dlatego potrzebujemy nowych banknotów o wyższych nominałach. Brakuje jednak władców, których podobiznybyły godne polskiego złotego. fot. Anton_Ivanov / / Shutterstock/3D character Mało kto już pamięta, jakimi banknotami posługiwaliśmy sięprzed rokiem 1995 (byli to „Wielcy Polacy”, seria z lat 1975-96). I bardzo dobrze, bo byłyto czasy szalejącej inflacji, gdy polski pieniądz błyskawicznie tracił nawartości i nie wzbudzał większego zaufania. To miało się zmienić po denominacjii wprowadzeniu do obiegu nowej serii banknotów 1 stycznia 1995 roku. Od tamtej pory w naszych portfelach królują „Władcy polscy”:Mieszko I (10 zł), Bolesław Chrobry (20 zł) i Kazimierz Wielki (50 zł). Półroku później do Piastów dołączyli Jagiellonowie w osobach Władysława Jagiełły(100 zł) i Zygmunta Starego (200 zł). Od tego czasu niedługo upłynie 30 lat ichyba nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jak wiele się od tego czasu zmieniło. Żelitr benzyny kosztował wtedy mniej niż 1,5 zł, bochenek chleba mniej niżzłotówkę, a średnia płaca wynosiła ok. 700 złotych brutto miesięcznie. Reklama Zobacz także Polecamy: nawet 300 zł bonusów za nowe konto w Banku Pekao, z kartą wielowalutową Jak inflacja pożarła władców Polski Domniemanego pierwszegowładcę Polski według legendy zjadły myszy . To ryzyko może dotyczyć takżepapierowych banknotów, ale w ich przypadku największym wrogiem jest inflacja. Skumulowana inflacja CPI za lata 1995-24(tj. do końca września) według danych GUS wyniosła blisko 400%. Oznaczato, że 200 złotych obecnie warte jest tyle ile 40 złotych z roku 1994 (ostatniego sprzed denominacji). Nawetjeśli weźmiemy pod uwagę możliwość, że denominacja z roku 1995 była zrobiona zpewnym „zapasem” (tj. że było to 10 000 do 1, a nie bardziej intuicyjne1 000 do 1) na wysoką inflację drugiej połówki lat 90-tych, to i tak niejest dobrze. Przez poprzednie 25 lat skumulowana inflacja CPIprzekroczyła 150% i również „zżarła” porą część siły nabywczej banknotówemitowanych przez Narodowy Bank Polski. Wrezultacie dwustuzłotówka ma obecnie siłę nabywczą (w przybliżeniu) równąniespełna 79 złotych ze stycznia 1999 r. Zresztą starsi Czytelnicy zapewnepamiętają, że w tamtych czasach za najwyższy polski nominał można było kupićnaprawdę sporo rzeczy. Np. pełny bagażnik artykułów spożywczych, zatankować dopełna dwa auta czy opłacić naprawdę bogatą wyprawkę szkolną. Dziś ten sambanknot rozchodzi się na niewielkie zakupy spożywcze lub trzeba się z nimpożegnać po krótkiej wizycie w gabinecie lekarskim. Przez te 30 lat do obiegu trafił tylko jeden nowy banknot. 500-złotówkiz podobizną Jana III Sobieskiego znalazły się w obiegu w lutym 2017 roku. - Celem wprowadzenia nowego nominału jestobniżenie kosztów emisji i sprawne zarządzanie zapasem strategicznym banknotówprzechowywanych przez NBP – argumentował decyzję polski bank centralny. „500 zł się w Polsce przyda.Banknot 500 zł” – pisałmój redakcyjny kolega Michał Żuławiński. Przypomnijmy, że był to początkowy okres rządów Prawai Sprawiedliwości i hasło „500 złotych” większości Polaków kojarzyło się wtedyz zasiłkiem socjalnym programu „Rodzina 500+”. Przez lata banknotyz Sobieskim uchodziły za „białe kruki” i były praktycznie niespotykane w codziennym obiegu. I choć pięćsetki nadal nie sązbyt często używane, tona koniec roku 2023 stanowiły już ponad 10% wartości nominalnej banknotów wobiegu . I choć w naszych portfelach wciążkrólowali Jagiellonowie (setki i dwusetki stanowiły 85,7% wartości polskichbanknotów w obiegu), to król Jan III Sobieski najprawdopodobniej rozgościł sięw naszych sejfach, słoikach czy materacach, gdzie przechowywany oszczędnościpoza zasięgiem banków, rządu i drobnych złodziei. Tysiąc złotych to też za mało Nie ma jednej, powszechnieprzyjętej reguły określającą nominał „największego” banknotu w danym kraju. Istniejejednak stara reguła, w myśl której płacę minimalną powinno dać się wypłacić wdwóch-trzech banknotach. W Polsce tak było przynajmniej do roku 2005. Ale wroku 2006 wynagrodzenie minimalne zadekretowano na 899,10 zł brutto, co po potrąceniuZUS-u i zaliczki na PIT dawało niespełna 648 zł „na rękę”. I tego już nie dałosię wypłacić w trzech banknotach. Wprowadzenie banknotu500-złotowego w roku 2017 tylko na krótki czas rozwiązywało ten problem. Płacaminimalna wynosiła wtedy 2000 złotych brutto, czyli prawie 1460 zł po odjęciupodatków. Czyli trzy banknoty znów wystarczały na jej wypłatę. Później jednakrządzący zainicjowali szaleńcze podwyżki minimalnego wynagrodzenia za pracę, którew 2025 roku ma wzrosnąć do 4 666 zł brutto , co daje 3 510,92 zł netto. W obecnych warunkachna wypłatę takiej pensji nie wystarczy nawet siedem banknotów. Potrzebujemy zatem większego nominału. Zresztą przyzna to każdy, kto kiedykolwiek przeprowadziłjakąkolwiek większą transakcję gotówkową. Przykładowo, zakup używanegosamochodu za kilkadziesiąt tysięcy złotych w zasadzie wymaga zaopatrzenia się wliczarkę pieniędzy. Jak również zabrania ze sobą większej torby, w którejzmieściłaby się grubsza sterta dwustuzłotówek. O operacji gotówkowego zakupunieruchomości nawet nie wspominając. W tym momencie wprowadzenie banknotu o nominalne tysiącazłotych jest już kwestią opóźnioną o przynajmniej kilka lat. Taki banknot namjest po prostu potrzebny i basta! W gruncie rzeczy potrzebujemy też biletu NBPopiewającego na kwotę 2 000 złotych. Powiem więcej: nawet banknot onominalne 5 000 złotych nie byłby tu żadną przesadą. Wszakże nawet dwatakie w tym momencie nie wystarczyłyby na zakup jednej uncji złota . Jak to robią na świecie W poszukiwaniu uzasadnienie dla wprowadzenia banknotów owyższych nominałach, warto rozejrzeć się także za granicą Polski. Porównanie wartościbanknotów o najwyższym nominale w poszczególnych krajach pokazuje, że nawetwprowadzenie banknotu 2 000 złotych nie wyniesie nas na globalne podium. I tak w strefie euro najwyższym nominałem formalnie pozostaje banknot 500€ ( choć już nie jest produkowany, to pozostaje prawnym środkiem płatniczym) , co przybieżącym kursie EUR/PLN stanowi równowartość ok. 2 150 zł. Skoro naszepłace mają gonić te europejskie (bo ceny już nierzadko dogoniły), to dlaczegonie możemy się posługiwać równie „grubymi” banknotami? Waluta Najwyższy nominał w obiegu Kurs Wartość w PLN 1 dolar singapurski* 10 000 3,0260 30 260 2 frank szwajcarski 1 000 4,5852 4 585 3 euro* 500 4,3048 2 152 1 000 zł 4 korona czeska 5 000 0,1708 854 5 korona duńska 1 000 0,5772 577 6 dolar Hongkongu 1 000 0,5111 511 500 zł 7 lej rumuński 500 0,8655 433 8 dolar amerykański*** 100 3,9718 397 9 korona szwedzka 1 000 0,3779 378 10 korona norweska 1 000 0,3652 365 11 korona islandzka 10 000 2,8872 289 12 dolar kanadyjski 100 2,8795 288 13 dolar australijski 100 2,6661 267 14 jen (Japonia) 10 000 2,6494 265 15 funt szterling** 50 5,1800 259 16 dolar nowozelandzki 100 2,4109 241 17 lew (Bułgaria) 100 2,2010 220 18 forint (Węgry) 20 000 1,0761 215 19 nowy izraelski szekel 200 1,0702 214 20 peso meksykańskie 1 000 0,2009 201 21 won południowokoreański 50 000 0,2896 145 22 real (Brazylia) 200 0,7025 141 23 bat (Tajlandia) 1 000 0,1198 120 24 hrywna (Ukraina) 1 000 0,0963 96 25 rupia indyjska 2 000 4,7248 94 26 ringgit (Malezja) 100 0,9228 92 27 peso chilijskie 20 000 0,4197 84 28 peso filipińskie 1 000 0,0691 69 29 yuan renminbi (Chiny) 100 0,5590 56 30 rand (RPA) 200 0,2254 45 31 rupia indonezyjska 100 000 2,5682 26 32 lira turecka 200 0,1158 23 * banknoty 10000 SGD i 500€ zostały wycofane z produkcji, ale pozostają prawnym środkiem płatniczym ** w Szkocji występuje banknot stufuntowy, ale nie jest emitowany przez Bank Anglii *** i stnieją banknoty o wyższych nominałach , ale były używane głównie przez banki i zostały wycofane z obiegu Źródło: opracowanie własne na podstawie tabeli A NBP i zagranicznych banków centralnych. Nie powinna nas też straszyć większa liczba zer nabanknocie. Szwajcarzy mają banknoty tysiącfrankowe i jakoś nie podważa toestymy helweckiej waluty. Tak samo jak dolara singapurskiego, korony duńskiejczy szwedzkiej. Nasi południowi sąsiedzi mogą posłużyć się banknotem o nominale5 000 koron czeskich, stanowiącym równowartość ok. 850 złotych. Zatem naświatowym tle papierek z nadrukiem „tysiąc złotych polskich” nie stanowiłbyanomalii. Który władca jest godny banknotu? W polskim przypadku z banknotami o wyższych nominałachdochodzi jeszcze jeden problem. Otóż po wprowadzeniu banknotu z podobizną JanaIII Sobieskiego w zasadzie wyczerpany został zasób historycznych władcówPolski, którzy byliby godni miejsca na prawnym środku płatniczym. Z pewnościąprzywilej ten nie przysługuje królom z dynastii Sasów, którzy uwikłali nasw III wojnę północną. Stanisław August Poniatowski mimo niejednoznacznejoceny historyków na banknot raczej też nie zasłużył. O formalnym „królu Polski” wpostaci cara Mikołaja I i jego następców wolelibyśmy raczej zapomnieć. I tak na placu boju pozostał właściwie tylko JózefPiłsudski. Naczelnik z pewnością był władcą odrodzonej Polski, choć nie byłkrólem (zresztą Mieszko I też nie był). Pomimo licznych kontrowersji wobecosoby Marszałka jego obecność na przyszłym banknocie tysiączłotowym chyba niebudziłaby większego oporu w społeczeństwie. Zresztą marszałek Piłsudski miał już gościć nabanknocie i to nie byle jakim. Chodzi o niewprowadzony do obiegu banknot onominalne 5 000 0000 zł (słownie: pięć milionów złotych) z roku 1995. A kogo wstawić na ewentualny banknot o nominale 2 000zł? Nie wysilę się tu na oryginalność i zaproponuję Jana Pawła II. Był przecieżPolakiem i był władcą. A że akurat nie władał Polską (a przynajmniej niebezpośrednio), to już inna sprawa. Na tym seria „Władcy polscy” uległabyzakończeniu. Do takiego tytułu nie może pretendować żaden z sowieckichnamiestników rządzących PRL-em w latach 1944-91. Ani też chyba żaden polityk zepoki III RP. Tym bardziej, że w polskiej tradycji na banknoty trafiają osobyjuż dawno zmarłe. Jest więc za wcześnie na pieniądz z podobizną Lecha Wałęsy, DonaldaTuska czy Jarosława Kaczyńskiego. Problem banknotu 5 000 zł (i ewentualnych jeszczewyższych nominałów) mogłoby rozwiązać przywołanie władców pominiętych. Ktopowiedział, że władcy muszą trafiać na banknoty w kolejności chronologicznej? Atu paru kandydatów by się jeszcze znalazło. Dlaczego nie mamy banknotu zpodobizną Władysława Łokietka, który ponownie zjednoczył Polskę po rozbiciudzielnicowym? A już pominięcie w banknotowej sukcesji Stefana Batorego uważamza poważny skandal. Można by też uhonorować Jadwigę Andegaweńską, któraprzecież została koronowana na króla Polski. Być może ta dyskusja może wydać się wydać nieco akademicka iże tak wysokie banknoty nie są i nigdy nie będą nam potrzebę. Ośmielę się nie zgodzić. Żyjemy w systemie, którego immanentną cechą jest spadek siły nabywczej pieniądza.W reżymie pieniądza fiducjarnego i rezerwy cząstkowejinflacja jest nieunikniona. Bez niej i współczesny system finansowy uległbyzałamaniu i dlatego jest ona podtrzymywana przez kartel banków centralnych. Inflacjato także droga w jedną stronę – pieniądz fiducjarny nigdy nie będzie miał siłynabywczej większej niż dzisiaj. Nawet gdyby Narodowemu Bankowi Polskiemu przez 20 kolejnylat jakimś cudem udało się utrzymać inflację na poziomie 2,5%, to w tym czasiekoszty życia wzrosną o prawie 64%, a siła nabywcza złotego spadnie o blisko 40%.A to oznacza potrzebę wprowadzenia banknotów o wyższych nominałach, co jednak władza zwykle czyni bardzo niechętnie (bo w ten sposób przyznaje się do hodowania inflacji). No chyba że do tego czasu rządzący zakażą nam korzystania z gotówki, naco lobby antygotówkowe ma wielką chrapkę. Wtedy będziemy musieli przerzucić sięna jakiś inny środek wymiany, a papierowe banknoty stracą rację bytu. Źródło:

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS