Home/business/Polacy zmienili zdanie. Znow wiekszosc jest przeciwna zakazowi handlu

business

Polacy zmienili zdanie. Znow wiekszosc jest przeciwna zakazowi handlu

Sklepow otwartych we wszystkie niedziele chce 526 proc. Polakow. W stosunku do badania z lutego to wzrost o 66 pkt proc. Liczba zdeklarowanych zwolennikow takich ograniczen z kolei spada.

By Piotr Mazurkiewicz | October 07, 2024 | business

Od wprowadzenia ograniczeń handlu w niedzielę w 2018 r. przeciwnicy tego rozwiązania zdecydowanie przeważali, zmieniło się to jedynie na początku roku kiedy to zwolennicy byli w większości . Z najnowszego badania UCE Research i Grupy Offerista, które „Rzeczpospolita” poznała jako pierwsza, wynika, że obecnie takie rozwiązanie nie podoba się ponownie 52,5 proc. ankietowanych, a 38,9 proc. je popiera. Paweł Krupecki Zakaz dzieli Polaków, przeciwników przybywa Grupa osób popierających ograniczenia dla handlu również się skurczyła – w lutym takich odpowiedzi padło 44 proc. Jeszcze we wrześniu 2023 r. w badaniu także tych firm przeciwko zakazowi handlu w niedzielę opowiedziało się 54 proc. – Sprawa zakazu handlu w niedziele, pomimo że ten temat funkcjonuje już w przestrzeni publicznej od ponad sześciu lat, wciąż rozgrzewa Polaków. I to wyraźnie widać po tej edycji badania. Do tego tuż przed wyborami parlamentarni obecna koalicja rządząca zapowiadała, że zlikwiduje ww. zakaz, co dodatkowo podniosło atmosferę w sprawie – mówi Robert Biegaj, ekspert rynku z Grupy Offerista. – Co jakiś czas w mediach pojawiają się informację, że coś tam dzieje się w tej kwestii, ale jak widać, nie bardzo idzie ku temu, aby nastąpiły widoczne zmiany. Mimo to można zauważyć, że w społeczeństwie wciąż tli się nadzieja – i to całkiem spora – że sprawa w końcu zostanie załatwiona. Do tego można dodać, że wynik wciąż robi wrażenie, bo to w końcu połowa dorosłego społeczeństwa chciałaby tego typu zmian. Czytaj więcej Już 72 proc. Polaków deklaruje, iż korzysta choć z jednego programu lojalnościowego. Zdecydowanie najpopularniejszy jest ten prowadzony przez Biedronkę. Projekt dotyczący zmiany w ustawie o ograniczeniu handlu w niedzielę złożyła już do Sejmu Polska 2050. Przewiduje, że handel będzie możliwy w dwie niedzielę w miesiącu. Obecnie sklepy mogą być otwarte siedem niedziel w roku. Projekt jest po pierwszym czytaniu w Sejmie i utknął w sejmowych komisjach. Pomysłodawca rozwiązania, czyli Ryszard Petru, zapowiada konsultacje społeczne w tej sprawie i to jeszcze w tym miesiącu. – Na zmiany nie ma szans, obecny prezydent jasno się zaprezentował jako zwolennik zakazu. Trudno wiec sobie wyobrazić, by podpisał jakąkolwiek ustawę, która go zmieni – uważa jeden z urzędników resortu rozwoju i technologii. Polacy chcą kupować w niedzielę Społeczne oczekiwania są jednak jasne, co wynika z badań. – Wzrost na „tak” może być lekko rozbudzony przez polityków koalicji rządzącej. Stąd też przybyło osób chcących zniesienia ww. zakazu. Przy poprzedniej władzy właściwie wiadomo było, że sytuacja raczej się nie zmieni, a jeżeli już, to raczej sprawy mogą pójść w zupełnie drugą stronę – twierdzi Robert Biegaj. – Warto też zwrócić uwagę na to, że w niedługim czasie po wprowadzeniu ww. zakazu Polacy mniej więcej podobnie myśleli. Czyli wraca sytuacji z tamtego okresu. I sądzę, że w tym roku te nastroje nie opadną – dodaje. Jego zdaniem można też zaryzykować tezę, że nie spadną do czasu, kiedy oficjalnie rządząca koalicja nie powie definitywnie, że nie ma szansy na to, że zakaz zostanie całkowicie zlikwidowany. Czytaj więcej Sieć handlowa, która rozpoczyna właśnie ofertę publiczną akcji, ma już 10,5 tys. sklepów, ale za cztery lata ma być ich już 15 tys. I to nie koniec planów. Branża jest podzielona. – Jesteśmy za utrzymaniem obecnego status quo – mówi Maciej Ptaszyński, prezes Polskiej Izby Handlu. W podobnym tonie wypowiada się sieć Żabka, która niewątpliwie zyskuje na tym scenariuszu. – Nasze sklepy działają w niedzielę, ponieważ możemy to robić jako sieć franczyzowa. Podstawą dla przedsiębiorców jest stabilność prawa, a nie jego ciągłe nowelizacje - mówił na konferencji Tomasz Suchański, prezes Żabka Polska. Sklepy tej sieci w niedzielę na brak klientów nie narzekają, firma odmówiła podania informacji, jaką część obrotu tygodniowego generuje właśnie w niedzielę. – Temat jest złożony, nie zmieniamy stanowiska, że firmy powinny być w Polsce równe wobec prawa. W przypadku tego rozwiązania trzeba mieć zawsze na uwadze dobro konsumenta – mówi Renata Juszkiewicz, prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. Centra handlowe chcą powrotu niedziel Branżowi eksperci podkreślają, że zakaz handlu spowodował zmianę w zwyczajach zakupowych i dziś przepis ten nie jest już tak uciążliwy, jak wcześniej. Niemniej za powrotem do sklepów otwartych w niedzielę konsekwentnie opowiada się choćby Polska Rada Centrów Handlowych. Zmiana prawa nie spowodowała bowiem spadku zakupów spożywczych, tylko ich przesuniecie na inne dni, np. wskutek promocji ogłaszanych właśnie na piątek i sobotę. W przypadku innych kategorii, jak odzież, biżuteria, gdy decyzje zakupowe zapadają często impulsowo podczas wizyty w sklepie, utrata jednego dnia handlowego oznacza spadek zarówno potencjalnej liczby klientów jak i liczby transakcji. Z badania wynika, że częściej za przywróceniem handlu we wszystkie niedziele opowiadają się mężczyźni niż kobiety (56,6 proc. do 48,9 proc.). Ponadto chcą tego przede wszystkim osoby w wieku 25–34 lata (wśród nich 63,9 proc.), z miesięcznym dochodem netto 7–9 tys. zł (69 proc.). To również częściej osoby z wykształceniem podstawowym/gimnazjalnym (64,8 proc.) oraz z miejscowości od 100 tys. do 199 tys. mieszkańców (60,2 proc.). – Widać, że zmienia się struktura osób będących za przywróceniem stanu sprzed 1 marca 2018 roku. Wcześniej za takim rozwiązaniem były głównie osoby w przedziałach wiekowych 30–40, do tego z największych miast. Teraz ten pułap się znacząco obniżył – mówi Robert Biegaj. – Natomiast niezmienną kwestią pozostają uzyskiwane przychody z tytułu pracy. I teraz, i wcześniej za takim rozwiązaniem byli ludzie, którzy z reguły zarabiali powyżej średniej krajowej. Do tego dominował pogląd, że wznowienie handlu we wszystkie niedziele najbardziej odpowiada ludziom ze średnim i wyższym wykształceniem. Teraz to jest ten najniższy pułap wykształcenia.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS