Polacy bija w Hiszpanii rekord za rekordem

Nie widać końca boomu na hiszpańskie nieruchomości. W trzecim kwartale 2024 r. Polacy kupili ich prawie 1,3 tys. - wynika z najnowszych danych urzędu Registradores de España. To o 30 proc. więcej niż w drugim kwartale i aż o 62 proc. więcej niż przed rokiem. Rodacy zyskali - najwyższe do tej pory - czwarte miejsce wśród najbardziej aktywnych inwestorów. Nasz udział w rynku wynosi już 5,32 proc. Agnieszka Marciniak-Kostrzewa, założycielka Agnes Inversiones, polskiego biura nieruchomości na Costa del Sol, jest przekonana, że to nie koniec rekordów. Od początku roku Polacy kupili w Hiszpanii 3101 nieruchomości. To niemal tyle samo co w całym ubiegłym roku, który był rekordowy i zakończył się wynikiem 3118 sprzedanych domów i mieszkań. - Powakacyjne miesiące są drugim - poza styczniem - okresem w roku, kiedy na rynku pojawia się więcej ofert nieruchomości z rynku wtórnego. Dużą popularnością cieszy się także rynek pierwotny, gdyż inwestycje w najlepszych lokalizacjach szybko zyskują na wartości - mówi Agnieszka Marciniak-Kostrzewa. Z danych Agnes Inversiones wynika, że ostatni kwartał zdominowały transakcje z rynku pierwotnego. Sprzedawały się głównie apartamenty o powierzchni 100-300 m kw. w cenie 0,45-4,5 mln EUR oraz domy wolnostojące o powierzchni 250-600 m kw. i cenie 1,5-5 mln EUR. - Specyfiką hiszpańskiego rynku jest wysoka stabilność, co potwierdzają m.in. dane Eurostatu. W drugim kwartale tego roku - w porównaniu z tym samym okresem 2023 r. - ceny nieruchomości na Półwyspie Iberyjskim wzrosły o 7,9 proc. W tym samym czasie w Polsce ten wzrost wyniósł aż 17,7 proc. Tegoroczne wyniki sprzedażowe już niemal zrównały się z ubiegłorocznymi, zatem zapowiada się kolejny polski rekord w Hiszpanii. Polska społeczność na Półwyspie Iberyjskim liczy już około 100 tys. osób. Jest to widoczne nie tylko w statystykach zakupu nieruchomości. Na Costa del Sol działają polskie sklepy i restauracje, jest wydawany magazyn „Hola Polacos”, a co roku w Fuengiroli odbywa się finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy - mówi Agnieszka Marciniak-Kostrzewa. Wzmożony ruch zakupowy Polaków dotyczy jednak nie tylko Hiszpanii. Rodacy coraz chętniej inwestują także na Cyprze, we Włoszech, w Chorwacji, Grecji, Gruzji, Czarnogórze i Tajlandii. Niektóre zagraniczne miejscowości mają dla klientów wyjątkowo chwytliwe oferty, np. do sprzedaży wchodzą nowe pule domów za 1 EUR. Eksperci zalecają jednak podchodzić do takich inwestycji z dużą ostrożnością. - Dziś takie oferty są m.in. w Grecji, Chorwacji czy Austrii. Powiedzmy wprost: to zabieg marketingowy, sugerujący rozdawanie nieruchomości za symboliczną kwotę. Liderem w tej dziedzinie są Włochy. Tamtejsza rządowa inicjatywa dotyczy przede wszystkim wyludniających się regionów z zaniedbaną infrastrukturą. Domy za 1 EUR można kupić w Kampanii w prowincji Avellino czy na Sycylii w prowincji Caltanissetta. Podobne oferty pojawiają się także bliżej centralnej części Półwyspu Apenińskiego, np. w Abruzji oraz na Sardynii – mówi Oksana Agnieszka Żendarska, ekspertka ds. nieruchomości i inwestycji zagranicznych. Niektóre gminy proponują nabywcom dopłaty do zakupu sięgające nawet kilkudziesięciu tys. EUR. - Robią to głównie po to, by zachęcić do zamieszkania przede wszystkim młodych ludzi. Niemal wszystkie tego typu oferty łączy zobowiązanie do przeprowadzenia remontu w określonym czasie, zazwyczaj od roku do trzech lat. Oczywiście wszystko zależy od stanu domu, ale warto zdawać sobie sprawę, że większość nieruchomości wymaga poważnego generalnego remontu. Często też kupujący są zobowiązani zatrudniać lokalnych pracowników, co w rejonach słabo zaludnionych może okazać się problematyczne - mówi Oksana Agnieszka Żendarska.