Blogs
Home/business/Pokojowy plan Trumpa ws. Ukrainy. Chce wykorzystac m.in. polskie wojsko

business

Pokojowy plan Trumpa ws. Ukrainy. Chce wykorzystac m.in. polskie wojsko

Doradcy prezydenta elekta Donalda Trumpa wywieraja presje aby "zamrozic" konflikt ukrainsko-rosyjski i stworzyc ponad 1200-kilometrowa strefe zdemilitaryzowana poda w srode amerykanski "Newsweek". Wedug "Wall Street Journal" strefe miayby nadzorowac europejskie siy w tym polskie.

November 14, 2024 | business

Doradcy prezydenta elekta Donalda Trumpa wywierają presję, aby "zamrozić" konflikt ukraińsko-rosyjski i stworzyć ponad 1200-kilometrową strefę zdemilitaryzowaną – podał w środę amerykański "Newsweek". Według "Wall Street Journal" strefę miałyby nadzorować europejskie siły, w tym polskie. fot. Max Kukurudziak / / Unsplash "Newsweek" przypomniał deklarację Trumpa, który wielokrotnie zapewniał, że jest w stanie zakończyć wojnę w Ukrainie w ciągu jednego dnia, ale nie wyjaśnił, w jaki sposób miałby to zrobić. Jak podał na początku listopada "WSJ", trampowski obóz zakłada utrzymanie rosyjskiej kontroli nad 20 proc. terytorium Ukrainy, ustanowienie ponad 1200-kilometrowej strefy zdemilitaryzowanej oraz zablokowanie na 20 lat starań Ukrainy o wejście do NATO. Według "Newsweeka" doniesienia te potwierdził prezydent Czech Petr Pavel, który powiedział 9 listopada, że za ochronę wschodniej flanki i strefy zdemilitaryzowanej ma odpowiadać Europa. "Nie wysyłamy amerykańskich mężczyzn i kobiet, aby podtrzymywali pokój na Ukrainie. I nie płacimy za to. Niech zrobią to Polacy, Niemcy, Brytyjczycy i Francuzi" – powiedział cytowany przez "WSJ" członek zespołu Trumpa, zachowując anonimowość. "Możemy zapewnić szkolenie i inne wsparcie, ale lufa pistoletu będzie europejska" – dodał. "Newsweek" przytacza słowa wiceprezydenta elekta J.D. Vance’a, według którego "pokojowe rozwiązanie" oznacza, że "obecna linia demarkacyjna między Rosją a Ukrainą stanie się czymś w rodzaju strefy zdemilitaryzowanej". Amerykański strateg i były doradca naczelnego dowódcy ukraińskiej armii Dan Rice, powiedział w rozmowie z tygodnikiem, że "Kijów raczej nie zaakceptuje krótkoterminowego zawieszenia broni, ale potrzebne są znaczne siły europejskie wzdłuż granicy rosyjsko-ukraińskiej, aby powstrzymać Rosję przed próbą zajęcia terytorium". Analityczka z amerykańskiego think tanku Ośrodka Studiów nad Wojną (ISW) Karolina Hird powiedział "Newsweekowi", że strefa zdemilitaryzowana, zostanie "wykorzystana (przez Putina – PAP) jako linia frontu do następnej inwazji na Ukrainę za 5, 10, 15 lat - po tym, gdy jego armia odpocznie, wzmocni się i przeanalizuje lekcję, jaką dostała podczas ostatnich walk". W opinii Hird, strefa "prawie zalegalizowałaby okupację" części Ukrainy i umocniła kontrolę Kremla nad Ukraińcami mieszkającymi na tych terytoriach. "Strefa zdemilitaryzowana nie zakończyłaby wojny na niczyich warunkach, poza warunkami Rosji" – podkreśliła ekspertka ISW. "NYT": Ukraina w rozmowach pokojowych z Rosją będzie stawiać na gwarancje bezpieczeństwa Ukraina w rozmowach pokojowych z Rosją, zapowiadanych przez prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, będzie przede wszystkim stawiać na gwarancje bezpieczeństwa, a nie integralność terytorialną - napisał dziennik "The New York Times". "Kwestia terytorialna jest niezmiernie ważna, ale jest nadal drugorzędna" - powiedział gazecie ukraiński urzędnik chcący zachować anonimowość. Zaznaczył, że "najważniejsze są gwarancje bezpieczeństwa". Gdy w 2022 roku odbyły się pierwsze rozmowy pokojowe między Rosją a Ukrainą, Moskwa nie zgodziła się na kluczowy punkt propozycji, czyli umowę zobowiązująca inne kraje do przyjścia na pomoc Ukrainie, jeśli zostałaby zaatakowana ponownie. Kijów ostrożnie podchodzi do zobowiązań pokojowych Rosji, co jest w pełni zrozumiałe, zważywszy, że w 2014 i 2015 roku obietnice Moskwy okazały się fałszywe, a sporadyczne walki toczyły się przez następne osiem lat, po czym nastąpiła pełnowymiarowa inwazja - przypomniał "NYT". Od 2014 roku Ukraina straciła około 20 proc. swojego terytorium, którego granice zostały jasno zdefiniowane w deklaracji niepodległości z 1991 roku. Po rewolucji godności w 2014 roku Ukraina została zaatakowana na wschodzie przez separatystów wspieranych przez Rosję, wówczas doszło do aneksji Krymu. Pełnowymiarowa rosyjska agresja z 24 lutego 2022 roku przyniosła kolejne straty terytorialne. Mimo że od tego czasu Kijów zdołał odzyskać część zajętego przez rosyjskich najeźdźców terytorium, to nadal duża część znajduje się w rękach rosyjskich. Operacja w obwodzie kurskim, którą Kijów rozpoczął w sierpniu tego roku miała dać Ukrainie lepszą pozycję przy stole negocjacyjnym. Jednak Moskwa nie będzie chciała oddać tego terytorium. Gazeta zwróciła uwagę na doniesienia o rosyjskiej kontrofensywie, w której ma uczestniczyć około 50 tys. rosyjskich żołnierzy wraz z siłami Korei Północnej wspierającej Rosję. Ponadto zdaniem rosyjskiego biznesmana bliskiego Kremlowi Konstantina Małofiejewa Rosji będzie trudno dojść do jakiegokolwiek porozumienia, ponieważ nawet najbardziej ustępliwa wersja porozumienia zakłada, że Ukraina odda jej jeszcze część swojego terytorium. Były minister obrony Ukrainy Andrij Zahorodniuk zwrócił uwagę, że póki Rosja jest w natarciu, Ukrainie będzie bardzo trudno uzyskać przychylne jej porozumienie. Dodał, że rosyjscy negocjatorzy nie będą skorzy zadowolić jedynie zajętymi przez nich terytoriami. "Ktokolwiek jest na zwycięskiej pozycji, narzuca reguły gry" - podsumował Zahorodniuk.(PAP) awm/ kar/ mzb/ mal/ Źródło: PAP

SOURCE : bankier
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS