Home/business/Penoskalowy boj o praworzadnosc

business

Penoskalowy boj o praworzadnosc

Pierwsza rocznica wyborow parlamentarnych z 15 pazdziernika 2023 r. wypada juz za dwa tygodnie.

September 30, 2024 | business

Faktyczna zmiana rządu nastąpiła oczywiście dopiero w dniu jego zaprzysiężeniu pod prezydenckim żyrandolem 13 grudnia. Pierwsze dwa miesiące upłynęły całkowicie jałowo, ponieważ Andrzej Duda nie przyjął do wiadomości brutalnych dla jego partii PiS realiów arytmetycznych w Sejmie i zaprzysiągł produkt zastępczy Mateusza Morawieckiego bez szans na wotum zaufania. Polityczna logika podpowiadałaby dokonywanie rocznicowych obrachunków dopiero 13 grudnia, ale to data historyczne pechowa, zatem obecni władcy przygotowują chwalbę na 15 października. Przejęcie parlamentu, ministerstw i urzędów centralnych absolutnie nie oznacza jednak pełni władzy. Kadencyjność niektórych ważnych stanowisk przesądza, że długo jeszcze będą zajmowali je nominaci poprzedniej ekipy. Koniecznie jednak trzeba je podzielić na dwie kategorie. Część przepisów istnieje od początku III RP i przedłużająca się obsada kadrowa jest kalendarzowym pechem konsorcjum 15 października, zaś politycznym szczęściem PiS. Takim najcięższym wagowo przykładem jest prezesura Adama Glapińskiego w Narodowym Banku Polskim, jego druga kadencja obejmuje lata 2022-26. Podjęta na rozkaz premiera Donalda Tuska próba postawienia prezesa przed Trybunałem Stanu – bo tylko taki wyrok mógłby „wyprowadzić gościa z NBP” – zapowiada się na wielomiesięczne nieskuteczne chciejstwo. Odrębnym tematem jest upadły Trybunał Konstytucyjny (TK). W zwyczajnym trybie dopiero w grudniu 2024 r. może zostać wybrana przez obecny Sejm pierwsza trójka nowych sędziów, która na długie lata pozostanie w relacji 3:12 wobec nominatów PiS. W związku z tym nowa ustawa o TK przewiduje kadrową opcję zerową. Andrzej Duda rozpatruje ją do końca tego tygodnia i najpóźniej w poniedziałek ogłosi oczywiste weto. Być może jeszcze bardziej pognębi konsorcjum 15 października i skieruje ją bez podpisu prewencyjnie do... organu Julii Przyłębskiej, podobnie jak zrobił to z ustawą o Krajowej Radzie Sądownictwa. Efekt będzie taki sam - obie ustawy nigdy nie wejdą do obiegu prawnego. Istnieją jednak przykłady zabetonowania ustawami wiernych kadr, które PiS dokonywało ze strachu. Ten szkodliwy proceder rozkwitł zwłaszcza w ostatnich miesiącach przed spodziewaną utratą władzy. W poniedziałek odżył bardzo ostry spór, od stycznia przygaszony, o obsadę stanowiska prokuratora krajowego. Tuż przed wyborami PiS przeforsowało wrzutkę do ustawy o prokuraturze, która weszła w życie 28 września. Prokuratorowi generalnemu zabrano władztwo personalne nad podlegającym mu prokuratorem krajowym, pozakonstytucyjnie przekazując tę kadrową decyzyjność... prezydentowi – odwołanie wymaga jego pisemnej zgody. Zbigniew Ziobro liczył się z utratą prokuratury i wymyślił sposób na utrzymanie w niej własnych wpływów przez zaufanych nominatów. Na warcie postawiony został Andrzej Duda, chociaż prezydent i były minister generalnie się nie znosili. Po 13 grudnia nowy minister sprawiedliwości i zarazem prokurator generalny Adam Bodnar postawił kamień na prezydencką kosę. Oznajmił, że prokurator krajowy Dariusz Barski – wieloletni zaufany zausznik Zbigniewa Ziobry – w ogóle nie jest prokuratorem w czynnej służbie, ponieważ został błędnie przywrócony w 2022 r. ze stanu spoczynku na podstawie przepisu epizodycznego, który wygasł. Problem polega na tym, że przepisy z 2016 r. o prokuraturze cały czas istnieją w obiegu prawnym i nie znajdzie się w nich ani słowa, że podstawa powrotu Dariusza Barskiego wygasła. A zatem najbardziej obiektywnie wypada stwierdzić, że prokurator generalny Adam Bodnar odwołując Dariusza Barskiego oczywiście naruszył przepis ustawowy, ale jaki – przeforsowany pozakonstytucyjnie rzutem na taśmę w wyjątkowo nieuczciwym trybie przez Zbigniewa Ziobrę z Andrzejem Dudą. Ten przykład jest tylko jednym z definiujących sens boju przytoczonego w tytule.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS