Blogs
Home/business/Oligarchowie krytykuja Kreml. Wojna zagraza ich biznesom

business

Oligarchowie krytykuja Kreml. Wojna zagraza ich biznesom

Rosyjskie elity biznesowe nie podzielaja pokazowego optymizmu Kremla o wzroscie rosyjskiej gospodarki. Miliarderzy nie oczekuja ze Donald Trump zniesie sankcje a rosyjska inflacja spowolni. Dopoki rosyjska wojna trwa bedzie tylko gorzej.

By Iwona Trusewicz | November 13, 2024 | business

Według Kremla Rosja odnotuje w tym roku wzrost gospodarczy na poziomie 3,9 proc. (po 3,6 proc. w 2023 r.). W 2025 r. spowolni jedynie nieznacznie, do 2,5 proc., W kolejnych latach tempo PKB ponownie wzrośnie: w 2026 r. 2,6 proc., w 2027 r. 2,8 proc. i średnio 3 proc. w latach 2028-2030. Przygnębiające zmiany w gospodarce Rosji Jednak, jak informuje agencja Bloomberg, najbogatsi rosyjscy biznesmeni nie wierzą, że te liczby są możliwe do osiągnięcia. Oligarchowie, którzy rozmawiali z agencją, twierdzą, że rosyjska gospodarka przechodzi „przygnębiające zmiany”: odejście zachodnich firm doprowadziło do degradacji bazy produkcyjnej, głównie w przemyśle budowy maszyn i technologii. Zastąpienie importu produkcją rosyjską jest powolne, a wysłanie setek tysięcy obywateli Rosji na wojnę zwiększa braki kadrowe. Amerykańska agencja pisze, że większość rosyjskich miliarderów wątpi w szybkie zakończenie wojny, pomimo obietnicy Trumpa „zawarcia porozumienia” w ciągu 24 godzin. Przygotowują się także do utrzymania sankcji, w przypadku których Rosja stała się rekordzistą świata, wyprzedzając Iran i Koreę Północną. Czytaj więcej Prokuratur generalny Rosji sprawdzi informacje o zawyżaniu przez producentów cen na przetwory mleczne. Takie polecenie wydał mu Kreml. Reżim niepokoi rosnące niezadowolenie Rosjan z coraz większych podwyżek cen żywności. Choć rosyjskiej gospodarce nie grozi w najbliższej przyszłości całkowite załamanie, „prognozy na średni i długi okres są ponure” – piszą eksperci ze Sztokholmskiej Szkoły Ekonomicznej. Według ich oceny, w ciągu kilku najbliższych lat Rosji może grozić kryzys gospodarczy. Koncerny rosyjskich oligarchów zagrożone Międzynarodowy Fundusz Walutowy przewiduje, że w przyszłym roku tempo wzrostu PKB Rosji spowolni trzykrotnie, do 1,3 proc., a do końca dekady spadnie do 1 proc. rocznie. Złudzeń nie ma też rosyjski bank centralny. Według jego prognoz w 2025 roku PKB Rosji zwiększy się jedynie o 0,5–1 proc., a dynamika spożycia konsumenckiego i inwestycje może spaść do zera. Kluczowe gałęzie przemysłu surowcowego, inne niż ropa naftowa, już doświadczają problemów z powodu sankcji. Po raz pierwszy od ćwierć wieku Gazprom stał się nierentowny. Spółki węglowe stanęły w obliczu załamania eksportu, dlatego eksperci ministerstwa energii ogłosili groźbę bankructwa całego sektora. Hutnicy odnotowali gwałtowny spadek sprzedaży na rynkach zagranicznych. To wszystko są gałęzie gospodarki, gdzie największe koncerny kontrolują oligarchowie. Tymczasem Kreml naciska, aby gospodarka Rosji wzmacniała suwerenność. Jednak warte bilion dolarów megaprojekty mające na celu zastąpienie zachodnich technologii rosyjskimi kończą się niepowodzeniem: na przykład rosyjski przemysł lotniczy w latach 2023–2024 był w stanie wyprodukować tylko trzy samoloty pasażerskie zamiast planowanych 40. Stocznia Zwiezda nie była w stanie ukończyć ani jednego gazowca klasy lodowej (wzmocnionego, zdolnego do pokonywania Północnej Drogi Morskiej). Oligarchowie do Kremla: Wojnę trzeba nazywać wojną Nowym problemem dla rosyjskiego biznesu stała się podwyżka bazowej stopy procentowej banku centralnego do poziomu, jakiego gospodarka nie widziała od ponad dwóch dekad. Bank Centralny został publicznie skrytykowany przez miliarderów Olega Deripaskę (Rusal) i Aleksieja Mordaszowa (Siewierstal). Inni oligarchowie przyznają, że prezeska banku Elwira Nabiullina ma bardzo niewiele narzędzi do spowolnienia inflacji pomimo ogromnych wydatków na wojsko, czyli rozpędzonej zbrojeniówki, pisze Bloomberg. Jeden z miliarderów zwrócił w rozmowie z Bloombergiem uwagę, że Kreml mógłby łatwiej uzasadnić wysoką inflację, gdyby uznał wojnę za wojnę, zamiast nazywać ją „specjalną operacją wojskową”. W tym przypadku, stwierdził oligarcha, inflację można nazwać ceną, jaką należy zapłacić za wojnę, zamiast sprawiać pozory, że życie (także w gospodarce) toczy się jak przed wojną.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS