Blogs
Home/business/Klienci Cinkciarza drza o pieniadze. "Pozbawiam sie zudzen ze uda sie odzyskac caa kwote"

business

Klienci Cinkciarza drza o pieniadze. "Pozbawiam sie zudzen ze uda sie odzyskac caa kwote"

Od wrzesnia powszechnie wiadomo ze spora liczba klientow Cinkciarza dotychczasowego lidera rynku kantorow internetowych w Polsce nie otrzymywaa na czas pieniedzy. Wyglada na to ze niepokojaco duzo jest przypadkow gdy opoznienie siega ponad miesiaca a kwoty w setkach tysiecy zotych. Narazone sa nie tylko gospodarstwa domowe ale tez mae firmy.

November 15, 2024 | business

Potrzebę nagłego kontaktu z Cinkciarzem ma spora liczba jego klientów. I mają ku temu poważne powody. Z przekazywanych przez nich informacji wynika, że ten internetowy kantor zalega z niektórymi transakcjami nie na kilka dni, jak wcześniej przekonywał, ale . Nie chodzi już tylko o "małe" kwoty na parę tysięcy złotych: niektórzy oczekują na przelewy za 100, 200 czy ponad 300 tys. zł. Użytkownicy platformy Cinkciarz.pl obawiają się najgorszego — Klientami Cinkciarza jesteśmy z mężem od wielu lat, wielokrotnie wymienialiśmy duże sumy w tym kantorze. W tym roku postanowiliśmy wrócić z emigracji, sprzedaliśmy dom w Wielkiej Brytanii, więc transakcja była naprawdę spora. – mówi klientka Cinkciarza, która zgłosiła się do naszej redakcji. — Dzwoniliśmy, składaliśmy reklamację i została nawet uznana. Ale pieniędzy wciąż nie odzyskaliśmy, a zlecona przez nas wymiana 40 tys. funtów na złote cały czas widnieje jako "w realizacji" — dodaje. . — Obserwujemy grupę na Facebooku i sami widzimy, że wypłaty są z coraz niższą częstotliwością, a liczba osób dołączających do grupy rośnie lawinowo — dodaje nasza rozmówczyni. Problemy Cinkciarza uderzyły też w osoby spłacające walutowe kredyty mieszkaniowe, dotyczy to głównie frankowiczów, ale jest też trochę hipotek w euro. To jednak zwykle stosunkowo niewielkie kwoty, dotyczące co najwyżej paru rat kredytowych. Większy kłopot mogą mieć jednoosobowe działalności gospodarcze albo małe firmy, które korzystały z usług Cinkciarza. W ich przypadku kwoty bywają liczone w setkach tysięcy złotych. Przykładem jest spółka Inovatica AGV, specjalizująca się w produkcji i wdrażaniu autonomicznych wózków widłowych dla przemysłu. Jej prezesem jest Bogumił Zięba. Z jego informacji, udostępnionych naszej redakcji, wynika, że Jeden z tych przelewów miał szczególne znaczenie, gdyż dotyczył opłaty dla jej kluczowego kontrahenta z Chin. Środki te miały zostać przewalutowane i przetransferowane w krótkim czasie, jednak do dziś ani firma, ani jej kontrahenci nie otrzymali pieniędzy. Bogumił Zięba wyjaśnia, że zamrożenie tak istotnej kwoty na tak długi czas powoduje realne zagrożenie dla działalności firmy. — i liczę, że sąd szybko i pozytywnie rozpatrzy mój wniosek. Mam obawy, że firma nierzetelnie podchodzi do komunikacji z klientami. Twierdzi, że ma kłopoty techniczne, ale sprawa trwa już długo i w tym czasie, gdyby to była prawda, prawdopodobnie udałoby się rozwiązać te problemy. Dodatkowo mam obawy o stan finansów tej spółki, stąd moja decyzja o wystosowaniu pozwu — mówi Bogumił Zięba. — . Teraz nawet nabieram przekonania, że szanse na odzyskanie czegokolwiek mogą być niższe niż 10 proc. . Choć obsługa prawna przecież też kosztuje — przyznaje. Z jego informacji wynika, że opłata kancelarii prawnej to koszt rzędu nawet 5-10 tys. zł, opłata sądowa zależy od wysokości sporu. W jego przypadku to 5 tys. zł. Cinkciarz każe czekać. Więcej informacji nie udziela Wprawdzie Cinkciarz zwykle uznaje reklamacje klientów, ale tylko częściowo i... każe czekać. Częściowo, bo nie uznaje cofnięcia dyspozycji wymiany waluty (powołując się na swój regulamin) i wskazuje, że środki zostały już wykorzystane do realizacji wymiany waluty po określonym w transakcji kursie. Jednocześnie firma przyznaje, że zlecenie transakcji było prawidłowe i nadal ma ona status "w realizacji", mimo że minęły tygodnie, a pieniądze powinny trafić do klienta najczęściej już po kilku godzinach (w zależności od rodzaju waluty i banku mogło to być maksymalnie jeden-dwa dni). "Opóźnienie realizacji transakcji nie jest celowym działaniem spółki. Informujemy, że zgodnie z komunikatami zamieszczonymi na stronie internetowej spółki, czas realizacji transakcji jest wydłużony. Pomimo wydłużenia czasu realizacji transakcji, wszystkie zlecone transakcje zostaną zrealizowane. Przepraszamy za zaistniałą sytuację i wszelkie niedogodności związane z brakiem realizacji transakcji w terminie wskazanym w Regulaminie Wymiany Walut. Zdajemy sobie sprawę z powagi sytuacji i dokładamy wszelkich starań w celu wyeliminowania problemów" — brzmi standardowa formułka, którą Cinkciarz wpisuje uznając częściowo reklamację. Na pocieszenie daje klientom niewielki "rabat" (lepszy kurs wymiany waluty). Ale deklaracji, kiedy wrócą pieniądze, nie ma. Do jednej z kancelarii prawnych, obsługujących klientów Cinkciarza, zgłosiło się już blisko 2 tys. osób, którym kantor zalega ze zwrotem ich pieniędzy. Około 70 proc. tej grupy to osoby, które zleciły złożenie wniosku o wydanie zabezpieczenia i pozwu cywilnego. — Ten kantor przetrzymuje nie swoje pieniądze, w wielu przypadkach trwa to ponad miesiąc a czasami nawet więcej. . Niepokojące są długie opóźnienia w realizacji przelewów przez Cinkciarza, podobnie jak wybiórcze realizowanie tylko niektórych transakcji – mówi jeden z prawników. Nie wiadomo, komu najpierw zwracane są pieniądze Oczywiście nie jest tak, że już nikt nie otrzymuje zwrotów pieniędzy. Na grupie, utworzonej na portalu Facebook, jest już 5,7 tys. członków. Jeszcze niedawno liczba ta nie przekraczała 2 tys. Klienci informują innych internautów, że otrzymali pieniądze. Kwoty są różne, zwykle to parę tysięcy złotych, zdarzają się też pozytywne rozstrzygnięcia transakcji na kilkadziesiąt tysięcy po pięciu tygodniach oczekiwania. "Ku pokrzepieniu serc. Czekałem od 8 października i mimo pozytywnego rozpatrzenia reklamacji pieniądze nie przychodziły. Nie zgłaszałem do UOKiK i Policji, ale przed chwilą dostałem całość. Kwota pięciocyfrowa" — napisał niedawno jeden z internautów. Sporo tego typu komentarzy zebrał wpis, w którym pracownik pewnej firmy (danych nie ujawnił) twierdził, że właśnie przyszły trzy przelewy na łącznie ponad pół miliona złotych. Opóźnienie wynosiło 31-35 dni, ale firma miała kontakt z Cinkciarzem, a jej szef zachowywał spokój — relacjonował jej rzekomy pracownik. . Jedni czekają tydzień i otrzymują pieniądze, inni nie mają ich nawet po pięciu tygodniach oczekiwania. Jeden z internautów otrzymał z infolinii odpowiedź od pracowniczki firmy, że przelewy wychodzą każdego dnia, ale nie była w stanie powiedzieć, które pierwsze. Użytkownicy kantoru obawiają się, że najpierw zwracane są stosunkowo małe kwoty, aby dotarły do większej liczby klientów. Na jakiej podstawie Cinkciarz decyduje, którym klientom prześle pieniądze? Jakie kryteria na to wpływają? " . Robimy, co w naszej mocy, aby środki trafiały do klientów możliwie jak najszybciej" — odpowiedział Cinkciarz.pl na pytania redakcji Business Insider Polska. Stanowisko Cinkciarza. "Pieniądze trafią do klientów" Cinkciarz.pl nie odniósł się do pytania, w jakiej jest kondycji finansowej on i jego spółki zależne. Zapewnił tylko, że " Według firmy problemem są opóźnienia, a nie brak realizacji transakcji. "Powtarzamy: środki trafią do każdego klienta. Nieustannie pracujemy nad tym, aby przywrócić pełną funkcjonalność" — dodano w komentarzu. Cinkciarz, w odpowiedzi na nasze pytania m.in. o faktycznie powody opóźnień w realizacji transakcji, wciąż przerzuca odpowiedzialność na banki, które miały "systematycznie i celowo blokować środki finansowe" spółki, "przetrzymując ponad 1,4 mld zł w różnych walutach". "Tego typu działania miały bezpośredni, negatywny wpływ na funkcjonowanie naszej firmy, zakłócając świadczenie usług i godząc w jakość obsługi klienta" — stwierdził kantor w przesłanym nam komentarzu. . "Odmowa finansowania kapitału obrotowego i inwestycyjnego, jaką otrzymywaliśmy ze strony banków, tylko potwierdza, że ich działania były wymierzone w stabilność naszej firmy i miały na celu zniszczenie konkurencji" — dodano. To zaskakujące oświadczenie, bo jedynym źródłem pieniędzy na ich transfer do klienta powinny być... jego własne środki. Nie zaś finansowanie obrotowe czy inwestycyjne z banków. Zresztą kredytodawcy nie mają obowiązku udzielać finansowania każdemu, kto o to poprosi, kryteria kredytowe są ściśle określone, wnioskujący musi spełniać odpowiednie warunki. Dodatkowo banki niekoniecznie mogą chcieć finansować swoją konkurencję.

SOURCE : businessinsider_pl
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS