Home/business/Kasy pekaja w szwach. Banki wyciskaja maksimum ze sprzyjajacych im warunkow

business

Kasy pekaja w szwach. Banki wyciskaja maksimum ze sprzyjajacych im warunkow

Eldorado bankow oznacza gorsze warunki dla klientow ktorzy musza pacic wiecej za kredyty i otrzymuja mniej za powierzone depozyty. Wyglada na to ze konsumenci musza zacisnac zeby bo taki stan jeszcze troche potrwa. W tym roku branza znowu pobije rekord pod wzgledem nominalnego zysku netto choc pod wzgledem wskaznika rentownosci jeszcze daleko do rekordow sprzed globalnego kryzysu finansowego. W przyszym roku dojdzie do ciecia stop procentowych ale prawdopodobnie nie zmieni to jeszcze stanu gry.

October 21, 2024 | business

Teraz na korzyść kredytodawców działa przede wszystkim polityka pieniężna, bo , co pozwala na osiąganie wielkich zysków z odsetek, czyli z podstawowej działalności banków. Aktywność gospodarcza jest niezła, co pomaga zachować dobrą spłacalność kredytów, ale wysokie stopy tłumią wzrost akcji kredytowej. Z kolei regulacje są raczej zacieśniane (rosną m.in. wymogi kapitałowe, pojawiają się nowe kryteria w zakresie płynności), a ryzyko prawne wciąż daje znać o sobie (wysokie rezerwy na hipoteki frankowe). Zaskakująco silny wynik odsetkowy banków Wpływ wysokich stóp procentowych w Polsce na wyniki banków jest jednak tak duży, że nominalne zyski sektora przyprawiają o zawrót głowy. — wynika z danych Komisji Nadzoru Finansowego. To wzrost o niemal 55 proc. rok do roku, a przecież już 2023 r. okazał się nadzwyczaj dobry. W samym sierpniu branża miała aż 4,9 mld zł zysku. To miesięczny rekord wszech czasów. Wzrost zarobku to głównie efekt nadzwyczaj silnego wyniku odsetkowego, czyli głównego źródła przychodów kredytodawców. To w uproszczeniu różnica między przychodami i kosztami odsetkowymi, wpływ na ten wynik ma głównie wysokość oprocentowania kredytów, ale też obligacji (mających spory udział w aktywach sektora). Z drugiej strony ogromne znaczenie mają też stawki, jakie banki płacą deponentom i obligatariuszom. Wynik odsetkowy polskich banków po ośmiu miesiącach 2024 r. wyniósł aż 70,2 mld zł, czyli wzrósł rok do roku o 12 proc. To rezultat o prawie 47 proc. wyższy niż w analogicznym okresie 2022 r. Dla porównania w całym 2021 r., gdy stopy procentowe były niemal zerowe, a aktywa banków nieco mniejsze, wynik odsetkowy branży wyniósł tylko 46,6 mld zł. Jednocześnie marża odsetkowa netto (NIM, różnica między średnim kosztem finansowania a dochodowością aktywów odsetkowych) — jak wynika ze statystyk KNF — wręcz wzrosła rok do roku o ponad 0,2 pkt proc., do niespełna 3,8 proc. O ile poprawę wyniku odsetkowego można tłumaczyć rosnącymi aktywami (choć portfel kredytów zwiększa się tylko nieznacznie), to (we wrześniu i październiku 2023 r. doszło do cięcia stóp odpowiednio o 0,75 pkt proc. i 0,25 pkt proc.). Wskaźniki WIBOR 3M i WIBOR 6M, które są podstawą oprocentowania większości kredytów, obniżyły się również o około 1 pkt proc. Wzrost NIM można tłumaczyć zmianą struktury obligacji skarbowych (papiery o niskiej rentowności są zastępowane nowymi, dużo wyżej oprocentowanymi) albo wpływem hedgingu stopy procentowej (w poszczególnych bankach może wyglądać to inaczej). Istotne jest także to, że dzięki rekordowej nadpłynności banki są w stanie powoli, w niewielkim stopniu, ale systematycznie ciąć oprocentowanie lokat. Jednocześnie ich udział w łącznych depozytach klientów jest stosunkowo niski (około 30 proc.) i już nie rośnie, przez co bankom udaje się trzymać w ryzach koszty finansowania depozytami. Zaskakujące jest również to, że w lipcu i sierpniu tego roku wynik odsetkowy wzrósł odpowiednio do 9,3 mld zł i 9,38 mld zł (to nowy miesięczny rekord) z około 8,54 mld zł w czerwcu. Nawet po korekcie liczby dni kalendarzowych wzrost jest imponujący i dość nietypowy. Pojawiały się domysły, że to może być efekt m.in. korekty przez niektóre banki pierwotnie zbyt wysokich rezerw na czy włączenia do statystyk VeloBanku po jego sprzedaży w ręce Amerykanów, co zwieńczyło proces przymusowej restrukturyzacji. Jednak według UKNF nie doszło do zdarzeń jednorazowych. "W lipcu rzeczywiście nastąpił wzrost wyniku odsetkowego banków, ale nie uważamy go za duży, a co za tym idzie – za wynikający z nadzwyczajnych, nietypowych, niebiznesowych zjawisk na rynku. Podobnie wynik odsetkowy zachowywał się w tym okresie ubiegłym roku. Dodatkowo wynik odsetkowy w lipcu był niewiele wyższy niż w styczniu, a z kolei w sierpniu wzrost w stosunku do lipca był już minimalny" — odpowiedziało biuro prasowe UKNF na nasze pytanie o powody sporego wzrost wyniku odsetkowego w ostatnich miesiącach. W ostatnich miesiącach różnica między oprocentowaniem kredytów i depozytów już się nie powiększa i oscyluje wokół 6,6 proc. Warto jednak pamiętać, że ten wskaźnik nie uwzględnia wszystkich czynników istotnych dla wyniku odsetkowego. Ważne jest też to, że banki coraz częściej finansują się na rynku hurtowym, emitując obligacje, aby wypełnić m.in. wymogi MREL, a w ich aktywach sporą część (już blisko połowę) stanowią obligacje skarbowe, a dochodowość tego portfela ostatnio rosła. — Wynik odsetkowy jest bardzo dobry, ale chyba tego wszyscy się spodziewali. Marże kredytowe nieznacznie wzrosły, o depozyty nikt nie walczy, a pomaga wzrost akcji depozytowej. Taka sytuacja powinna się utrzymać, bo na znaczące obniżki stóp nie ma co liczyć — komentuje Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium BM. Brak walki banków o depozyty, a więc mała ich skłonność do podnoszenia oprocentowania, to efekt wspomnianej dużej nadpłynności, czyli przewagi depozytów nad kredytami w bilansach. To efekt z jednej strony stosunkowo małej akcji kredytowej (stłumionej wysokimi stopami procentowymi), a z drugiej , przekładającego się na przyrost depozytów. Wzrost akcji kredytowej może neutralizować skutki cięcia stóp Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że jeszcze przez co najmniej parę miesięcy potrwa bankowe Eldorado, bo wielkimi krokami zbliżają się obniżki stóp procentowych. Są one dla kredytodawców niekorzystne, bo ich przychody odsetkowe spadają w takiej sytuacji w większym stopniu niż są w stanie zmniejszyć koszty finansowania. choć większość z nich wskazuje na obniżki nieco później, czyli w II kwartale 2025 r. Ich zdaniem dojdzie do obniżek łącznie o 1 pkt proc. w całym roku, choć rynek spodziewa się — wnioskując po notowaniach kontraktów terminowych — głębszych cięć, bo o około 1,75 pkt proc. (obecnie stopa referencyjna wynosi 5,75 proc.). — Stopy procentowe, o ile spadną, to minimalnie, ze względu m.in na wysoki deficyt budżetowy, który trzeba jakoś sfinansować. Rząd, stymulując gospodarkę w wielkim stopniu, także nie ułatwia decyzji o zmniejszeniu stóp, a sytuacja na rynku surowcowym, korzystna dla inflacji w 2024 r., w kolejnym może się odwrócić. Dodatkowo może być nadal podwyższone tempo wzrostu wynagrodzeń, co wzmoże presję na ceny. Dlatego spodziewam się że i kolejny rok będzie dobry dla sektora pod względem wyniku odsetkowego. Co banki stracą na marży NIM, zyskają na wolumenach — prognozuje Marcin Materna. Rentowność najwyższa od 15 lat Wróćmy jeszcze do wyników branży w 2024 r. Biorąc pod uwagę, że po sierpniu zysk netto sektora zysk netto wynosił prawie 29 mld zł, to najprawdopodobniej cały rok zamknie się najwyższym wynikiem w historii. Już po ośmiu miesiącach Z pewnością banki poniosą jeszcze we wrześniu i grudniu tego roku spore rezerwy na hipoteki frankowe. Na przykład mBank już zapowiedział, że , a Millennium, że było to ponad 0,5 mld zł. Prawdopodobnie nie są to jednak kwoty, które spowodowałyby straty sektora we wrześniu. Być może nieco większe będą w grudniu, gdy zwykle dochodzi do bardziej skrupulatnego przeglądu portfela. Gdyby nie pojawiły się inne negatywne wiadomości dla branży, to w całym 2024 r. mogłaby zanotować 40-42 mld zł zysku netto. To byłby najwyższy nominalny wynik w historii. Zanim stopy urosły, rekordem było niespełna 16 mld zł z 2014 r. Banki rosną jednak podobnie jak cała gospodarka, trzeba brać pod uwagę również inflację, więc nominalny wynik jest mało miarodajny. Lepiej pokazać go w zestawieniu z kapitałem, które banki utrzymują, aby prowadzić działalność. ROE, czyli zwrot z kapitałów własnych, przy wskazanej prognozie może wynieść w tym roku około 15 proc., co byłoby wprawdzie najwyższym wynikiem od 2008 r., ale daleko do rekordów sprzed globalnego kryzysu finansowego, gdy ten kluczowy wskaźnik nawet przekraczał 20 proc. Warto przy tym zwrócić uwagę, że mianownik, czyli kapitały, w tym równaniu systematycznie rośnie. Nie tylko z powodu wzrostu skali działania banków, ale też po kryzysie podnoszone były wymogi kapitałowe, a dodatkowo polski nadzór ostrożnie podchodził do wypłat przez banki dywidend. Zatem osiągnięcie wysokiego ROE obecnie jest tym bardziej imponujące.

SOURCE : businessinsider_pl

LATEST INSIGHTS