Francuskie sieci tworza sojusz zakupowy

Wojna cenowa pomiędzy największymi dyskontami wywiera presję na innych graczy działających w polskim handlu. Długotrwała konkurencja cenowa obniża marże, a to stymuluje firmy do szukania efektywniejszych sposobów działania. Tworzenie sojuszy zakupowych może być jednym z nich, zwłaszcza że w branży handlowej zakup produktów od dostawców stanowi zazwyczaj ponad 80 proc. całości kosztów działalności. O zamiarze powołania do życia nowego podmiotu, którego zadaniem ma być reprezentowanie Auchan i Intermarché w rozmowach z kontrahentami, francuskie sieci poinformowały Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) w maju tego roku. Teraz wiemy już, że Urząd nie znalazł żadnych przeciwwskazań. Auchan ma w Polsce nieco ponad 200 sklepów, a Intermarché niecałe 200, co daje razem około 400 punktów handlowych w różnych formatach. W porównaniu z Biedronką, która coraz bardziej zbliża się do 3,7 tys. sklepów, czy Lidlem, który ma ponad 900 sklepów, to wciąż niewiele. Jednak każda, nawet niewielka procentowo redukcja wydatków na zaopatrzenie sklepów może przynieść francuskim sieciom wymierne rezultaty. Auchan i Intermarché będą równoprawnymi właścicielami nowo powstałego podmiotu prawnego. Spółka będzie mieć siedzibę w Warszawie, a w jej strukturze znajdą się przedstawiciele obu sieci. „Zakres współpracy zakłada prowadzenie wspólnych negocjacji warunków zakupu produktów spożywczych i niespożywczych marek własnych, krajowych oraz międzynarodowych z wybranymi dostawcami dostarczającymi te artykuły bezpośrednio do każdej z sieci. Auchan oraz Intermarché nabywać będą także wspólnie towary oraz usługi na potrzeby prowadzenia własnej działalności” – podano w komunikacie. Detaliści współpracują też na rodzimym francuskim rynku, gdzie razem z siecią supermarketów Casino utworzyli sojusz zakupowy Aura Retail. Co więcej, działając w jego ramach, weszli w struktury większych, działających w europejskiej skali sojuszy zakupowych Everest i Epic. Sieci z krajowym kapitałem nie przyglądają się temu bezczynnie. Na początku września z inicjatywą utworzenia grupy zakupowej zgłosili do UOKiK Zbigniew Paczóski, właściciel m.in. sieci marketów Topaz, Polska Grupa Supermarketów, SPS Handel i Powszechna Spółdzielnia Spożywców „Społem” w Białymstoku. Też chcą wspólnie kupować produkty i zamawiać marki własne. Na razie czekają na decyzję urzędu. W tej chwili na rynku działa tylko jedna grupa zakupowa zrzeszająca polskie sieci handlowe. Jest nią Polska Grupa Detalistów (PGD). – Dla Auchan i Intermarché utworzenie wspólnej grupy zakupowej oznacza, że ich pozycja negocjacyjna znacząco wzrasta, a negocjacje handlowe staną się dla dostawców trudniejsze. Presja wynika przede wszystkim z tego, że brak porozumienia z większym podmiotem może skutkować wycofaniem produktów dostawcy z większej liczby sklepów. Sam pomysł łączenia potencjału zakupowego nie jest nowy. Wynika ze strategii optymalizacji kosztów i zwiększenia konkurencyjności cenowej. W sytuacji tak ostrych wojen cenowych, jakie obserwujemy w tej chwili, tego typu koncentracja na rynku może wpłynąć na pogorszenie się sytuacji rynkowej i finansowej części dostawców. Teoretycznie można próbować doszukiwać się w tego typu grupach zakupowych pozytywów, np. takich, że dostawca nie musi negocjować pojedynczo z każdym z dystrybutorów, ale jednorazowo wchodzi w większą grupę. Takie rozwiązanie chwali sobie część eksporterów, gdyż dzięki niemu mogą relatywnie szybko zwiększyć zakres dystrybucji swoich produktów na rynku zagranicznym. Jednak na rynku krajowym minusów jest raczej więcej niż korzyści. Z drugiej strony producenci, zwłaszcza ci mniejsi, też próbują łączyć się w grupy zakupowe, np. w celu kupowania większych partii surowców na giełdach lub energii po atrakcyjniejszych cenach – komentuje Andrzej Gantner, wiceprezes Polskiej Federacji Producentów Żywności (PFPŻ).