Home/business/Europarlamentarzysci maja dosc opoznionych lotow. To bedzie kosztowac pasazerow

business

Europarlamentarzysci maja dosc opoznionych lotow. To bedzie kosztowac pasazerow

Narastajace opoznienia lotow po Europie i koniecznosc czesto nawet wielogodzinnego oczekiwania na rejsy wyraznie dopinguja nowych europarlamentarzystow aby w pierwszej kolejnosci zajac sie przepustowoscia europejskiego nieba.

By Danuta Walewska | October 23, 2024 | business

Wewtorek, 22 października, przyjęto nowe zasady zarządzaniaprzestrzenią powietrzną nad naszym kontynentem. Niebył to pomysł nowo wybranego Parlamentu Europejskiego, tylkodokument uzgodniony z Radą Europejska jeszcze w marcu. Tylko teraz naglestał się ważny. Reformaeuropejskiego nieba nie jest niczym nowym To,jak ma działać zasada Jednolitego Nieba Europejskiego (SES), zostałoustalone jeszcze w 2013 roku. Komisja Europejska wzorowała się natransporcie lądowym i takie same zasady miały obowiązywać wpowietrzu. Sprawa utknęła, bo wystąpił konflikt między Hiszpaniąi Wielką Brytanią z powodu lotniska w Gibraltarze. Nowe otwarciemogło nastąpić po Brexicie, ale nie nastąpiło. Dopiero w 2020roku, w czasie pandemii, kiedy ruch lotniczy był mniejszy, wróconodo tego projektu. Wewrześniu 2020 r. powstał dokument, który wskazywał, co trzebazrobić, aby udrożnić europejskie niebo. Uzgodniono wtedy o statecznytekst z Radą Europejską i Parlamentem Europejskim, ze szczególnymwskazaniem na kompetencje kontrolerów ruchu lotniczego, co znaczącomiało poprawić zarządzanie r u chemlotniczym. Alei to się nie zadziało. – Dzisiajeuropejska przestrzeń powietrzna jest jak wielkie puzzle, wktórym każdy z krajów ma swój element. T yle,że – niestety – nie wszystkie części do siebie pasują. W efekcie mamyto, co mamy. K onieczność pokony waniadłuższych tras przezsamoloty ,opóźnienia, nie mówiąc o dodatkowych kosztach dlawszystkich .W roku 2023 prawie trzy na 10 lotów było opóźnione oponad 15 minut. Nowe zasady spowodują, że lotnictwo będziebardziej bezpieczne, punktualne i przyjaźniejsze dla środowiska – mówił wczoraj Johan Danielsson, europoseł, któryprzedstawił projekt w PE. Taefektywność i przyjazność dla środowiska są głównymi celamireformy SES. TerazKomisja Europejska proponuje, by stworzyć specjalną komórkę,która wspó l niez Europejską Agencją Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) będziemonitorowała wprowadzenie zmian w krajach członkowskich. Z kolei toKE ma ustalić konkretne punkty dotyczące efektywności kosztówzarządzania przestrzenią powietrzną, wpływu operacji lotniczychna środowisko, przepustowość. Przeglą d yosiągania wyznaczonych celów mają być dokonywane „co jakiśczas”. Inie zaczną się wcześniej niż za 2 lata. W nowym zarządzaniu przestrzenią powietrzną kluczowa ma byćochrona środowiska. Pod tym kątem właśnie będą analizowane taryfy linii lotniczych.Analiza kosztów przewoźników będzie dokonywana pod kątemzapobiegania zmianom klimatu. Będą brane pod uwagę takżeparametry samolotów wpływające na emisję szkodliwych gazów. Tooznacza z pewnością droższe bilety w przypadku linii ze starsząflotą. PEuznał także, że dostawcy usług nawigacyjnych powinni miećwiększą swobodę w działaniu i np. kupowaniu na zasadachkomercyjnych usług meteorologicznych, czy komunikacyjnych. – Tareforma jest rzeczywiście dużym krokiem w kierunku likwidacjiwąskich gardeł w transporcie lotniczym, stworzenia skuteczniejszychsłużb nawigacyjnych, redukcji kosztów i w efekciebezpieczniejszych lotów. Obniży się również poziom emisji,ponieważ rejsy będą krótsze i bardziej bezpieczne. To z koleizmieni się w korzyści tak dla przewoźników, jak i dla pasażerów – komentował projekt zmian jego współautor, JensGieseke. Łatwonie będzie Tyle,że ma on świadomość tego, j aktrudno będzie przekonać kraje członkowskie do rezygnacji zzarządzania niebem nad własnym krajem, chociaż dla wszystkichbyłoby to korzystne. – Wzywamwszystkie kraje członkowskie, aby konstruktywnie wprowadziły tęreformę w życie – apelował Gieseke. Narazie wiadomo, że jeśli jakikolwiek kraj nie zastosuje się doustaleń, to grożą mu kary. Tyle, że zaczną one obowiązywać niewcześniej niż za dwa lata. Sąw UE także pomysły bardziej radykalne Tymczasemdwie grupy ekologów, bardzo silne w Brukseli – Stay Grounded i NewEconomics Foundation (NEF) – mają inny pomysł na oczyszczenieeuropejskiego nieba oraz zwiększenie przyjazności transportulotniczego dla środowiska. W dokumencie przekazanym KE proponująone wprowadzenie nowego „zielonego” podatku od biletówlotniczych. Argumentują, że pomysł wcale nie jest nowy, bo dwieduże linie lotnicze – Lufthansa i Swiss – już takie dopłaty mają i je egzekwują .Wynoszą one od 1 do 72 euro zależnie od długości rejsu i klasypodróży. I – jak wynika z informacji obu organizacji – podobnedopłaty rozważane są przez inne linie lotnicze. Byłobydrogo, coraz drożej Pomysłekologów idzie dalej, bo wysokość opłaty byłaby uzależniona odtego, jak często dana osoba korzysta z samolotu jako środkakomunikacji. Itak dla dwóch pierwszych lotów w roku kalendarzowym dopłata wyniosłaby50 euro do biletu w klasie ekonomicznej w rejsie średniodystansowym, np. z Warszawy do Lizbony. Rosłaby do 100 euro w przypadku podróżyna takim samym dystansie w klasie biznes, bądź w ekonomii w rejsiedługodystansowym. Potemdopłaty rosłyby lawinowo. Przy trzeciej podróży w danym roku dopłata50 euro byłaby obowiązująca także w przypadku rejsówkrótkodystansowych i drugie tyle do tego samego biletu, jeśli biletjest w klasie biznes. A kolejne 50 euro, jeśli ten trzeci lot byłby natrasie średniodystansowej. Idalej piąty-szósty lot to wzrost dopłat do 100 euro dla każdego plusdodatkowo za długość rejsu i podróż w wyższych klasach. Siódma i ósma podróż byłaby karana dopłatą w wysokości 200 euro,niezależnie od długości. Kolejne podróże wiązałyby się zopłatą jednolitą – 400 euro. Zdaniemekologów, to bardzo sprawiedliwa zasada Wedługwyliczeń Stay Grounded i NEF tak skonstruowane dopłaty zwiększyłybyprzepustowość europejskiego nieba, a do budżetu UE trafiłoby ztego tytułu 64 mld euro. Emisje spadłyby wówczas o 20 proc. – Niema znaczenia, czy ktoś poleciałby raz w roku odwiedzić rodzinę,czy po raz dziesiąty chciałby wypocząć w swoim luksusowym domu nawybrzeżu. Każdy musiałby zapłacić podatek. Podatek od częstopodróżujących byłby sprawiedliwy, ograniczyłby bezsensownepodróże ludzi bogatych, a jednocześnie KE miałaby więcejpieniędzy na rozwój sieci kolejowych, transport publiczny —tłumaczy zasadę Magdalena Heuwieser ze Stay Grounded. Wedługdanych KE 52 proc. obywateli UE nie korzysta z transportu lotniczegoani razu w roku. Z kolei 11 proc. w tym samym czasie leci samolotemwięcej niż trzy razy. Według tych samych danych 35 proc. gospodarstwdomowych, które mają przychody w wysokości ponad 100 tys. eurorocznie odbywają rokrocznie trzy, bądź więcej, podróżylotniczych (liczą się loty powrotne). Tymczasem osoby zgospodarstw, w których łączny przychód wynosi 20 tys. euro taką odbędzie co najwyżej raz. Obieorganizacje wskazują również, że taki podatek sześciokrotniezwiększyłby przychody budżetu UE od branży lotniczej i mógłbyposłużyć na finansowanie inwestycji publicznych mających na celuochronę klimatu. A także zwiększyć nakłady na energetykęwiatrową i fotowoltaikę. – Jednocześnie również można byłobyprzeznaczyć część tych środków na wsparcie biedniejszychkrajów, które borykają się ze skutkami zmian klimatu – wskazujeSebastian Mang, ekonomista z NEF.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS