Home/business/Ekonomisci doszukuja sie cienia szans w deglobalizacji

business

Ekonomisci doszukuja sie cienia szans w deglobalizacji

Deglobalizacja i konflikty handlowe moga szkodzic wzrostowi gospodarczemu i dobrobytowi ostrzega regularnie Miedzynarodowy Fundusz Walutowy. Eksperci badani w Panelu Ekonomistow maja jednak nadzieje ze Polska moze na caym zamieszaniu skorzystac. Pod pewnymi warunkami.

October 23, 2024 | business

Panel Ekonomistów to badanie, w którym eksperci z uczelni wyższych, instytucji finansowych, ośrodków badawczych i analitycznych dzielą się opiniami na temat ważnych zmian społeczno-ekonomicznych. W październiku tematem badania były deglobalizacja i wojny handlowe. Zaskakująco duża część ekonomistów – bo aż połowa – uważa, że umiarkowane ograniczenie globalizacji będzie korzystne dla Polski. Jedna czwarta badanych twierdzi, że skutki będą negatywne, a pozostali, że trudno jednoznacznie to stwierdzić. W co wierzą optymiści? Przede wszystkim w to, że Polska przejmie część produkcji relokowanej z regionów świata dalekich od Europy i stanie się małymi Chinami. Piotr Arak, główny ekonomista VeloBanku, napisał w Panelu Ekonomistów: „Friendshoring [przenoszenie produkcji do krajów przyjaznych politycznie – red.] jest korzystny dla Polski, o ile UE uda się pokonać problem cen energii. Bez wzrostu gospodarczego po drugiej stronie Odry nie ma sensu przenosić elementów łańcucha dostaw do Europy Środkowej, bo > będzie się już w pełni deindustrializować”. Z kolei Mateusz Walewski, główny ekonomista BGK, uważa, że możemy skorzystać na zmianach w łańcuchach dostaw tylko pod warunkiem, że sami podejmiemy wysiłek dostosowania się do tej szansy. „To zależy od tego, czy wykorzystamy możliwości z tym związane. Żeby to zrobić, musimy zainwestować w infrastrukturę energetyczną i transportową, kapitał ludzki i własne bezpieczeństwo”. Większe obawy panują w odniesieniu do skutków otwartej wojny handlowej między Chinami a USA. Większość ankietowanych ekspertów (64 proc.) uważa, że będą negatywne, tylko 5 proc. jest przeciwnego zdania, a 32 proc. przewiduje niejednoznaczne konsekwencje. Dlaczego ocena jest inna niż w wypadku umiarkowanej deglobalizacji? Wygląda na to, że konflikt jest traktowany jako bardziej gorący i namacalny niż abstrakcyjne odwrócenie globalizacji. Piotr Arak napisał: „Konflikt handlowy UE-Chiny będzie szkodliwy dla polskiej gospodarki ze względu na eksport naszej wartości dodanej przez Niemcy i inne kraje Europy Zachodniej”. Niektórzy jednak nawet w poważnym konflikcie USA-Chiny dostrzegają okazję do wsadzenia stopy w drzwi przez polskie firmy. Piotr Sroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej, napisał: „Jest szansa, że odnajdziemy swoje miejsce w tym zamieszaniu. USA wbrew retoryce głównie będą celować w osłabienie eksportowej pozycji Niemiec, nie zaś całej UE, bo to z nimi mają deficyt. Owszem, stracimy część dostaw do Niemiec jako poddostawca tamtejszych wytwórców, jednak możemy zyskać jako dostawca i poddostawca do USA i innych krajów wysokorozwiniętych spoza EU. My jesteśmy w stanie żyć, mając tylko marżę producenta na zlecenie”. Polska jest korzystnie położona z tego punktu widzenia - blisko dużego rynku finalnych odbiorców z Europy. Jest też wymieniana przez firmy międzynarodowe na jednym z pierwszych miejsc jako potencjalne miejsce do przeniesienia produkcji w przypadku podjęcia zmian w łańcuchach dostaw. W krótkim okresie – do 5-10 lat – niewielkie ograniczenia handlowe, przez przesunięcie produkcji do Polski, będą per saldo dla nas korzystne. Jako półperyferium zachodniego jądra światowej gospodarki prawdopodobnie zyskamy na przesuwaniu zamówień. Ale wątpię, że zbudujemy na tym trwałe przewagi. Wymagałoby to np. osiągnięcia minimalnej wydajnej skali produkcji w branżach gdzie obecnie produkujemy poniżej tego poziomu. Dzięki nearshoringowi ograniczenie globalizacji będzie dla nas mniej bolesne, ale w ostatecznym rachunku także i my stracimy. Nie mamy już znaczących przewag kosztowych względem europejskiej średniej, jesteśmy tańsi tylko od najbogatszych krajów UE. Z tego powodów nie będzie aż tylu chętnych, by przenieść się akurat do nas.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS