Home/business/Czas juz na powszechne ubezpieczenie od klesk klimatycznych

business

Czas juz na powszechne ubezpieczenie od klesk klimatycznych

Wazne zebysmy wyciagneli wnioski z niedawnej powodzi na poudniu kraju. Najpewniej trzeba bedzie przemyslec cay system ubezpieczen katastroficznych mowi Jan Grzegorz Pradzynski prezes Polskiej Izby Ubezpieczen.

By Piotr Skwirowski | October 17, 2024 | business

Katastrofy naturalnezwiązane ze zmianami klimatycznymi to duże wyzwanie także dla ubezpieczycieli. I tak pewnie było z tą niedawną powodzią na południu Polski. Jak pan ocenia to, jakbranża ubezpieczeniowa się w tym odnalazła, jak sobie poradziła? Katastrofy naturalne zdarzają się w dzisiejszych czasach corazczęściej. Huragany, cyklony, trąby powietrzne, powodzie nawiedzają różne częściświata z coraz większą częstotliwością. Powódź na południu Polski nie była więcdla ubezpieczycieli wielkim zaskoczeniem. W momencie, kiedy wiedzieliśmy już,że ryzyko powodzi będzie się materializować, ubezpieczyciele podjęli działaniaw kierunku zwiększenia swoich sił w zagrożonych regionach. Zwiększyli liczbępracowników, zaczęli uruchamiać call center związane z likwidacją spodziewanychszkód, na miejsce wysłali mobilne biura likwidacji i rzeczoznawców. Byli gotowi, zanim powódź się zaczęła. Oczywiście w chwili, gdy przychodzi wysoka woda, trzebaludziom tłumaczyć, że mają słuchać służb porządkowych i przede wszystkimwalczyć o swoje życie i zdrowie, a nie majątek. Dopiero w drugim etapie trzebaspojrzeć na majątek, a kolejny etap to likwidacja szkód, wypłacanie odszkodowańi pomaganie ludziom w uporządkowaniu sytuacji. Macie już szacunkitego, ile ta powódź będzie kosztowała, ile odszkodowań trzeba będzie wypłacić? Nie mamy takich szacunków dlatego, że w tej chwili zakładyubezpieczeń są bardzo zajęte likwidacją szkód, w związku z tym nie dostajemy szczegółowychinformacji na ten temat. Wiemy, że do tej pory ubezpieczyciele wypłacilizaliczki, kwoty bezsporne albo odszkodowania ponad 42,5 tys. właścicielom domówi mieszkań na południu kraju. Czytaj więcej Wielka woda dotknęła tysięcy gospodarstw. Większość zabudowań, blisko połowa maszyn i urządzeń rolniczych, a także część zwierząt objęta była polisami. Ubezpieczenia upraw to jednak rzadkość. W mediach pojawiająsię od czasu do czasu doniesienia o przypadkach, w których ubezpieczyciele bezzrozumienia czy też bez należnej atencji podchodzili do oceny szkód i sytuacjiposzkodowanych. Przykładem miała być wypłata 100 tys. zł świadczenia przyzniszczeniu domu ubezpieczonego na 1 mln zł. Ten przypadek był potężnym przekłamaniem. Firmaubezpieczeniowa już to wyjaśniała. Na milion złotych ubezpieczone były mury tegobudynku i one na szczęście przetrwały. Oczywiście potrzebny jest solidnyremont, ale to nie była szkoda całkowita. A wypłacona kwota była zaliczką,przede wszystkim na pierwsze prace remontowe, ostateczna kwota należnegoodszkodowania była dopiero szacowana. To, że dom jest ubezpieczony na 1 mlnzł, oznacza, że jego mury są ubezpieczone na milion – przy szkodzie całkowitej tylezostanie wypłacone. Jeśli chodzi o wyposażenie tego domu, to ubezpieczone byłoono na około 50 tys. zł, jak podawał ubezpieczyciel, i tu też w pierwszejkolejności wypłacono zaliczkę. Kwota bezsporna i zaliczka to pierwsza transzaodszkodowania i nie oznacza zakończenia sprawy. W kontekście powodzi,ale też znacznie wcześniej, pojawił się problem niedoubezpieczenia. No cóż, ciągle mamy tendencję do zaniżania sumyubezpieczenia i przy takich drastycznych szkodach jak ostatnia powódź jest to jedenz głównych problemów. Jeśli bowiem ubezpieczymy nasze mienie na zbyt niskąkwotę, to oczywiście płacimy niższą składkę za polisę, ale później, w razieszkody, nie możemy oczekiwać, że ubezpieczyciel wypłaci nam odszkodowaniewyższe od sumy ubezpieczenia z tej polisy. W efekcie za to, co ubezpieczycielwypłaci, nie da się odtworzyć zniszczonej nieruchomości, przywrócić jej dowcześniejszego stanu. Jeśli więc dom, który jest potencjalnie wart 2 mln zł, ubezpieczymyna 1 mln, to nie ma szansy, żebyśmy go odtworzyli czy odbudowali za sumęubezpieczenia, którą sami zadeklarowaliśmy. Można powiedzieć, żeklient oszukuje sam siebie, zaniżając sumę ubezpieczenia, po to by zapłacićniższą składkę? Tak, przy czym jego oszczędność jest niewielka, bo składkinie są wysokie, zwłaszcza jeśli porównać je z kosztami naprawy czy odbudowynieruchomości. Oszczędzamy kilkadziesiąt, góra kilkaset złotych, w razie szkodyjesteśmy natomiast rozczarowani wysokością odszkodowania, bo na odtworzeniemajątku brakuje nam kilkuset tysięcy złotych. Jak duża jest skalaniedoubezpieczenia w Polsce? Można to jakoś oszacować? Z raportu Polskiej Izby Ubezpieczeń na temat lukiubezpieczeniowej w Polsce wynika, że w sektorze gospodarstw domowychubezpieczonych jest średnio 49 proc. nieruchomości. Nasze szacunki pokazująjednak, że nawet trzy na dziesięć nieruchomości jest niedoubezpieczonych. 40 proc.agentów uważa, że suma w ubezpieczanych przez nich nieruchomościach była zaniska. Zabezpieczenie finansowe budynków jednorodzinnych jest przy tym powszechniejsze niż budynków wielorodzinnych – odpowiednio 72 proc. w stosunku do 40proc. Polisy autocasco ma nieco ponad 1/4 pojazdów w przypadku autocasco.Niedoubezpieczenie w obszarze zdrowia sięga natomiast 125 mld zł rocznie. Czy ubezpieczycielebędą nadal ubezpieczać nieruchomości odbudowane na terenach, które teraz zalałai zniszczyła woda? To jest bardzo dobre pytanie. Każdy zakład ubezpieczeństosuje swoje indywidualne metody szacowania ryzyka. Ubezpieczalnie patrzą jednaknie tylko na położenie domu, ale też na statystyki, na to, co się dzieje zinfrastrukturą przeciwpowodziową. Jej rozbudowanie pozwoliło uratować przedwielką wodą Wrocław i Opole. Jeżeli w najbliższym czasie powstaną różnegorodzaju nowe zabezpieczenia, wówczas oczywiście także zalane teraznieruchomości będą bezpieczniejsze i łatwiej ubezpieczalne. Ważne jest, żebynauczone tymi doświadczeniami samorządy zaktualizowały plany zagospodarowaniaterenu pod kątem powodzi i nie wydawały pozwoleń na budowę na terenachzalewowych. Czy powódź odbije sięna wynikach branży ubezpieczeniowej? Nie będzie to miało wielkiego przełożenia na wyniki branży,z kilku powodów. A to dlatego, że ubezpieczyciele tworzą rezerwy na wypadek tegotypu wydarzeń i związane z nimi odszkodowania. Co jeszcze ważniejsze, każdyzakład ubezpieczeń korzysta ze wsparcia zewnętrznego reasekuratora, co powoduje,że ryzyko jest rozłożone. Reasekuratorzy to zwykle bardzo duże i mocneinstytucje finansowe, dla których powódź w Polsce nie jest wielkim wyzwaniem. Czy mimo to możnasię spodziewać wzrostu cen polis majątkowych? Trudno na to pytanie odpowiedzieć. Decyzja o ewentualnejpodwyżce leży w gestii danego zakładu ubezpieczeń, przy czym każdy zakładstosuje swoją politykę cenową. Nie wydaję się jednak, by powódź, choć potężna iz dużymi stratami, ale jednak w pewnym zakresie lokalna, miała znaczący wpływna ceny polis w całym kraju. Czytaj więcej Osoby dotknięte powodzią mogą liczyć na bezpłatną pomoc prawną oraz pomoc i ułatwienia ze strony ubezpieczycieli. Nie muszą więc korzystać z form płatnej pomocy kancelarii odszkodowawczych czy firm windykacyjnych – tłumaczą ubezpieczyciele i adwokaci. Różne raporty natematy największych zagrożeń współczesnego świata, obok geopolityki, wskazują zmianyklimatyczne. Też tak to widzicie? Tak. Zmiany klimatyczne to zagrożenie, które wubezpieczeniach rośnie i będzie rosło. To jeden z podstawowych tematów wtej branży. Trzeba przy tym pamiętać, że ewentualne straty dotyczą nietylko nieruchomości i budynków mieszkalnych. Potężne szkody w związku zkatastrofami naturalnymi notuje też rolnictwo, niszczona jest wszelka infrastruktura.Zmiany klimatyczne pociągają za sobą olbrzymie ryzyka dla ubezpieczycieli. W tym kontekściepojawił się pomysł czegoś na kształt powszechnego ubezpieczenia od klęskklimatycznych. To dobry kierunek? Najpewniej trzeba będzie przemyśleć cały system ubezpieczeńkatastroficznych. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, w różnicach pomiędzyubezpieczeniem obowiązkowym a powszechnym. Nie jestem pewien, czy Polacychcieliby, żeby to było ubezpieczenie obowiązkowe. Z drugiej strony, żeby to byłotanie, musi być powszechne. To dałoby niską składkę. Niektóre kraje, jakFrancja, w której ubezpieczonych jest 90 proc. nieruchomości, poradziły sobie ztą powszechnością w ten sposób, że w obrocie gospodarczym nie jest możliwe użytkowaniemieszkań czy domów bez ubezpieczenia. Wspólnoty w budynkach mieszkalnychwymagają od każdego właściciela posiadania ubezpieczenia mieszkania. Oczywiściedomy jednorodzinne to jest troszeczkę co innego, ale tutaj rozwiązano to tak,że nie można nic wynająć, jeżeli się tego nie ubezpieczy, i to w dwie strony,jako najemca i wynajmujący. W przypadku sprzedaży nieruchomości trzeba do niejdołączyć ubezpieczenie katastroficzne. To z reguły niewielki wydatek, 2,5–3proc. sumy ubezpieczenia, niemal niezauważalny w cenie polisy, ale jednak to jużbuduje jakąś skalę. Można się spodziewać,że w Polsce ten temat stanie jakoś na wokandzie? Jako Polska Izba Ubezpieczeń będziemy aktywniewspółpracowali w tym temacie, jeżeli będzie taka wola polityczna, żeby się nadnim pochylić.

SOURCE : rp
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS