Co druga stacje adowania wybudowa Powerdot

Paneuropejski inwestor o portugalskich korzeniach nie zwalnia tempa i regularnie pokrywa Polskę infrastrukturą służącą do szybkiego ładowania aut elektrycznych. — Inwestycje, które realizujemy w Polsce, postępują tak dynamicznie, że już połowa nowo wybudowanych stacji o dużej mocy to urządzenia należące do Powerdot — mówi Grigoriy Grigoriev, dyrektor generalny Powerdot w Polsce. Według danych Polskiego Stowarzyszenia Nowej Mobilności (PSNM) w pierwszych siedmiu miesiącach 2024 r. w naszym kraju uruchomiono 672 punkty ładowania DC (o mocy co najmniej 50 kW), z czego 354 zostały oddane do użytkowania przez Powerdot. To aż 52 proc. wybudowanej w tym roku infrastruktury tego typu. Dzięki temu udział firmy w ogólnej liczbie punktów DC w całej Polsce wzrósł z poniżej 15 proc. na koniec 2023 r. do 26 proc. na koniec lipca 2024. — Jesteśmy obecnie najbardziej aktywnym inwestorem na polskim rynku, co przekłada się na wzrost naszych udziałów w dostępnej infrastrukturze. Aktywność inwestycyjna Powerdot w połączeniu z działaniami innych operatorów poprawia warunki podróżowania samochodem eklektycznym — podkreśla Grigoriy Grigoriev. Według pomiaru dokonanego przez Powerdot Data Center średnia odległość między najbliżej sąsiadującymi ze sobą stacjami ładowania w Polsce (AC i DC) wynosi zaledwie 3,3 km, a dystans między wtyczkami o mocy co najmniej 50 kW wynosi średnio tylko 6,1 km. W tym roku, licząc do końca lipca, udział stacji DC w całej infrastrukturze wzrósł z 26 do 29 proc. Wszystko wskazuje na to, że na początku przyszłego roku już co trzecia stacja w Polsce będzie umożliwiała szybkie ładowanie elektryków. Taki wynik zrównałby nasz kraj z liderem elektromobilności, czyli Norwegią, w której punkty DC stanowią dokładnie 33 proc. publicznej sieci. Dla porównania: we Francji to zaledwie 18, a w Hiszpanii 23 proc. Powerdot zajmuje obecnie trzecie miejsce pod względem całkowitej liczby punków ładowania. Na koniec półrocza sieć dysponowała 818 wtyczkami (570 to punkty DC), Green Way ma 1235 punktów (607 DC), a Orlen Charge 1106 (272 DC). — Na koniec lipca dysponowaliśmy już 900 punktami. Dzięki bardzo dużej intensyfikacji prac związanych z budową i uruchamianiem kolejnych stacji, determinacji, a także posiadanemu zapleczu kapitałowemu wykonaliśmy ogromny skok zaledwie w sześć miesięcy — z 12. miejsca na koniec 2023 r. na trzecie — mówi Grigoriy Grigoriev. Za ten dynamiczny rozwój Powerdot otrzymał aż dwie nagrody podczas tegorocznego Kongresu Nowej Mobilności organizowanego przez PSNM. — Każdego dnia roboczego uruchamiamy kolejną stację. W przyszłym roku będziemy walczyć o pozycję numer jeden na rynku. Zakładamy, że w 2025 r. będziemy mieć co najmniej 1,4 tys. punktów ładowania, w znakomitej większości DC, co może dać nam pozycję największego gracza na rynku — mówi Grigoriy Grigoriev. Powerdot pozyskał już ponad 465 mln EUR finansowania kapitałowego i dłużnego. Działając w Portugalii, Hiszpanii, Francji, Belgii i Polsce, obsługuje ponad 7,8 tys. punktów ładowania w ponad 1,6 tys. lokalizacjach. Inwestor i operator jest w trakcie tworzenia 15 tys. punktów w blisko 2,7 tys. lokalizacjach. Powerdot znajduje się w ścisłej czołówce rankingu operatorów ogólnodostępnej infrastruktury ładowania w Polsce zarówno pod względem liczby szybkich punktów DC, jak też łącznej mocy posiadanych stacji. Informacje o dynamicznej rozbudowie sieci na pewno cieszą, zwłaszcza w kontekście coraz bliższych terminów wyznaczonych przez rozporządzenie AFIR, musimy jednak pamiętać, że mimo starań operatorów Polska nie będzie w stanie zrealizować unijnych celów w zakresie rozmieszczenia stref ładowania wzdłuż sieci TEN-T przede wszystkim ze względu na bardzo przewlekłe procedury przyłączeniowe. Przygotowywane przez NFOŚiGW programy wsparcia to krok w dobrym kierunku, ale w parze z nimi powinno iść możliwie szybkie wprowadzenie wielu zmian systemowych i regulacyjnych, które zaproponowaliśmy w Białej Księdze Nowej Mobilności.