Home/business/3000 USD za uncje zota pojawio sie na horyzoncie

business

3000 USD za uncje zota pojawio sie na horyzoncie

Od marca notowania zota rosna jak na drozdzach a byszczacy metal jest obok bitcoina najgoretszym aktywem finansowym 2024 r. Analitycy podnosza prognozy i nie wykluczaja ze w przyszym roku przy dolarowej cenie zota mozemy zobaczyc trojke z przodu.

October 06, 2024 | business

W czwartek, 26 września, kurs najaktywniejszych kontraktów terminowych na złoto notowanych na nowojorskiej giełdzie towarowej (tak na ogół definiuje się cenę złota) po raz pierwszy w historii przekroczył 2700 USD za uncję trojańską. Rekord wszech czasów wyniósł tego dnia 2707,90 USD/oz. Co prawda w kolejnych dwóch dniach królewski metal nieco potaniał, ale i tak zakończył trzeci kwartał zwyżką o imponujące 13,25 proc. i był to najlepszy kwartał od początku 2016 r. W samym tylko wrześniu złoto zdrożało o 5,7 proc., czyli przeszło 140 USD na uncji. Kruszec ma za sobą serię siedmiu miesięcy nieprzerwanej zwyżki i przez ostatnie cztery kwartały zyskał prawie 45 proc. Zwyżek tej skali na rynku złota nie widzieliśmy od czasu kryzysu finansowego w 2008 r. Od początku roku cena złota wyrażona w dolarze wzrosła o 29 proc. po zwyżce o 13,5 proc. w roku ubiegłym. Tegoroczny wynik złota jak dotąd przebija rezultaty amerykańskiego rynku akcji, o obligacjach skarbowych nawet nie wspominając. Po raz ostatni tak wysokie roczne stopy zwrotu z tego bądź co bądź defensywnego aktywa odnotowano w latach 2009-10. Warto dodać, że mówimy tu o rekordach w ujęciu nominalnym. Szczyt cen złota z roku 1980 (850 USD/oz.) w dzisiejszym pieniądzu wynosiłby ok. 3440 USD – wynika z oficjalnego kalkulatora CPI dostępnego na stronach rządowego Biura Statystyki Pracy (BLS). Najnowsza wzrostowa fala na rynku złota pojawiła się, gdy stało się jasne, że bank centralny Stanów Zjednoczonych zacznie luzować politykę monetarną. Spekulacje na ten temat trwały już od jesieni ubiegłego roku. Ale dopiero wiosną stało się mniej więcej jasne, że Fed obniży w tym roku stopy procentowe. Wydarzyło się to we wrześniu i od razu była to obniżka o 50 pkt baz. Co jednak ważniejsze, rynek terminowy wycenia dość gwałtowny cykl obniżek stopy funduszy federalnych. Do końca 2025 r. stopa w banku centralnym USA ma spaść poniżej 3 proc. Oznaczałoby to niemal przepołowienie stopy funduszy federalnych w okresie 15 miesięcy. Tak radykalna zmiana polityki monetarnej Fedu oznacza, że w dającej się przewidzieć przyszłości realne stopy procentowe w USA ponownie znajdą się blisko zera, a może nawet poniżej. Zwłaszcza w sytuacji, gdyby wraz z oczekiwanym ożywieniem w największej gospodarce świata znów pojawiła się presja inflacyjna. Ta ostatnia zresztą wciąż pozostaje podwyższona - Fed zaczął ostro ciąć stopy w sytuacji, gdy bazowa inflacja CPI wciąż wyraźnie przekracza 3 proc. Spadek długoterminowych realnych stóp procentowych w Ameryce to woda na młyn dla nominalnych cen złota. Żółty metal wprawdzie nie przynosi odsetek, ale na dłuższą metę nieźle chroni kapitał przed inflacją. A wraz ze spadkiem stóp maleje koszt alternatywny trzymania złota. Stąd też niskie realne stopy procentowe dla dolara wspierają złoto kosztem innych bezpiecznych lokat kapitału. Przez poprzednie dwa lata dolarowe notowania złota poszły w górę o prawie 62 proc. Największym zaskoczeniem nie jest skala tej zwyżki, ale to, kto za nią stał. Jak również kto nie stał. Podczas dwóch poprzednich wielkich fal wzrostu cen złota (w latach 2004-12 oraz 2016-20) rosnącym cenom kruszcu towarzyszył szybko rosnący stan posiadania funduszy ETF. Podczas pierwszej fali globalni inwestorzy za pośrednictwem ETF-ów zgromadzili przeszło 2700 ton złota. W czasie drugiej zwiększyli stan posiadania o 2320 ton. Ale tym razem jest inaczej. Przez ostatnie dwa lata ze skarbców złotych ETF-ów ubyło ponad 377 ton żółtego metalu. Malejącą tendencję obserwowaliśmy od wiosny 2022 r. praktycznie do maja 2024 r. Dopiero od kilku miesięcy klienci ETF-ów zwiększają ekspozycję na złoto, ale w bardzo ostrożny sposób. Od początku maja do końca sierpnia ETF-y zwiększyły swój stan posiadania raptem o 102 tony. Oznacza to, że przynajmniej do niedawna nie obserwowaliśmy zmasowanego zainteresowania „papierowym złotem” w postaci jednostek ETF. Analitycy wskazują jednak na inną grupę inwestorów, która od przeszło dwóch lat dokonuje istotnych zakupów złota. Są nią banki centralne, które w drugim kwartale nabyły 183 tony złota – czyli o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. Analitycy Goldman Sachs szacują, że także w lipcu i sierpniu władze monetarne kontynuowały zakupy kruszcu. Cezurą był tutaj marzec 2022 r., gdy Fed, Europejski Bank Centralny i Bank Anglii zamroziły rosyjskie rezerwy walutowe w ramach sankcji za napaść na Ukrainę. Był to finansowy ekwiwalent użycia broni nuklearnej i posunięcie bez precedensu we współczesnej historii. Władze wielu krajów świata nie mogły nie zadać sobie pytania: kto będzie następny? I jak na komendę zaczęły masowo kupować złoto. Robił tak nie tylko znany z „dolarosceptycyzmu” Ludowy Bank Chin, ale też np. Narodowy Bank Polski, który od początku roku zwiększył rezerwy złota o prawie 40 ton. W 2023 r. NBP kupił 130 ton kruszcu. Po paru miesiącach cichych zwyżek złoto dopiero niedawno doczekało się aplauzu ze strony banków inwestycyjnych. Analitycy czołowych instytucji finansowych na wyścigi podnoszą prognozy cen kruszcu na przyszły rok. "Silny popyt fizyczny z Chin oraz banki centralne wspierały ceny złota przez ostatnie dwa lata, ale napływ kapitału inwestycyjnego – w szczególności detalicznego poprzez ETF-y – pozostaje kluczowy dla dalszej hossy w okresie cyklu obniżek stóp procentowych w Fedzie" – napisali pod koniec września analitycy z banku JP Morgan. "Podnosimy naszą prognozę dla cen złota na 2025 r. z 2700 do 2 900 USD/oz. z dwóch powodów. Po pierwsze, nasi ekonomiści zakładają szybszy spadek krótkoterminowych stóp procentowych na Zachodzie oraz w Chinach. Po drugie, nasz model wskazuje, że zakupy banków centralnych krajów rozwijających się dokonywane na londyńskim rynku pozagiełdowym fundamentalnie napędzały zwyżkę od 2022 r. i uważamy, że te zakupy pozostaną strukturalnie podwyższone: – napisali w raporcie z 30 września analitycy z banku Goldman Sachs. Do tego dochodzi podwyższone ryzyko geopolityczne. Trwa wojna Rosji z Zachodem toczona na Ukrainie. Izrael zaatakował Liban oraz jemeńskich partyzantów, co spotkało się z rakietowym odwetem Iranu. Ryzykiem dla inwestorów są też tegoroczne wybory prezydenckie w USA. Stąd także inne banki w ostatnim czasie podniosły prognozy dla cen złota. Np. prognozy ANZ zakładają 2900 USD do końca przyszłego roku. Bank of America zapowiada 2750 USD/oz., JP Morgan 2850 USD/oz., a Citi Research 2875 USD/oz. Wciąż jeszcze czekamy na pierwszą „oficjalną” prognozę na poziomie 3000 USD za uncję. O ile długoterminowe fundamenty złota wciąż wyglądają solidnie, to w krótkim i średnim terminie złota hossa może być zagrożona. Po 30-procentowym rajdzie w ciągu ostatnich ośmiu miesięcy rynek złota jest już mocno wykupiony i podatny na spadkową korektę. I nie chodzi tu tylko o leżące w strefie skrajnego wykupienia wskaźniki analizy technicznej (np. 14-tygodniowy RSI przekracza 77), ale też na mocno rozbudowaną pozycję spekulacyjną. Pod koniec września długa spekulacyjna pozycja w kontraktach na złoto na giełdzie nowojorskiej sięgnęła 315,4 tys. kontraktów – wynika z danych amerykańskiego nadzoru nad rynkami towarowymi (CFTC). Są to wartości bliskie historycznym rekordom z początku 2020 r. Co więcej, długa spekulacyjna pozycja netto tylko dwa razy w historii była większa niż obecnie: w lutym 2020 r. oraz (i to tylko nieznacznie) w lipcu 2016 r. W obu przypadkach tak wysokie zaangażowanie dużych spekulantów poprzedzało lokalną korektę, ale nie zmieniało obowiązującego długoterminowego trendu.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS