Blogs
Home/business/Biznes dosta to co mia dostac. Kontrowersyjne obszary nie zmiesciy sie w rzadowej strategii

business

Biznes dosta to co mia dostac. Kontrowersyjne obszary nie zmiesciy sie w rzadowej strategii

Na przeom w gospodarce o ktorym mowi premier Tusk skadaja sie w wiekszosci juz wczesniej opracowane projekty. Tam gdzie takich projektow nie ma jak w mieszkalnictwie przeomu nie zapowiedzia.

Biznes dostał to, co miał dostać. Kontrowersyjne obszary nie zmieściły się w rządowej strategii
February 10, 2025 | business

Strategia przełomu, jak ją nazwał premier Donald Tusk, została skrojona tak jak miała być. To jasne, że musiała być zbieżna z tym, co polski rząd podnosi jako priorytety polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Było więc i o bezpieczeństwie, i o taniej energii, i o nowych technologiach i oczywiście o deregulacji. Wszystko zostało podane tak, żeby zrobić jak największe wrażenie (stąd wielkie kwoty w miliardach złotych, trudne do zweryfikowania od razu) i żeby nikomu za bardzo się nie narazić oraz nie budzić niepotrzebnych kontrowersji. Dlatego w strategii zabrakło kilku kluczowych obszarów, które z punktu widzenia celu, czyli poprawy jakości życia, mają kluczowe znaczenie. Nie padły w niej też nazwy „Centralny Port Komunikacyjny” i „ustawa wiatrakowa”. Zacznijmy od głównych punktów. Premier Tusk, a po nim minister finansów Andrzej Domański jako priorytet numer jeden wskazali inwestycje. Już mniejsza o to, czy mówiąc o 650 mld zł szef rządu miał na myśli wartość wszystkich inwestycji w gospodarce w ciągu roku, czy tylko projekty stymulowane wydatkami publicznymi. Jeśli to pierwsze, to nie ma tu żadnych kontrowersji: w 2023 r. nakłady brutto na środki trwałe wyniosły 603 mld zł. Ale jeśli to drugie, to należałoby tę kwotę doprecyzować: czy chodzi o wartość rozpoczynanych dopiero projektów i czy w tej puli są wydatki na obronność. Bo jeśli ta,k to owszem, są to inwestycje, lecz w większości nie w polską gospodarkę. Inwestycje musiały być najważniejszym punktem programu. Polska odblokowała KPO, składa już kolejne wnioski i płyną nad Wisłę kolejne miliardy euro. O inwestycjach trzeba było też powiedzieć, bo rządowi często zarzucano, że brakuje mu tu wizji i rozmachu poprzedników. A poza tym można je było dość łatwo wyciągnąć na rozwojowy sztandar, bazując na przyjętych już strategiach albo wynikach prac, które w rządzie toczą się od dawna. Zamiast więc iść drogą ogłaszania wielkich projektów i narażenia się na zarzut hipokryzji (obecna ekipa wielokrotnie krytykowała poprzednią za gigantomanię), zdecydowano się na segmentację według dziedzin. Co jest inwestycyjnym numerem jeden? Badania i rozwój ze szczególnym naciskiem na rozwój sztucznej inteligencji, co dziś jest w głównym nurcie zainteresowania polityków i ekonomistów. Zapowiedziano więc powstanie nowego instytutu, który ma się zajmować AI (jest już w oficjalnym programie prac rządu) i zwiększenie wydatków na ten cel, ale także odblokowanie rynku kapitałowego jako źródła finansowania innowacyjnych przedsięwzięć. I tu też sprawa jest już w toku — prace nad takim odblokowaniem trwają w Ministerstwie Finansów od dawna, jego przedstawiciele spotykają się z uczestnikami rynku niemal w trybie ciągłym i byłoby co najmniej dziwne, gdyby z tych spotkań nic nie wynikało. Stąd zapewne garść szczegółów, jaką podał minister Domański. Choć jak zmieni się podatek Belki — nadal nie wiemy. Kolejnym inwestycyjnym obszarem ma być infrastruktura, a dokładnie inwestycje w kolej. Tu też jest się na czym oprzeć — mamy już projekty w toku, jak budowa linii Y dla kolei dużych prędkości, której dwa odcinki są już na etapie uzyskiwania zgód środowiskowych. Tylko Y to koszt 77 mld zł, a więc znaczna część ze 180 mld zł, jakie mają zostać wydane na kolej do 2030 r. Podobnie plan wzmocnienia polskich portów — tu rząd chce wykorzystać dobrą passę portów, zwłaszcza portu w Gdańsku, które zyskały na znaczeniu po wybuchu wojny w Ukrainie. Zerwanie relacji gospodarczych między zachodnią Europą a Rosją to dla polskich portów duża szansa. Z energetyką podobnie — projekt budowy pierwszej polskiej elektrowni atomowej jest realizowany, a plan modernizacji sieci elektroenergetycznych, o którym mówił minister Domański, to kluczowy element strategii PSE ogłoszonej w połowie marca 2024 r. Interesujące natomiast jest to, że żaden z przedstawicieli rządu nie mówił o rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie — tzw. ustawa wiatrakowa, która miała odblokować inwestycje, utknęła gdzieś w kancelarii premiera. Rzecz jasna ważnym punktem planu przełomu jest też deregulacja. Ma pobudzić ducha przedsiębiorczości i tym samym wesprzeć gospodarczy rozwój. Deregulacja musiała się tu znaleźć, skoro pełniąc prezydencję w Radzie UE, Polska systematycznie wytyka nadmierne przeregulowanie, co ma być główną przyczyną utraty konkurencyjności unijnej gospodarki. W tym przypadku także jesteśmy o włos od sukcesu — na początku kwietnia ubiegłego roku Ministerstwo Rozwoju i Technologii przedstawiło pakiet deregulacyjny, a w nim takie propozycje jak ograniczenie zakresu kontroli w firmach czy wprowadzenie zasady one in, one out, która zakłada, że każde nowe obciążenie dla przedsiębiorców musi wiązać się ze zlikwidowaniem istniejącego. Premier nie wspomniał jednak ani słowem o pakiecie. Krzysztof Paszyk, minister rozwoju, choć był obecny na prezentacji, nie miał wystąpienia. Szef rządu ma inny pomysł — propozycje deregulacji powinni przedstawić sami przedsiębiorcy i najlepiej niech będą one takie, żeby nie wymagały zmian w ustawach. Rekomendacje zmian ma więc przygotować środowisko przedsiębiorców ze szczególnym udziałem Rafała Brzoski, szefa InPostu, którego premier bezpośrednio zaprosił do prac. Minister rozwoju oczywiście podkreśla, że rekomendacje przedsiębiorców i jego pakiet wcale się nie wykluczają, ale też przyznaje, że wobec jego pakietu „jest naturalny opór wielu instytucji i urzędników”. I być może dopiero w przyszłym tygodniu Stały Komitet Rady Ministrów będzie o nim rozmawiał. Obszary, który strategia przełomu nie objęła, to budownictwo mieszkaniowe, edukacja i ochrona zdrowia, a wydają się dla spełnienia celu, jaki nakreślił Donald Tusk pod koniec swojego wystąpienia. Szef rządu chciałby, aby w ciągu pięciu lat Polska przesunęła się w rankingu World Happiness Report z 35. miejsca do pierwszej dziesiątki. O mieszkalnictwie nie powiedziano nic, bo nie jest żadną tajemnicą, że to w rządzie temat sporny. Za przygotowanie strategii mieszkaniowej odpowiada resort rozwoju, a minister Paszyk pytany o jej prezentację prosi o „jeszcze trochę cierpliwości”. Równolegle Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, ministra funduszy i polityki regionalnej, głośno wyrażała niezadowolenie z faktu przesunięć pieniędzy z budżetu budownictwa społecznego na wsparcie dla powodzian, bo jak pisała w mediach społecznościowych — „może powstać wrażenie, że po prostu marginalizowana jest polityka konkurencyjna dla budownictwa deweloperskiego”. Ochrona zdrowia to jeszcze większy problem. Strukturalne problemy z finansowaniem wydatków, które co jakiś czas kończą się zaburzeniem płynności NFZ, to nie jest wdzięczny temat do snucia rozwojowych planów. Zwłaszcza wobec przedsiębiorców, którym wcześniej obiecano obniżkę składki zdrowotnej.

SOURCE : pb
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS