Home/world/Zywio szaleje w Europie. Ekspert zwraca uwage na "arktyczny jezor"

world

Zywio szaleje w Europie. Ekspert zwraca uwage na "arktyczny jezor"

W jaki sposob globalne ocieplenie przyczynio sie do intensywnosci opadow nad Polska i innymi krajami Europy Srodkowej W rozmowie z Onetem dr Sebastian Szklarek adiunkt w Europejskim Regionalnym Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk zwraca uwage na konkretne czynniki wzrost temperatury Morza Srodziemnego oraz zmiany klimatyczne w rejonie Arktyki.

September 16, 2024 | world

Do obecnej katastrofy w Europie Środkowej doprowadził między innymi rekord temperatury wody Morza Śródziemnego, z którego niż genueński "zaczerpnął" swoją wilgotność, zanim przemieścił się nad nasz region – Im wyższa temperatura wody, tym większe parowanie – tłumaczy dr Sebastian Szklarek. – Ostatnio słyszałem porównanie, że to trochę jak z wchodzeniem w okularach z ciepłego do zimnego pomieszczenia: wtedy mamy je całe zaparowane, ponieważ przez nagłą zmianę temperatury wilgoć się skrapla. I podobnie zadziało się z tym niżem Z ekspertem rozmawiamy także o zmianach klimatycznych w Arktyce, z której nadszedł "jęzor chłodu", aby "zaczerpnąć" wilgoci pod Włochami. Dr Szklarek przewiduje, że takich "jęzorów" będzie u nas więcej Więcej takich komentarzy znajdziesz na stronie głównej Onetu Dlaczego niż genueński miał aż tyle wilgoci, której pozbywa się od końcówki minionego tygodnia między innymi nad Polską? Powódź w Polsce [RELACJA NA ŻYWO] " Ostatnie miesiące to rekordowe temperatury powierzchni morza – stąd te ilości wody z zablokowanego w naszym regionie niżu " – brzmi wyjaśnienie zamieszczone na facebookowym profilu "Świat Wody", którego założycielem jest rozmówca Onetu. Chodzi o Morze Śródziemne : przeciętna temperatura jego wody zbliża się do 21 st. C (jeszcze przed trzema dekadami było bliżej 19 st.). Zaś ostatnie miesiące są pod tym względem rekordowe. Jak wylicza dr Szklarek, w 2023 r. pobity został rekord i to morze miejscami miało 30 st., rok bieżący przyniósł kolejny rekord: 32 st . "Winne" nie tylko Morze Śródziemne. Na Rumunów leci wilgoć z Morza Czarnego Niż genueński to jedna z tras dla układów w atmosferze nad Europą. Dr Sebastian Szklarek, adiunkt w Europejskim Regionalnym Centrum Ekohydrologii Polskiej Akademii Nauk przypomina, że jego nazwa pochodzi od Zatoki Genueńskiej, właśnie na Morzu Śródziemnym – w pobliżu Włoch – z którego "czerpie" on wilgoć po przyjściu znad północnego Atlantyku. Po "zaczerpnięciu" wilgoci z zatoki niż genueński skierował się nad rejon obejmujący między innymi Sudety i po zetknięciu z tymi górami także w ich rejonie "zrzucił" swoją wilgoć. Nowy zbiornik, który miał chronić część Krakowa, został zniszczony przez ulewę – Opady były tak intensywne, ponieważ dodatkowo niż genueński został "przyblokowany" przez wyż znad Rosji – tłumaczy dr Szklarek. – Gdyby nie to "przyblokowanie" opady były bardziej równomiernie rozłożone. Rozmówca Onetu zwraca uwagę na szeroki zasięg aktualnej "trasy" niżu genueńskiego. Oprócz Polski, Czech czy Austrii spowodował on też opady aż w Rumunii, ponieważ dodatkowo jego łuk "zaczerpnął" wilgoci także z Morza Czarnego . Czytaj także: sześć ofiar powodzi w Rumunii. "Zginęli seniorzy, którzy nie mogli się ewakuować" Będzie coraz więcej "wyrzutów" znad Arktyki. Czyli więcej kłopotów Dr Szklarek zwraca uwagę, że podobne do obecnego "przyblokowanie" niżu genueńskiego miało miejsce w 1997 r. – Ale teraz wydarzyło się ono nie w czerwcu czy w lipcu, ale dopiero w połowie września. Warto zastanowić się, dlaczego tak się dzieje – sugeruje naukowiec. I zwraca uwagę na prąd strumieniowy, niezwykle silnie wiatr wiejący wokół Arktyki na wysokości około 10 km. Zbliża się koniec ulew. Antycyklon przegoni deszczowe chmury – Prąd strumieniowy zwykle zapobiega przedostawaniu się chłodnych mas powietrza z Arktyki poza jej rejon. Ale w wyniku zmiany klimatu Arktyka ociepla się najszybciej na naszej planecie. Dlatego różnica między temperaturą Arktyki a północą Europy jest coraz mniejsza – opowiada dr Szklarek. A jak dodaje, skutek zacierania się tej różnicy, to większe "falowanie" prądu strumieniowego: i w efekcie coraz częstsze "wyrzuty" chłodnych mas powietrza znad Arktyki. – "Jęzor chłodu", który doprowadził do trwającej katastrofy, był właśnie takim "wyrzutem". Raptownie spłynął on z Arktyki przez Ocean Atlantycki w kierunku Zatoki Genueńskiej. A tam niż zaciągnął ogromne ilości wilgoci z rekordowo ciepłego Morza Śródziemnego, bo im wyższa temperatura wody, tym większe parowanie – tłumaczy dr Szklarek. Przejście fali powodziowej to nie koniec kłopotów. Główny geolog kraju wskazuje nowe zagrożenie – Ostatnio słyszałem porównanie, że to trochę jak z wchodzeniem w okularach z ciepłego do zimnego pomieszczenia: wtedy mamy je całe zaparowane, ponieważ przez nagłą zmianę temperatury wilgoć się skrapla. I podobnie zadziało się z tym niżem. Do tego nasz region był rozgrzany do 30 st., dlatego, gdy niż genueński doszedł do nas, skończyło się ekstremalnymi opadami. "Niespodziewane zjawiska w różnych porach roku" – Przez zmianę klimatu rozpad wiru polarnego, związanego z prądem strumieniowym, będzie następował i przynosił tak niespodziewane zjawiska w różnych porach roku. Latem możemy mieć ochłodzenia po falach ekstremalnych upałów. Ale równie dobrze zima może stać się u nas nadspodziewanie mroźną – konkluduje dr Szklarek.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS