Home/world/Ukraina daa zgode na poszukiwania 18 ofiar rzezi woynskiej. Oto czego chce w zamian

world

Ukraina daa zgode na poszukiwania 18 ofiar rzezi woynskiej. Oto czego chce w zamian

Ukrainski Instytut Pamieci Narodowej odpowiedzia na wniosek Polki Karoliny Romanowskiej ktora jako jedna z pierwszych osob prywatnych zwrocia sie z prosba o ekshumacje 18 czonkow swojej rodziny ofiar rzezi woynskiej. Z opublikowanego w internecie pisma wynika ze ukrainski IPN chce zezwolic Polce na poszukiwania cia bliskich. Czy to jeden z ostatnich krokow przyblizajacych do rozwiazania tego dugiego ukrainsko-polskiego sporu historycznego Opinie sa podzielone.

October 03, 2024 | world

Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu – Moja rodzina czekała na tę decyzję przez 81 lat . Do symbolicznego grobu, a w zasadzie po prostu do dołu między drzewami, mój pradziadek złożył pomordowanych mieszkańców wsi Ugły w dzisiejszym obwodzie rówieńskim, zarówno Polaków, jak i Ukraińców. Po kilku dniach grób został zrównany z ziemią – opowiada w rozmowie z Onetem Karolina Romanowska ze Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie. Rzeź wołyńska. Historyczny przełom? Polka mówi, że jest głęboko poruszona komunikatem ukraińskiego IPN o włączeniu prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych ofiar ludobójstwa Polaków na Wołyniu do planu działań na rok 2025. – Uważam, że ta decyzja stanowi znaczący krok naprzód w kierunku uzdrowienia i zrozumienia historycznych ran, które od dawna dotykają zarówno nas Polaków , jak i wierzę też, że Ukraińców. Przez wiele lat rodziny takie jak moja szukały możliwości odnalezienia i godnego upamiętnienia naszych przodków, którzy stracili życie w tragicznych wydarzeniach w latach 40. XX w. Możliwość ekshumacji ciał i zapewnienie im godnego, chrześcijańskiego pochówku, to nie jest tylko kwestia osobista, ale przede wszystkim fundamentalne prawo człowieka, które pozwoli rodzinom na znalezienie spokoju i zamknięcie bolesnego rozdziału – twierdzi Romanowska. Jej zdaniem decyzja ukraińskiego IPN to wielkie wydarzenie dla wszystkich ofiar rzezi wołyńskiej. – Mam nadzieję, że ten dzień będzie symbolizował zobowiązanie do pojednania i wzajemnego zrozumienia między naszymi narodami, poprzez uznanie i podjęcie działań w sprawie bardzo bolesnych aspektów naszej wspólnej historii. Toruje to drogę do silniejszych i bardziej empatycznych relacji między Polską a Ukrainą – podsumowuje szefowa Stowarzyszenia Pojednanie Polsko-Ukraińskie. Na co tak naprawdę dał zgodę UIPN Na stronie internetowej UIPN napisał, że postanowił odpowiedzieć na wnioski obywateli Polski dotyczące ekshumacji na Wołyniu i w innych regionach dzisiejszej Ukrainy. W szczególności – jak czytamy – chodzi o wniosek złożony we wrześniu 2024 r., w sprawie ponownego pochówku ludzi na terenie obwodu rówieńskiego, czyli właśnie w miejscu, o którym w swoim wniosku pisała Karolina Romanowska. Kontrowersyjny wywiad szefa IPN Ukrainy. Stawia warunki w sprawie Wołynia "UINP pozostaje otwarty na współpracę z polskimi instytucjami w zakresie poszukiwania, konserwacji i opieki nad miejscami pamięci Ukraińców w Polsce i Polaków na Ukrainie. Mając jednak na uwadze, że od dłuższego czasu nie funkcjonują oficjalne, międzyinstytucjonalne mechanizmy rozwiązywania problematycznych kwestii ze stroną polską, w sprawach przywracania i utrwalania miejsc pamięci (w szczególności grupy robocze instytutów pamięci i ministerstwa, do których kompetencji należą sprawy kultury), UINP skłania się ku decyzji wyjścia naprzeciw interesom obywateli Polski i w drodze wyjątku, bezpośredniemu przejęciu roli koordynatora w prowadzeniu działań poszukiwawczych. [...] Dlatego w przypadku otrzymania od obywateli Polski niezbędnych wyjaśnień w sprawie lokalizacji potencjalnych miejsc poszukiwań, postaramy się im pomóc pomimo wojny i trudnej sytuacji gospodarczej naszego kraju" – napisał w komentarzu szef Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej Anton Drobowycz. Z pisma wynika ponadto, że bezpośrednią kontrolę nad prowadzonymi pracami ma sprawować ukraiński IPN, a polska strona może być zaproszona jako obserwator. Taki pomysł budzi obawy części ekspertów. Zapytaliśmy kilku o opinię, zarówno historyków z Polski, jak i z Ukrainy . Odpowiedzi udzielili, ale poprosili o zachowanie anonimowości. – Moim zdaniem może się to zakończyć typowym urzędniczym poszukiwaniem . Czyli: przyjmowanie wniosków, niekończące się opiniowanie i przygotowywanie kwerend. Nie zdziwiłbym się, gdyby dochodziło też np. do celowego przeciągania procedur przez lokalne władze. Wyjdzie więc na to, że chęć była, ale tak wiele stało na przeszkodzie, że znów się nie udało... – prognozuje jeden z historyków, z którym rozmawialiśmy. Kontrowersyjne słowa z Ukrainy o Wołyniu. Były szef IPN: dwie wypowiedzi traktowałbym jako ostrzeżenie W podobnym tonie wypowiedział się przedstawiciel polskiego MSZ, komentując doniesienia z Ukrainy. — To dobra informacja i krok we właściwym kierunku, ale minister Radosław Sikorski w rozmowach z ukraińskimi partnerami wielokrotnie podkreślał, że oczekujemy nie planów, a podjęcia decyzji — powiedział dla PAP rzecznik MSZ Paweł Wroński. Dodał, że minister Sikorski "traktuje tę kwestię nie w charakterze sporu politycznego, ale wzywa stronę ukraińską do wykonania gestu, który ma charakter cywilizacyjny i jest chrześcijańskim gestem pamięci wobec ofiar strasznych wydarzeń na Wołyniu". Według dyplomatów znających sprawę minister Sikorski przekonywał w Kijowie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, żeby zamknął sprawy historyczne z Polską teraz — wskazując, że w czasie negocjacji akcesyjnych będzie to o wiele trudniejsze. Nie znalazł jednak wtedy zrozumienia u Zełenskiego – czytamy w depeszy PAP. Ukraiński ekspert: to manipulacja Nie brakuje komentarzy płynących od specjalistów z Ukrainy . Oni także nie są do końca przekonani co do prawdziwych intencji UIPN. Padają bardzo mocne słowa. – Musicie sobie zdawać sprawę z kim macie do czynienia . Nie chcę być głosem pesymizmu, ale wychodzi na to, że będę. To są ludzie, którzy nie będą mieć żadnych skrupułów, żeby was oszukać. Nie zdziwiłbym się, gdyby zamiast konkretnych działań, po prostu zaczęło się ich imitowanie . Tekst oświadczenia UIPN jest tak sformułowany, że daje milion możliwości, żeby później nic nie zrobić. Pytań jest wiele. Dlaczego tylko obwód rówieński, a nie wołyński? Dlaczego dopiero w przyszłym roku, a nie już teraz? Dlaczego UIPN ma się tym zajmować, a nie strona polska? Przecież w tym piśmie nie ma też żadnej decyzji o zezwoleniu na ekshumacje. Dlaczego? Bo moim zdaniem jest to wszystko przygotowaniem gruntu pod późniejsze manipulacje – twierdzi ukraiński specjalista. – Trudno mi się więc cieszyć. W Ukrainie niestety wciąż panuje styl sowieckiego zarządzania . Czyli samemu stworzyć problem, a później udawać, że się go rozwiązuje. Dobrze, że takie oświadczenie się pojawiło. Lepiej, że jest, niż miałoby go nie być, ale wielkich nadziei bym nie miał – uważa nasz rozmówca. Tragiczna historia wołyńskiego klasztoru. Był niemal twierdzą, ale banderowcy zdobyli go podstępem Większym optymistą w tej kwestii jest poseł na Sejm RP Piotr Kandyba , który także w swojej rodzinie ma tragiczną, wołyńską historię – W naszej rodzinie nie do końca wiadomo, co się stało z siostrą babci, ale wywołało to u niej ogromną traumę na wiele lat. Bardzo się cieszę, że w końcu, po tak wielu latach, Polacy, którzy podczas rzezi wołyńskiej stracili członków rodzin, będą mogli w końcu dowiedzieć się, jak zginęli, gdzie są pogrzebani i co najważniejsze – nareszcie pochować ich z godnością. Mam nadzieję, że to pozwoli na budowanie z Ukrainą nowych relacji i dobrej współpracy pomiędzy dwoma ciężko doświadczonymi przez historię narodami. Zdaniem posła Kandyby UIPN, skoro już takie oświadczenie opublikował, to trudno byłoby teraz sprawę znowu zamieść pod dywan i nic z tym nie zrobić. — Są przełomowe słowa ukraińskich polityków, jak choćby wiceprzewodniczącej Rady Najwyższej Ukrainy Ołeny Kondratiuk, która w rozmowie z polskimi dziennikarzami przyznała, że Ukraina jest na ekshumacje na Wołyniu otwarta — twierdzi Kandyba. — Ukraińcy są gotowi na ekshumacje . Zawsze mówiliśmy, że jesteśmy na to otwarci. Nasze resorty kultury podpisały w tej sprawie odpowiednie polsko-ukraińskie memorandum. W Kijowie właśnie zmienił się minister kultury, który będzie również nadzorować tę sprawę. Jako Ukraińcy przeżyliśmy zbyt wiele, żeby nie umieć odpowiedzieć na to pytanie. Przeżyliśmy niejeden wielki głód i do dziś Rosja na oczach całego świata popełnia ludobójstwo w naszym kraju. Wiemy, czym jest śmierć, czym jest morderstwo. Znamy ból, który się pojawia po stracie. Dlatego rozumiem emocje, które wywołuje w Polakach Wołyń. To była ciemna karta naszej wspólnej historii. Przed moją podróżą do Warszawy rozmawiałam o Wołyniu z wieloma ekspertami w Ukrainie. Wiem, że w Ukrainie stworzono specjalną grupę roboczą, która ma się zająć ekshumacjami. Z tego, co wiem, ma być też stworzona specjalna polska grupa, która tym się zajmie. Rozmawiałam o tym również z przedstawicielami instytucji, którzy zajmują się tą sprawą od dawna. Zostałam zapewniona, że są otwarci na współpracę z Polakami. Ukraina jest na to otwarta. Muszą to być prace prowadzone przez profesjonalnych fachowców z obu państw – powiedziała Kondratiuk w rozmowie z Aliną Makarczuk. Co jeszcze napisał UIPN W oświadczeniu na stronie internetowej czytamy nie tylko o przyszłych, planowanych przez ukraiński IPN działaniach , ale Instytut odnosi się także do przeszłości i stara się wyjaśnić , na jakim etapie są rozmowy ze stroną polską. Zdaniem Ukraińców, zatrzymanie prac jest m.in. wynikiem opieszałości ich polskiego odpowiednika. Ma chodzić o niezatwierdzenie od 2021 r. "projektu regulaminu grupy do rozpatrzenia kwestii problematycznych". Nasz IPN niedawno informował, że już dziewięć razy składał prośby o przeprowadzenie ekshumacji i godne pochówki ofiar tragedii z lat 40., ale na niektóre z tych pism nigdy nie doczekał się odpowiedzi. Strona ukraińska tłumaczy z kolei, że wnioski były źle wypełnione i stąd brak zgody. I tak od Annasza do Kajfasza. Radosław Sikorski zapytany o scysję z prezydentem Ukrainy. Odpowiedział po wymownej pauzie Czytamy ponadto, że w czerwcu 2022 r. została podjęta wspólna decyzja o ustanowieniu polsko-ukraińskiej grupy roboczej, która sprawą ekshumacji na Wołyniu miała zająć się po zakończeniu stanu wojennego w Ukrainie. "Jednakże kwestia odnalezienia i ekshumacji grobów Polaków na terytorium Ukrainy była żywo poruszana przez stronę polską przez cały okres wojny na pełną skalę" – zauważa UIPN. Zdaniem autorów oświadczenia Polska ponosi winę za opieszałość np. w tworzeniu wspólnej, roboczej grupy ekspertów ds. "Pamięci Narodowej". Na końcu pisma od ukraińskiego IPN pojawia się kolejna sporna kwestia. UIPN przypomina o związanej z historią, prośbie strony ukraińskiej, dotyczącej przywrócenia tablicy pamiątkowej na górze Monastyr, niedaleko Werchraty na Podkarpaciu, upamiętniającej miejsce pochówku żołnierzy UPA. "Przypominamy, że pomimo powtarzających się próśb strony ukraińskiej (co najmniej trzykrotnie od 2019 r.), wniosek Ukrainy o przywrócenie tablicy pamiątkowej żołnierzy UPA na Górze Monastyr pozostaje niespełniony. Przywrócenie jej do pierwotnego kształtu, wraz z odtworzeniem nazwisk osób pochowanych w tej zbiorowej mogile, było przedmiotem negocjacji na najwyższym szczeblu prezydentów Ukrainy i Polski. Powyższe pozostawia kwestię gotowości strony polskiej do parytetowych i równych stosunków z Ukrainą w obszarze pamięci historycznej" – podsumowuje w ostatnim zdaniu oświadczenia ukraiński Instytut Pamięci Narodowej.

SOURCE : wiadomosci
RELATED POSTS

LATEST INSIGHTS